Komisja Europejska powinna wprowadzić ograniczenia w eksporcie złomu ze względu na trudną sytuację na rynku stali, ocenia minister rozwoju i technologii Waldemar Buda. Polska złożyła w KE oficjalny wniosek w tej sprawie.
– Widzimy bardzo duży eksport złomu na rynki poza europejskie i w średniej perspektywie może to prowadzić do braków tego surowca. Chcielibyśmy żeby KE podjęła działania już teraz – mówił minister Buda na konferencji prasowej w czwartek 21 kwietnia.
Jego zdaniem wprowadzenie krajowego zakazu eksportu złomu byłoby nieskuteczne, bo łatwe do ominięcia poprzez wywóz z Polski na terytorium innych państw UE. Tymczasem, jak mówił minister, eksport złomu z Polski rośnie.
Może to powodować problemy z dostępnością tego surowca – i w efekcie ograniczać krajową produkcję stali.
Według szefa resortu rozwoju bezpośrednim powodem skokowego wzrostu popytu na złom są zawirowania na rynku stali, do jakich doszło w wyniku wybuchu wojny w Ukrainie. Wojna praktycznie odcięła import stali z Rosji i Ukrainy do Polski. Dystrybutorzy, którzy opierali swoją działalność na taniej stali ze Wschodu szukają teraz innych dostawców. A wyrwa, jaka powstała w europejskim rynku po zatrzymaniu importu z Rosji skłania inne kraje-producentów stali do zwiększania produkcji, co powoduje wzrost zapotrzebowania na surowiec, a więc m.in. złom.
– Mieliśmy zachwianie na rynku, miało to też charakter spekulacyjny, bo niektórzy (…) liczyli na wzrost cen. To doprowadziło do jeszcze większego popytu, zabezpieczania magazynów, i dalszego nakręcania cen. Jednak najgorsze mamy już za sobą, nie ma już tak dużych problemów z dostępnością stali, ale ceny nadal są wysokie – mówił minister Buda.
Oprócz postulatów ograniczenia eksportu złomu z terenu Unii Europejskiej, resort rozwoju deklaruje też rozmowy z Komisją Europejską w sprawie przyspieszenia zatwierdzenia rekompensat wysokich kosztów systemu ETS, które dziś ponoszą polskie huty. System ETS to handel uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii już prowadzi nabór wniosków o rekompensaty. Pierwsza runda naboru ma trwać do końca kwietnia, uzupełniająca zostanie przeprowadzona w lipcu. Zdaniem Waldemara Budy, polski rząd oczekuje od KE przyspieszenia prac nad rekompensatami.
– Być może w III kwartale nastąpią już wypłaty rekompensat, które powinny stabilizować koszty po stronie producentów – mówił minister Buda.
Stal na polskim rynku
Napięcia na rynku stali nasiliły się po wybuchu wojny na Ukrainie, a wzmocniły po wprowadzeniu unijnego embarga na stal z Rosji. Według danych zgromadzonych przez resort rozwoju w ubiegłym roku z Ukrainy sprowadzono 1,54 mln ton stali. Niemal drugie tyle, bo 1,5 mln ton, importowaliśmy z Rosji. Do tego ok. 0,33 mln ton trafiło do Polski z Białorusi.
Jest to zbieżne z informacjami z baz danych handlu zagranicznego GUS, według których w sumie dostawy z Rosji i Ukrainy stanowiły aż 20 proc. importu stali do Polski. Rosja była drugim (po Niemczech) najważniejszym dostawcą stali na polski rynek, a Ukraina trzecim.
Z wyliczeń danych firmy analitycznej S&P Global przed wojną w Ukrainie Polska była w pierwszej piątce najważniejszych rynków dla rosyjskiej stali gotowej, obok Turcji, Kazachstanu, Białorusi i Uzbekistanu. Łącznie do tych pięciu państw Rosja sprzedawała połowę eksportowanego towaru.
Jednocześnie Rosja to obecnie piąty największy światowy producent stali. Według danych World Steel Association, w ubiegłym roku rosyjskie huty wyprodukowały około 76 mln ton tego produktu, czyli o 6 proc. więcej, niż rok wcześniej.
Zakaz importu stali z Rosji nakręci ceny. Polska na pierwszej linii ekonomicznego frontu