Podatek nałożony na najbogatszych mógłby przynieść światu 2 biliony dolarów rocznie. Tak wynika z raportu organizacji Tax Justice Network. Aktywiści apelują, by te środki zostały przeznaczone na finansowanie transformacji klimatycznej.
Według organizacji Tax Justice Network, wprowadzenie na całym świecie podatku od bogactwa wzorowanego na modelu hiszpańskim mogłoby przynieść ponad 2 biliony dolarów.
Hiszpański rząd, pod przewodnictwem socjalistycznego premiera Pedro Sáncheza, wprowadził pod koniec 2022 roku tymczasowy podatek „solidarnościowy” od majątku osób netto przekraczającego 3 miliony euro. Szacuje się, że dotyczy on 0,5 proc. najbogatszych gospodarstw domowych.
Grupa twierdzi, że gdyby taki podatek był nakładany na najbogatszych na całym świecie to środki przyczyniłyby się do zebrania bilionów dolarów każdego roku. Wyliczają, że zastosowanie podatku w wysokości od 1,7 proc. do 3,5 proc. wobec 0,5 proc. najbogatszych gospodarstw domowych na całym świecie przyniosłoby około 2,1 biliona dolarów. Badanie wykluczyło jednak niektóre zwolnienia obecne w hiszpańskim podatku – w tym akcje spółek giełdowych, własność intelektualną i przemysłową oraz niektóre aktywa o wysokiej wartości, takie jak łodzie i samoloty.
Zobacz też: W poszukiwaniu niskich podatków i bezpiecznej przystani. Tak po świecie migrują milionerzy
Czy wprowadzenie globalnego podatku dla najbogatszych jest możliwe?
Jednocześnie G20, czyli grupa skupiająca 19 państw oraz Unię Europejską i Unię Afrykańską, rozważa plany globalnego minimalnego podatku dla 3 tys. najbogatszych miliarderów świata pod przewodnictwem lewicowego przywódcy Brazylii, Luiza Inácio Luli da Silvy. Poparcie dla tej propozycji wyraziła Francja, Niemcy, Hiszpania i Republika Południowej Afryki.
Mimo, że 68 proc. dorosłych w 17 krajach G20 opowiada się za tym, by bogaci ludzie płacili wyższy podatek od swojego majątku to osiągnięcie porozumienia może potrwać latami, gdyż kilka bogatych krajów jest przeciwnych wprowadzeniu podatku – podaje grupa.
Nawet trzy czwarte milionerów ankietowanych w krajach G20 popiera wyższe podatki od majątku, a ponad połowa z nich uważa, że skrajne bogactwo jest „zagrożeniem dla demokracji”.
Natomiast argument, że po wprowadzeniu opodatkowania najbogatsi mogliby się przenieść do innych krajów, Tax Justice Network dementuje uzasadniając, że wcześniejsze reformy w niektórych krajach nie skutkowały relokacją superbogatych. Zaledwie 0,01 proc. najbogatszych gospodarstw domowych przeniosło się po reformach podatku majątkowego w Norwegii, Szwecji i Danii, podczas gdy brytyjskie badanie oszacowało, że zmiany w zasadach dotyczących non-domów z 2017 roku doprowadziły do migracji na poziomie zaledwie 0,02 proc.
Zobacz też:
- Chcą zabrać bogatym i dać na ochronę klimatu. Młodzi socjaliści mają plan
- Najbogatsi trują najbardziej. Nowy raport nie pozostawia złudzeń
- Miliarderzy powinni płacić 2% podatku od majątku. To propozycja czterech państw G20
- Miliarderzy płacą niższe podatki i się bogacą. Państwa tracą środki na wsparcie najbiedniejszych