Miedź i srebro mogą się okazać największymi beneficjentami postpandemicznej rzeczywistości. Odrodzenie przemysłu oraz „antywirusowe” właściwości pobudzą popyt na miedź, natomiast srebro skorzysta na rozwoju fotowoltaiki – twierdzą analitycy Goldman Sachs.
Goldman Sachs to amerykański bank inwestycyjny i zarazem jeden z największych banków inwestycyjnych na świecie.
W opinii jego analityków stymulowanie inwestycji jest szybszym i zdecydowanie bardziej skutecznym sposobem na ożywienie gospodarki niż stymulowanie konsumpcji.
Jeżeli motorem wzrostu gospodarczego na świecie mają być inwestycje publiczne, to popyt na metale przemysłowe powinien rosnąć, co z kolei zadziałałoby wspierająco na ceny niektórych metali industrialnych.
Eksperci Goldmana zwracają szczególną uwagę na miedź i srebro, wskazując je jako metale mogące najwięcej zyskać w nowej rzeczywistości przemysłowej.
Miedź
Jednym z faworytów inwestycyjnych analityków Goldmana jest miedź, która może się okazać największym beneficjentem poprawy nastrojów i koniunktury w chińskim przemyśle. Już teraz poziom zapasów miedzi w Chinach jest rekordowo niski, co działa stymulująco na ceny surowca.
Dodatkowo rośnie ryzyko zakłóceń w wydobyciu. Związki zawodowe w Chile (największy na świecie producent miedzi) coraz głośniej wypowiadają się na temat związanych z koronawirusem zagrożeń dla zdrowia w kopalniach.
Jak twierdzą analitycy, miedź ma naturalne właściwości antywirusowe i antybakteryjne i może być powszechnie wykorzystywana do produkcji np. klamek do drzwi, co wspierałoby popyt przez kilka następnych lat.
Jak wynika z danych Europejskiego Instytutu Miedzi, metal ten skutecznie zwalcza szczepy bakterii, grzyby i wirusy, przez co ma szerokie zastosowanie w ochronie zdrowia, przetwarzaniu żywności, systemach klimatyzacji czy transporcie publicznym.
Prognoza cenowa na 2021 rok zakłada średnią cenę na poziomie 6,5 tys. dolarów za tonę. To cena o ponad 10 proc. wyższa niż zakładana na rok bieżący.
Srebro
Drugim faworytem analityków jest srebro, w którego przypadku ponad 50 proc. popytu pochodzi z sektora przemysłowego, w porównaniu do zaledwie 7 proc. w przypadku złota. W takim układzie powrót koniunktury w przemyśle wydatnie zwiększy zapotrzebowanie na srebro.
Srebro to w dalszym ciągu bardzo istotny metal w panelach słonecznych – służy jako przewodnik prądu elektrycznego otrzymywanego z konwersji promieniowania słońca wewnątrz ogniwa. A popyt na panele fotowoltaiczne prawdopodobnie przyspieszy, biorąc pod uwagę powszechny kierunek w stronę zeroemisyjnych gospodarek.
Dodatkowo, rynek srebra jest stosunkowo niewielki, co oznacza, że część inwestorów obecnych na rynku metali szlachetnych ze znaczną ekspozycją na złoto zdecyduje się na dywersyfikację portfela w kierunku srebra, co może dodatkowo wspierać wartość surowca.
Analitycy Goldmana wskazują, że być może rynek wkracza właśnie w środowisko niemal idealne do tego, aby srebro weszło na długoterminową ścieżkę wzrostową.
Prognoza cenowa na 2021 rok zakłada średnią cenę na poziomie 21,8 dolarów za uncję. To o prawie 20 proc. wyższa cena niż ta zakładana na rok bieżący.
Poniżej tabelka zawierająca najnowsze prognozy dla cen surowców:
Czytaj także:
Złoto wciąż na fali wznoszącej. Jest najdroższe od dekady, a jego atrakcyjność nie maleje