Na Sri Lance od kilku tygodni nieco w cieniu wielkiej polityki rozgrywa się głęboki kryzys społeczno-gospodarczy. W zamieszkałym przez 22 mln osób państwie, położonym na wyspie u wybrzeży Indii brakuje benzyny, energii elektrycznej, żywności oraz leków, a kraj ogłosił bankructwo. Ekonomiści Banku Pekao uważają, że to tylko pierwsze z wielu bankructw, które niebawem czekają kraje rozwijające się.
Dwa tygodnie temu Sri Lanka ogłosiła bankructwo, a uliczne protesty zamieniły się w brutalnie tłumione zamieszki.
Jeszcze niedawno ten kraj można było określić jako jeden z „azjatyckich tygrysów”. Dlaczego? Jak przypominają analitycy Pekao, po zakończeniu wojny domowej w 2009 roku Sri Lanka bardzo szybko się odbudowywała, m.in. za sprawą szybko rosnącej turystyki. Wzrost gospodarczy sięgał 5-9 proc. rocznie. Mieszkańcy Sri Lanki jeszcze w 2019 roku cieszyli dwukrotnie wyższymi dochodami oraz znacznie lepszymi systemami edukacji i ochrony zdrowia niż mieszkańcy Indii.
Trzy strukturalne problemy
Kraj nie był jednak wolny od strukturalnych problemów.
– Pierwszym z nich była przemoc. Zamachy bombowe Wielkanocą 2019 roku zachwiały podstawami turystyki. Rok później kolejny cios dla branży zadała pandemia, a ostatecznie pogrążyła ją inwazja Rosji na Ukrainę, gdyż z obu krajów wywodziło się gross turystów przybywających na wyspę – wskazują ekonomiści.
Drugim problemem Sri Lanki były nietrafione inwestycje publiczne, tzw. białe słonie.
– Przykładem jest port Hambantota, którego rozbudowa sfinansowana przez pożyczkę z Chin (1,3 mld USD) miała go zamienić w ważny punkt przeładunkowy na Oceanie Indyjskim. Port przynosił jednak straty i w 2017 r. został przekazany Chinom w 99-letnią dzierżawę – mówią.
Wreszcie trzecim problemem kraju był populizm.
Jak wskazuje Pekao, w 2019 roku władze Sri Lanki obniżyły główną stawkę podatku VAT z 15 do 8 proc., co pociągnęło za sobą gwałtowny wzrost deficytu i uzależniło kraj od długu zagranicznego.
– Z kolei w 2021 rząd zakazał używania nawozów sztucznych i pestycydów, powołując się na względy ekologiczne i chęć uniezależnienia kraju od importu wspomnianych produktów. Głęboki spadek produkcji rolnej wymusił wycofanie się z tej decyzji jesienią ubiegłego roku, ale braki żywności są na wyspie odczuwane do dziś – przypominają ekonomiści.
Kryzys się rozleje
Jak wynika z analizy Pekao, przytoczone problemy nie są wyłącznie domeną Sri Lanki i same z siebie nie doprowadziłyby do jej obecnego położenia.
Ekonomiści wskazują, że czynnikiem, którzy przeważył szalę i doprowadziło do bankructwa, było umocnienie dolara w następstwie globalnej ucieczki inwestorów od ryzyka i zacieśnienia polityki pieniężnej w USA.
– W efekcie Sri Lanka – kraj z dużym deficytem obrotów bieżących – utraciła zdolność obsługi swojego zagranicznego zadłużenia oraz pozyskiwania kluczowych towarów z importu – podsumowują ekonomiści.
Jak dodają, przypadek Sri Lanki najprawdopodobniej nie będzie odosobniony, bo wiele państw rozwijających się – do których zalicza się większość krajów Afryki, Azji, Ameryki Łacińskiej i Oceanii – narażonych jest na podobne ryzyka.
Polski przemysł odczuwa konsekwencje wojny. Ekonomiści komentują: „zaczęło się”