Inflacja cen konsumpcyjnych w Polsce wyniosła w maju 4,7 proc. w ujęciu rocznym – podał Główny Urząd Statystyczny. Była więc o 0,1 punktu procentowego niższa, niż oczekiwania ekonomistów.
W szybkim szacunku danych Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał wcześniej, że inflacja w maju wyniosła 4,8 proc. w ujęciu rocznym (wobec 4,3 proc. w kwietniu).
15 czerwca GUS podał pełne dane. Inflacja w maju wyniosła 4,7 proc. w ujęciu rocznym. Bardziej zdrożały usługi (6,8 proc.) niż towary (4,1 proc.).
„Przyspieszenie inflacji to m.in. efekt rosnących ceny żywności i jeszcze niższej niż w kwietniu bazy dla cen paliw” – wskazywali ekonomiści ING Banku po publikacji wstępnych wyników przez GUS.
Wraz z publikacją pełnych danych, GUS wskazał, że na wzrost poziomu inflacji najmocniej wpłynęły ceny żywności i mieszkań. Spadły za to ceny łączności i transportu.
Dla porównania, w kwietniu inflacja cen konsumpcyjnych w Polsce wzrosła o 4,3 proc. w ujęciu rocznym. Był to najwyższy odczyt wskaźnika inflacji od marca 2020 – czyli od 13 miesięcy – kiedy ceny wzrosły o 4,6 proc. w ujęciu rocznym.
„Według nas inflacja cały rok utrzyma się w okolicy 4 proc., a pod jego koniec może znowu zacząć rosnąć w okolice 5 proc. Naszym zdaniem inflacja będzie się utrzymywać na wysokim poziomie przez długi czas – jej wzrost nie jest przejściowy” – pisali w swojej analizie jeszcze w kwietniu ekonomiści PKO BP, największego banku w Polsce.
„Czekają nas totalne podwyżki cen. Producenci, sieci handlowe i klienci – wszyscy będziemy musieli się z tym zmierzyć” – mówi @kpawinski prezes grupy #Maspex na #Impact21
— Katarzyna Mokrzycka (@KatMokrzycka) May 12, 2021
Jak podali z kolei analitycy Banku Citi Handlowego, ze strony Rady Polityki Pieniężnej pojawiają się pojedyncze głosy sugerujące możliwość jednorazowej niewielkiej podwyżki stóp procentowych.
„Takie działanie miałoby zakotwiczyć oczekiwania inflacyjne i wysłać sygnał świadczący o tym, że Rada poważnie odpowiada na wzrost inflacji” – komentują.
Według ekspertów podwyżka stóp o 10 lub 15 punktów bazowych nie miałaby jednak zauważalnego wpływu na oczekiwania inflacyjne konsumentów – analiza danych historycznych sugeruje, że oczekiwania te są praktycznie niewrażliwe na zmiany parametrów polityki pieniężnej.
„RPP ma za to istotny wpływ na oczekiwania analityków, a przez to również na to, co wyceniają rynki finansowe. Niemniej aby zmienić oczekiwania rynkowe jedna obniżka „sygnalna” nie wystarczy. W naszej ocenie do osiągnięcia tego celu potrzebna jest albo szybko rozpoczęta seria podwyżek albo bardzo wyraźna zmiana retoryki RPP” – konkluduje Citi.
PKO BP: Inflacja pozostanie z nami na lata, pobudzać ją będzie również Polski Ład