W Polsce trwają prace nad nowelizacją ustawy refundacyjnej dotyczącej rynku farmaceutycznego. Stowarzyszenie Importerów Równoległych Produktów Leczniczych wzywa do wprowadzenia zmian, które mogłyby zwiększyć dostęp pacjentów do leków oraz wygenerować oszczędności w budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia. Postulaty branży zyskują poparcie organizacji pacjenckich i farmaceutycznych.
Na czym polega import równoległy leków
Import równoległy to zgodna z prawem unijnym praktyka. Polega na sprowadzaniu oryginalnych leków z innych krajów Unii Europejskiej, gdzie są one dostępne w niższej cenie. Leki te zawierają identyczną substancję czynną, mają takie same wskazania, dawkowanie i są produkowane przez te same koncerny.
Przed dopuszczeniem do obrotu w Polsce leki są odpowiednio przepakowywane i oznaczane zgodnie z wymogami Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych lub Europejskiej Agencji Leków oraz Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego.
Biurokracja ogranicza rozwój rynku
Pomimo potencjału do poprawy dostępności leków, rozwój importu równoległego w Polsce hamują bariery administracyjne. Stowarzyszenie apeluje o wprowadzenie definicji produktu z importu równoległego i uproszczenie procedur refundacyjnych. Branża postuluje też zniesienie obowiązku negocjacji cenowych, obniżenie opłat oraz wyłączenie importerów spod wymogu gwarancji ciągłości dostaw.
– Leki mogą być tańsze i bardziej dostępne. Droga do tego prowadzi przez rozwój importu równoległego, który dziś blokowany jest przez niepotrzebne bariery regulacyjne. Obecna nowelizacja ustawy to szansa, by wprowadzić zmiany korzystne zarówno dla pacjentów, jak i dla systemu ochrony zdrowia – mówi Tomasz Dzitko, prezes Stowarzyszenia.
Niższe ceny i większa dostępność to zalety importu
W krajach UE oszczędności z tytułu importu równoległego sięgają 3,2 mld euro rocznie. W Polsce to ok. 500 mln zł, co stanowi zaledwie 1 proc. rynku aptecznego. Dzięki importowi pacjenci rocznie oszczędzają 0,5 mld zł. Oznacza to, że w przypadku braku dostępu do leków importowanych równolegle, musieliby ponieść wyższe koszty zakupu. Tymczasem import równoległy obniża wzrost wydatków na leki o 30 proc.
Z danych wynika, że produkty refundowane z importu równoległego to tylko 0,25 proc. wszystkich leków refundowanych w Polsce. Dla porównania, w Niemczech ich udział to 8 proc., a w Danii – 30 proc.
Pacjenci i farmaceuci są zgodni
Stanowisko branży popierają m.in. Federacja Pacjentów Polskich, Federacja Konsumentów, Związek Pracodawców Hurtowni Farmaceutycznych oraz Związek Zawodowy Pracowników Farmacji.
– Z naszej perspektywy, rozwój importu równoległego i większy udział leków refundowanych z tego źródła jest szczególnie ważny, gdy wielu pacjentów nie wykupuje leków z powodu ich ceny. Bardzo obrazowym przykładem są pacjenci psychiatrii, dla których zamiana leków na odpowiedniki jest często niemożliwa – mówi Stanisław Maćkowiak, prezes Federacji Pacjentów Polskich.
Stowarzyszenie zadeklarowało gotowość do współpracy z Ministerstwem Zdrowia w celu wypracowania przepisów korzystnych dla pacjentów i budżetów publicznych.
Przeczytaj także:
- Nie kupujemy elektroniki i mebli. Tak Polacy tną wydatki
- Pasożyty mogą leczyć? Polska badaczka z innowacją w terapii chorób autoimmunologicznych
- Polska AI wspiera diagnozowanie chorób płuc i wyjaśnia swoje decyzje
- Telemedycyna z Polski w drodze za ocean. Nestmedic inwestuje w amerykańską certyfikację