Aby każdy mógł odróżnić zdrową żywność od niezdrowej, potrzebujemy prostej etykiety z przodu opakowania.
Instytut Maxa Rubnera uważa Nutri-Score, czyli system kolorowych oznaczeń na jedzeniu, za najbardziej sensowny środek, informuje Süddeutsche Zeitung.
Nutri-Score opiera się na systemie kolorowych oznaczeń – od ciemnozielonego (klasa A) do ciemnoczerwonego (klasa E) – z których każdy symbolizuje, jak bardzo niezdrowy jest dany produkt.
Koncepcja jest znana ze sprzętu AGD – klasy energii oznaczane są w kolorach od zielonego do czerwonego.
Ocena opiera się na niekorzystnych i korzystnych wartościach odżywczych, takich jak zawartość cukru, zawartość tłuszczu i soli, a także błonnika i białek.
We Francji, gdzie Nutri-Score działa na zasadzie dobrowolności od 2017 roku, wszystko idzie bardzo dobrze: 91 procent Francuzów uważa, że ma to sens.
„W porównaniu z innymi modelami wykazano, że respondenci byli najlepsi w sortowaniu różnych produktów według ich wartości odżywczych przy użyciu tego modelu. Na pierwszy rzut oka system sygnalizacji świetlnej wyjaśnia, jak zdrowy lub niezdrowy jest produkt” – powiedziała Silke Schwartau z Hamburg Consumer Center.
Nie braknie jednak głosów krytycznych. Stowarzyszenie Lebensmittelverband Deutschland (BLL) odrzuca sygnalizację świetlną: „Ocena koloru może szybko doprowadzić do błędnych interpretacji i jest problematyczna z powodu różnych nawyków żywieniowych i preferencji” – mówi Peter Loosen, dyrektor zarządzający BLL
>>>Czytaj też: Tata Group zbuduje w Wielkiej Brytanii pierwszy system wyłapywania CO2 na skalę przemysłową