Państwa członkowskie rozważają obowiązek wprowadzenia cen maksymalnych na energię elektryczną w wysokości 200 euro/MWh. Niektóre elektrownie będą z tego zwolnione. Takie działanie pomoże grupom najbardziej narażonym na wysokie ceny energii, ocenia Polski Instytut Ekonomiczny
Państwa będą ustalać, czy z obowiązku wprowadzenia cen maksymalnych nie powinny być zwolnione kraje o średniej miesięcznej cenie energii elektrycznej poniżej 200 euro/MWh.
Cena maksymalna dotyczyłaby energii wytwarzanej z OZE (z wyjątkiem elektrowni wodnych innych niż przepływowe), elektrowni jądrowych i na węgiel brunatny.
Ten obowiązek nie dotyczyłby elektrowni zasilanych gazem, węglem kamiennym, ropą naftową (niepochodzącą z łupków) oraz wszystkich rodzajów małych instalacji poniżej 20kW i instalacji o charakterze badawczym.
Ceny maksymalne ułatwią życie mieszkańcom
Dla rządów Francji i Niemiec takie rozporządzenie oznaczałoby nawet 46 mld euro dodatkowych środków. Te zmniejszyłyby konsekwencje kryzysu energetycznego dla gospodarstw domowych i przedsiębiorcom.
Gdyby opisywane limity zastosowano w okresie styczeń-wrzesień br., to 90 proc. francuskiej (26,5 mld euro) i 78 proc. niemieckiej (19,5 mld euro) produkcji energii elektrycznej byłoby objęte cenami maksymalnymi.
Według wyliczeń Polskiego Instytutu Ekonomicznego, w Hiszpanii takie rozwiązanie, obejmujące 65 proc. wytwórców energii, mogłoby przynieść około 2,2 mld euro. Byłaby to jedna z większych interwencji publicznych w historii europejskiego rynku energetycznego.
Dla Polski ceny maksymalne oznaczałyby transfer o wartości co najmniej 1,2 mld euro i objęłyby wytwórców 48 proc. energii elektrycznej. Od początku tego roku do 12 września ceny energii w Polsce były wyższe niż 200 euro/MWh przez 1591 godzin. To około 26,3 proc. okresu notowań od początku roku.
Najwięcej przekroczeń limitu 200 euro/MWh miało miejsce podczas szczytów wieczornych w godzinach 18:00-23:00 (39 proc.). Paradoksalnie jednak udział odbiorców objętych cenami maksymalnymi był w tym okresie najniższy w ciągu doby. Wynosił 45 proc. ze względu na niską generację prądu z OZE w tych godzinach.
Wraz z pogłębianiem się kryzysu energetycznego i coraz wyższymi cenami energii, znaczenie tego środka mogłoby rosnąć. W okresie 1 sierpnia–12 września cena była wyższa niż 200 euro/MWh już przez 64 proc. godzin.
To rozwiązanie nie wpłynie na rozwój OZE
Ceny maksymalne oznaczają mniej pieniędzy dla OZE. Maksymalna cena na poziomie 200 euro/MWh to znacznie więcej niż średnia cena energii w Polsce. W 2020 roku była na poziomie 46,7 euro/MWh, a w zeszłym roku – euro/MWh.
Dlatego według ekspertów polskiego Instytutu Ekonomicznego proponowany limit nie powinien spowolnić dynamicznego rozwoju energetyki fotowoltaicznej oraz wiatrowej. W przypadku tej pierwszej moc zainstalowana od 2018 roku wzrosła dziesięciokrotnie, a w przypadku drugiej odnotowano wzrost o 20 proc.
Największy udział elektrowni objętych limitem w wytwarzaniu energii miał miejsce w 2022 roku w godzinach 12:00-13:00 (54 proc. od 1 stycznia do 12 września, 58 proc. w okresie letnim do 12 września). To wynikało przede wszystkim ze znacznej generacji z elektrowni fotowoltaicznych.
Ceny prądu w 2023 roku: podwyżki uniknie 6,5 mln gospodarstw domowych