Globalna produkcja miedzi spadła w pierwszych sześciu miesiącach roku o 1,4 proc. do prawie 9,9 mln ton, głównie z powodu zakłóceń pogodowych w największym światowym producencie, Chile, oraz przejścia dwóch kopalń w Indonezji do różnych stref wydobycia rud, informuje Mining.
Produkcja w Chile spadła o 2,5 proc., gdzie ulewne deszcze na północy kraju zaczęły wpływać na wynik. Produkcja koncentratu miedzi w Indonezji spadła o zaskakujące 55 proc., a wszystko przez przejście Grasbergu do jaskini blokowej i kopalni Batu Hijau do fazy 7.
W ujęciu regionalnym produkcja górnicza spadła o 6 proc. w Azji, o 1 proc. w Ameryce Łacińskiej i o 3 proc. w Europie, ale wzrosła o około 2 proc. w Ameryce Północnej i o 7 proc. w Oceanii i pozostała zasadniczo niezmienna w Afryce.
Oznacza to, że światowy rynek miedzi rafinowanej zakończył pierwszą połowę 2019 roku deficytem dostaw rzędu 220 tys. ton.
Analitycy uważają, że ogólna produkcja mogła dalej spadać. Na początku września ceny miedzi spadły do najniższego poziomu od połowy 2017 roku, głównie ze względu na trwający konflikt handlowy pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Chinami, największym na świecie konsumentem miedzi.
>>>Czytaj też: Codelco, największy producent miedzi na świecie, wyemitował obligacje