Branża piwowarska jest ważnym ogniwem polskiej gospodarki, ale nadchodzące wyzwania mogą nią zachwiać. Spadek konsumpcji, jednoczesna nadwyżka mocy produkcyjnych i rosnące koszty działalności to problemy, które poprzez głębokie powiązania sektora piwnego mogą przełożyć się na całą gospodarkę.
Browary generują pieniądze…
Według raportu „Branża piwowarska w Polsce. Wpływ na polską gospodarkę. Edycja 2025” przygotowanego przez Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych (CASE) na zlecenie Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie (ZPPP) ten sektor generuje 3 proc. dochodów budżetowych (18 mld zł). Około 3,58 mld zł stanowiła akcyza, a wpływy z podatku VAT – ok. 5,3 mld zł.
Branża zapewnia też 85 tys. miejsc pracy w browarach i powiązanych sektorach. Całkowita wartość dodana wynikająca z działalności tego sektora przekracza 20,5 mld złotych – czyli 0,56 proc. PKB Polski.
– Branża piwowarska jest dużym płatnikiem podatków: VAT, akcyzy, PIT i CIT. 18 mld zł to jest sumaryczna kwota środków publicznych, które zasilają krajowy budżet dzięki temu, że na rynku produkowane i dostępne jest piwo – mówi Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie.
Znaczną część wyprodukowanego piwa się eksportuje, najwięcej do Niemiec, Holandii oraz Francji. W ciągu ostatnich pięciu lat całkowity eksport piwa za granicę wzrósł z 0,81 do 2,19 mln hl.
…i wpływają też na miejsca pracy
Według raportu CASE piwowarzy mają też znaczący wpływ na inne segmenty gospodarki i ich rozwój. Jak komentuje Morzycki, jedno miejsce pracy w browarze generuje kolejnych 10 miejsc w sektorach powiązanych. W 2024 r. branża zatrudniała 8,7 tys. osób. W ten sposób przyczyniła się do zatrudnienia 26,7 tys. osób w handlu i usługach gastronomicznych, 5,2 tys. w transporcie i magazynowaniu, 13,7 tys. w rolnictwie i blisko 10 tys. w sektorze usług biznesowych.
Oprócz tego branża piwowarska wykorzystuje surowce rolne, co przekłada się na sytuację producentów tych produktów. Ale w sezonie 2024/25 szacuje się spadek produkcji piwa – w efekcie o 9 proc. spadnie wykorzystanie zbóż przeznaczonych do produkcji słodu.
W dłuższej perspektywie oznacza to zmniejszenie zapotrzebowania na jęczmień browarny. Jednocześnie rosnąca popularność piw bezalkoholowych i smakowych sprawia, że piwowarzy będą potrzebować więcej koncentratu jabłkowego. Obecnie branża piwowarska wykorzystuje ok. 1 proc. krajowej produkcji jabłek – 30 tys. ton rocznie.
Piwo już Polakom nie smakuje?
Mimo rosnącego eksportu i znaczenia branży dla gospodarki, sektor boryka się z trudnościami: spadkiem konsumpcji, wzrostem kosztów działalności i zmianami regulacyjnymi. Produkcja piwa spadła z 37-41 mln hl rocznie w latach poprzednich do 34,6 mln hl w 2024 r. Mimo tej redukcji browary nadal warzą więcej piwa, niż potrzebuje rynek. Nadwyżka mocy produkcyjnych dla największych browarów łącznie przekracza 10 mln hl.
Wzrost znaczenia zyskuje segment piw bezalkoholowych. W 2024 r. ich wyniosła 1,95 mln hl, czyli 7,5 proc. całkowitej sprzedaży piwa. To jednak nie zrekompensuje strat spowodowanych kurczeniem się rynku piw tradycyjnych.
Sytuacja sektora to efekt nawarstwionych problemów gospodarczych i społecznych: pandemii, wojny w Ukrainie, inflacji oraz rosnących kosztów działalności. W latach 2022–2024 koszty w branży rosły szybciej niż u innych producentów alkoholi, a dodatkowo spadła siła nabywcza konsumentów i zmieniły się ich preferencje. To ograniczyło wydatki na piwo.
Browary wpłyną na polską gospodarkę
– Raport pokazuje, ile potencjalnie można byłoby stracić, gdyby ten rynek dalej kurczył się w tak szybkim tempie, jak w latach ubiegłych. Mniej piwa to mniej miejsc pracy w różnych sektorach gospodarki. To jest mniej zakupów surowców rolnych, mniejsze obroty w sklepach, zwłaszcza tych najmniejszych, gdzie piwo ma duży udział w sprzedaży. To jest mniej zakupów opakowań, mniejsze zapotrzebowanie na transport i wiele innych usług od setek przedsiębiorców, którzy funkcjonują dzięki produkcji piwa – mówi Bartłomiej Morzycki.
Jego zdaniem państwo powinno brać pod uwagę znaczenie branży piwowarskiej i jej powiązania z innymi sektorami, kształtując politykę gospodarczą, społeczną i zdrowotną.
– Rynek i tak spada. Od tego, w jakim tempie będzie się kurczył, zależy to, z jakimi konsekwencjami będziemy mieli do czynienia. Jeżeli ten spadek będzie następował w sposób sztucznie przyspieszony, np. gwałtowną zwyżką podatków, to siłą rzeczy ubytek podatków, wpływu gospodarczego i miejsc pracy będzie następował znacznie szybciej – mówi Morzycki.
Polecamy także:
- Młodzi konsumenci nie unikają alkoholu. Przeszło 80% korzysta z niego w jakiejś formie
- Jedno piwo i za kółko? Polacy wciąż wierzą w mity o trzeźwieniu
- Polacy nie chcą już pić piwa? Sprzedaż spada, zaległości browarów szybko rosną
- Ani piwo, ani lody. Oto co się sprzedaje najlepiej w upalne dni