Stany Zjednoczone ogłosiły uwolnienie największej w historii ilości ropy naftowej z zasobów strategicznych. Celem ma być obniżenie jej ceny na światowych rynkach. Sprawdzamy, jak na krok USA zareagowali analitycy.
Prezydent USA Joe Biden w czwartek 31 marca zarządził uwolnienie z rezerw strategicznych największej ilości ropy naftowej w historii. Na rynek ma trafiać dodatkowy milion baryłek dziennie przez sześć miesięcy.
To środek podjęty w związku z bardzo wysokimi cenami ropy, spowodowanymi agresją Rosji na Ukrainę. Uwolnienie dużych rezerw i przeznaczenie ich na sprzedaż ma sprawić, że ceny ropy na światowych rynkach spadną. Dzięki temu, europejskie kraje będą mogły kupować ropę taniej, a Rosja może otrzymać potencjalnie mniej pieniędzy, bo na jej produkt nie będzie popytu. Dochody z eksportu ropy stanowią bardzo znaczącą część wpływów do rosyjskiego budżetu – obecnie służącego m. in. do finansowania wojny w Ukrainie.
Jak na zapowiedź uwolnienia ropy zareagowali analitycy i sam rynek?
Ceny ropy
Bank inwestycyjny Goldman Sachs w reakcji na zapowiedź USA obniżył prognozę ceny europejskiej ropy Brent. Zdaniem analityków Goldman Sachs, w drugiej połowie 2022 roku jej cena wyniesie 125 dolarów za baryłkę. Wcześniej oczekiwali, że cena ropy Brent wyniesie w tym okresie 135 dolarów.
Jednocześnie bank podniósł prognozę na 2023 rok – amerykańska ropa ma wtedy kosztować 115 dolarów, o 5 dolarów za baryłkę więcej. To dlatego, że uwolnienie rezerw nie będzie czynnikiem trwałego zwiększenia podaży surowca, na co wskazują również analitycy banku ING.
Według zapowiedzi Bidena, na rynek ma trafiać dodatkowy 1 mln baryłek ropy dziennie przez okres sześciu miesięcy. Jaka to skala? Dzienne zużycie ropy naftowej w całej Unii Europejskiej to ok. 3 mln baryłek ropy, jak podają analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE). Według portalu Statista, światowy popyt na ropę to z kolei aż 96 mln baryłek ropy dziennie.
Czytaj też: Polska obejdzie się bez węgla z Rosji, a od gazu odejdziemy w kilka miesięcy
Co jeszcze mogłoby wpłynąć na ceny surowca? Uwolnienie zapasów przez inne państwa i zwiększenie eksportu przez państwa handlujące ropą. Jeśli chodzi o tę pierwszą możliwość, Goldman Sachs szacuje, że w tym roku moglibyśmy się spodziewać dodatkowych 30-50 mln baryłek ropy z państw innych niż Rosja i USA. Dodatkowo niektóre kraje, jak Kanada czy Kazachstan, mogą zwiększyć wydobycie lub sprzedaż ropy.
Dorota Sierakowska, analityczka Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska, wskazuje, że to już trzecie uwolnienie rezerw ropy w USA w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Co więcej, Stany Zjednoczone prowadzą rozmowy dot. uwolnienia rezerw także z Międzynarodową Agencją Energetyczną.
Ekspertka podaje jednak, decyzja Joe Bidena wywołała mieszane uczucia:
– Z jednej strony, na świecie i w samych USA doprowadziła one do obniżenia cen ropy naftowej i może złagodzić sytuację w średnioterminowej perspektywie – a to jest ukłon w stronę konsumentów i wielu spółek z różnych branż gospodarki. Z drugiej strony, są to nadal działania w dużej mierze doraźne.
Zwracają na to uwagę także analitycy BMI Refleks – zwłaszcza, że amerykańska ropa WTI, ze względu na właściwości fizyczne, nie może w prosty sposób zastąpić ropy Brent w rafineriach, które przerabiały do tej pory tylko surowiec importowany z Rosji. Jednak, ich zdaniem, decyzja Bidena została podjęta i ogłoszona w odpowiednim momencie.
Rola Iranu
Kluczowe mogą się natomiast okazać negocjacje z rządem w Teheranie. Iran jest ważnym eksporterem ropy, ale w wyniku polityki Donalda Trumpa, na kraj nałożono sankcje, ograniczające irański eksport tego surowca.
Po objęciu stanowiska prezydenta przez Joe Bidena, USA i Iran powróciły do negocjacji w sprawie irańskiego programu atomowego. Ich pozytywne rozstrzygnięcie może doprowadzić do zniesienia sankcji.
Negocjacje się jednak przedłużają. Zdaniem analityków Goldman Sachs, nie należy się więc spodziewać zwiększenia irańskiego eksportu przez trzecim kwartałem 2022 roku.
Poza tym ze względu na funkcjonujące sankcje, Iran obniżył w ubiegłym roku produkcję oraz ograniczył inwestycje w infrastrukturę wydobywczą. Nawet więc zniesienie sankcji nie będzie oznaczać, że kraj może od razu powrócić do pełnego poziomu wydobycia, wskazuje amerykański think tank Atlantic Council.
Jednak bez zniesienia sankcji na Iran, zdaniem analityków tej organizacji, ceny ropy Brent mogą osiągnąć poziom od 100 do nawet 150 dolarów za baryłkę. Na możliwość takiego poziomu cen w najbardziej pesymistycznym scenariuszu zwracają uwagę także analitycy Goldman Sachs – ich zdaniem, do opóźnień w negocjacjach z Iranem mogą dołożyć się kwestie logistyczne, takie jak trudności w przeciążonych naftoportach w Zatoce Meksykańskiej.
To jednak i tak bardziej optymistyczny scenariusz, niż bank prognozował jeszcze trzy tygodnie temu. Według szacunków z marca 2022 roku, cena ropy Brent mogłaby dojść w drugiej połowie 2022 nawet do 175 dolarów za baryłkę.
Polecamy także:
- Sekretarz USA ds. energii: Wyślemy „każdą dostępną cząstkę” LNG, aby Europa uniezależniła się od Rosji
- Polska nakłada całkowite embargo na rosyjski węgiel. Jest też plan odejścia od ropy i gazu
- Paliwo na kartki to możliwy scenariusz? Na rynku może zabraknąć 3 mln baryłek ropy dziennie
- Ropa po 175 dolarów? Duży bank inwestycyjny pisze o ryzyku energetycznego szoku
- Embargo na ropę. Czy UE mogłaby się obejść bez paliwa z Rosji?