Komisja Europejska przedstawiła w tym tygodniu plan REPowerEU – ma być odpowiedzią Unii Europejskiej na zakłócenia na światowym rynku energii, wywołane inwazją Rosji na Ukrainę. Celem programu jest odejście od rosyjskich paliw kopalnych do 2027 roku.
85 proc. Europejczyków – a więc zdecydowana większość – uważa, że UE powinna jak najszybciej zmniejszyć swoją zależność od rosyjskiego gazu i ropy naftowej, aby wesprzeć Ukrainę. Środki przewidziane w planie REPowerEU mają stanowić właśnie plan odejścia od importu węglowodorów z Rosji.
Stworzenie planu UE ogłosiła w marcu. Jego głównymi założeniami miały być: oszczędność energii, dywersyfikacja dostaw paliw i energii oraz przyspieszenie dekarbonizacji w energetyce oraz przemyśle.
– Centralnym elementem REPowerEU jest Instrument na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (RRF), który posłuży jako wsparcie skoordynowanego planowania i finansowania infrastruktury transgranicznej oraz krajowej, a także projektów i reform w sektorze energii – podaje KE.
Komisja proponuje zmianę regulacji ws. tego rozporządzenia, tak, by uwzględnić właśnie założenia REPoweEU. Wprowadzenie ukierunkowanych zmian w rozporządzeniu dot. tego instrumentu w celu włączenia poszczególnych rozdziałów poświęconych REPowerEU do istniejących krajowych planów odbudowy (KPO).
Konkretne rozwiązania z przedstawionego 18 maja plany to m.in.:
- zwiększenie celu efektywności energetycznej (z pakietu Fit for 55) z 9 do 13 proc.;
- zachęcanie państw członkowskich do stosowania środków fiskalnych skłaniających do oszczędności energii, takich jak obniżone stawki VAT na energooszczędne systemy grzewcze czy izolację budynków;
- stworzenie wspólnej unijnej platformy do zakupu gazu, LNG i wodoru i rozważenie mechanizmu ich wspólnego zakupu przez KE (podobnie jak było w przypadku szczepionek przeciw Covid-19);
- intensywne zwiększanie i przyspieszanie wykorzystania energii ze źródeł odnawialnych w produkcji energii elektrycznej, przemyśle, budownictwie i transporcie.
Jeśli chodzi o energetykę odnawialną, KE chce wspierać podwojenie do 2025 roku obecnego potencjału fotowoltaicznego krajów członkowskich, zwiększanie tempa montażu pomp ciepła i wprowadzić prawny obowiązek instalowania paneli słonecznych w nowych budynkach publicznych, handlowych oraz mieszkalnych.
Dodatkowo UE chce, aby każde państwo członkowskie do 2030 roku produkowało co najmniej 10 mln ton wodoru odnawialnego rocznie, a tyle samo wodoru importowało.
– To pozwoli zastąpić gaz ziemny, węgiel i ropę w sektorach, w których trudno jest obniżyć emisyjność, oraz w sektorach transportu – wskazuje KE.
Na potrzeby przyspieszenia realizacji projektów związanych z wodorem mają być przeznaczone dodatkowe środki na badania w wysokości 200 mln euro.
Eksperci o REPowerEU – zdecydowanie za mało, zdecydowanie za późno?
Publikację planu komentują eksperci, ekonomiści i aktywiści klimatyczni. Zdaniem Anny Ogniewskiej, ekspertki Koalicji Klimatycznej, strategia REPowerEU to „zdecydowanie zbyt mało i za późno”.
– Celem strategii miało być uniezależnienie się od rosyjskich paliw kopalnych do 2027 roku i jednoczesne przeciwdziałanie wzrostowi cen energii. Wśród zapowiedzianych zmian jest przyspieszenie rozwoju OZE oraz zwiększenie działań na rzecz ograniczenia zużycia energii, czy intensyfikacja prac dotyczących rozwoju zielonego wodoru. Plany te są krokiem w dobrym kierunku i będą służyły przyspieszeniu transformacji energetycznej unijnych gospodarek, ale w sytuacji, gdy niedługo miną 3 miesiące, od kiedy trwa krwawa inwazja rosyjska na terenie Ukrainy, współfinansowana ze sprzedaży paliw kopalnych, to zdecydowanie zbyt mało i za późno – uważa ekspertka i aktywistka klimatyczna.
Krytyczni są także specjaliści Europejskiego Biura Ochrony Środowiska (EBB). To sieć około 170 europejskich organizacji obywatelskich zajmujących się ochroną środowiska w ponad 35 krajach.
Jak piszą w swoim komentarzu:
– Przedstawiony dziś przez Komisję Europejską plan odstawienia UE od rosyjskich paliw kopalnych miał być obiecującym programem dla odnawialnych źródeł energii. Tkwi jednak w cieniu dalszych inwestycji w infrastrukturę gazową i wycofania regulacji środowiskowych w celu ułatwienia wydawania zezwoleń na energię słoneczną i wiatrową (…). Ponadto Komisja Europejska skupiła się na przejściu na skroplony gaz ziemny (LNG), który może być znacznie bardziej emisyjny niż gaz rosyjski, jeśli weźmiemy pod uwagę całkowite emisje żeglugi i regazyfikacji.
Z kolei wątpliwości ekonomistów mBanku budzi finansowanie programu. Piszą oni w swoim komentarzu:
– Skąd weźmie się wspomniane 300 mld euro [koszt finansowania REPowerEU – red.]? W komunikacie KE napisała, że 225 mld euro z tej kwoty jest już dostępne (jako pożyczki) w ramach RRF (…). Dodatkowo KE proponuje zwiększenie RRF o 20 mld euro o dotacje ze sprzedaży uprawnień (z unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji). Do tego mają dość transfery z funduszy spójności i wspólnej polityki rolnej. W skrócie wygląda to na przekładanie z jednej kieszeni do drugiej.
Czytaj też:
- Czym UE powinna zastąpić rosyjski gaz? Jego import można obciąć aż o 90 proc. w ciągu roku
- Rosyjska gospodarka słono zapłaci za wojnę w Ukrainie. Ale Europa też dostanie rachunek
- Fit for 55 – co to jest i co oznacza dla Polski ten nowy zestaw unijnych przepisów?
- Embargo na rosyjską ropę. Zobacz, kto w Europie jest od niej najbardziej uzależniony [WYKRESY]
- OECD zmierzyło, czy robimy wystarczająco dużo dla klimatu i środowiska. Raport nie pozostawia złudzeń