Około 64 proc. Polaków zamierza zrobić jakieś zakupy w ramach najbliższego Black Friday. To głównie osoby w wieku 18-34 lata. Na wyprzedaże najczęściej wybierają się klienci, którzy zarabiają od 5000 do 8999 zł miesięcznie na rękę.
Jak wynika z badania UCE RESEARCH i Grupy Offerista, w tym roku 64,2 proc. Polaków zamierza skorzystać z okazji zakupowych w ramach Black Friday. W zeszłym roku tak deklarowało 63,2 proc. rodaków.
– Duża część Polaków planuje coś kupić przy okazji Black Friday i to jest dobra wiadomość dla branży retailowej. Natomiast rok do roku wzrost tego odsetka jest praktycznie niewidoczny. Niektóre analizy rynkowe podają, że znacznie więcej osób skorzysta z dorocznych promocji. Jednak w mojej ocenie, sześćdziesiąt kilka proc. to bardzo realny wynik, biorąc pod uwagę zachowania Polaków oraz to, do czego przyzwyczaił nas przez lata rodzimy handel – mówi Robert Biegaj, ekspert branży retailowej i współautor badania z Grupy Offerista.
Niezainteresowani i niezdecydowani
Badanie pokazało też, że 18,9 proc. konsumentów nie zamierza skorzystać w tym roku z ofert w Czarny Piątek. W ubiegłym roku tak twierdziło 18,3 proc. ankietowanych. Natomiast 16,9 proc. nie potrafi jeszcze się określić, czy skorzysta z okazji zakupowych. W zeszłym roku 18,5 proc. badanych było niezdecydowanych.
– Są konsumenci, na których Black Friday nie robi wrażenia. Mogą to być osoby, które mają na co dzień większy budżet i nie zwracają uwagi na tego typu okazje, które w Polsce raczej nie są zbyt atrakcyjne. Ponadto u nas wcale nie są to wyprzedaże całego asortymentu. Z reguły są oferowane towary słabszej jakości i końcówki kolekcji bądź pojedyncze produkty lub wybrane serie, które nie muszą być z wyższej półki. W Stanach Zjednoczonych, gdzie został stworzony Black Friday, zupełnie inaczej to wygląda – wyjaśnia ekspert z Grupy Offerista.
Kim są polujący na okazje?
Według badania kobiety rzadziej niż mężczyźni zamierzają wziąć udział w Black Friday (66,8 vs. 61,8 proc.). Wiadomo też, że najaktywniejsze będą osoby w wieku 18-34 lat.
– Młode osoby najczęściej biorą udział w akcjach, które są stricte pod nie tworzone i mocno kreowane w internecie, a Black Friday idealnie wpisuje się w ten model. Trzeba też pamiętać o tym, że sieci handlowe w dużej części promują w ramach tego święta zakupów produkty, których nabywcami są właśnie młodzi i aktywni konsumenci – zwraca uwagę ekspert.
Najczęściej z Black Friday chcą skorzystać osoby z miast liczących od 200 do 499 tys. mieszkańców oraz z małych miejscowości i wsi (do 5 tys. mieszkańców). Zakupy planują głównie Polacy zarabiający na rękę od 5000 do 8999 zł miesięcznie, którzy mają wykształcenie średnie lub wyższe.
– Analizując wielkość miejscowości, widać dwa różne bieguny, ale tak właśnie wygląda handel w Polsce. Konsumenci z małych i ze średnich miasteczek też chcą być trendy i również poszukają dobrych okazji, szczególnie wśród markowych rzeczy, żeby wybić się w swoim środowisku. Z kolei patrząc na zarobki, można zauważyć, że siła nabywcza stoi po stronie tych osób, które zarabiają w okolicach średniej krajowej lub nieco powyżej tego pułapu – podsumowuje Robert Biegaj.
Polecamy też:
- Boże Narodzenie zaczyna się coraz wcześniej. Konsumenci dadzą sklepom zarobić?
- Sztuka przekonywania. Jak narracja może wpływać na decyzje firm i konsumentów
- Efekt podczepienia, zachowania stadne i FOMO. Psychologia w służbie Black Friday
- LPP nadal zaopatruje rosyjskie sklepy? Polska spółka oskarża wywiadownię o dezinformację