Długość eksploatowanych linii kolejowych w Polsce konsekwentnie zmniejsza się od kilkudziesięciu lat – wynika z danych GUS. Te dane pokazują też, że żaden rząd od początku tego wieku nie stawiał na rozwój kolei.
Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, w 2000 roku w Polsce było ponad 22,5 tys. km linii kolejowych w eksploatacji, czyli wykorzystywanych przez operatorów. W ciągu 20 lat, do roku 2020, liczba ta zmalała do niespełna 19,5 tys., czyli o 3 tys. km linii kolejowych. Liczba kilometrów użytkowanych linii kolejowych systematycznie spada.
Prawo i Sprawiedliwość odpowiedzialnością za ten stan rzeczy obarcza rządy poprzedników, czyli Platformy Obywatelskiej. Tak było w czwartek w Sejmie, kiedy pełnomocnik ds. budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) odpowiadał na pytania i wątpliwości o słuszność realizacji tego programu transportowego.
– CPK to uzupełnienie braków infrastruktury, które dzielą Polskę od krajów wysoko rozwiniętych. Ataki z ostatnich dni na projekt są groteskowe, a czasami wręcz wpisują się w rosyjską propagandę – mówił Marcin Horała o megalotnisku, którego ważną częścią jest komponent kolejowy. W jego ramach w Polsce ma powstać 1800 km nowych linii kolejowych.
Czy jednak zarzuty wiceministra wobec poprzedników są słuszne? Sprawdziliśmy.
Na pokazanym przez nas wykresie widać, że od 2000 roku, czyli także przez osiem lat rządów PO (2008-2015 r.), liczba kilometrów wykorzystywanych linii kolejowych stopniowo maleje. Jednak od 2016 roku, kiedy władzę przejęło PiS, pula kilometrów linii kolejowych zanotowała tylko kosmetyczny wzrost.
Z wykresu jasno wynika, że grzechem wszystkich rządzących partii w Polsce od początku wieku był brak budowy nowych kilometrów linii kolejowych, które znacząco zwiększyłyby dostępność komunikacji kolejowej w kraju.
Z kolei wiele – z tych niewielu przypadków, gdy liczba kilometrów linii kolejowych rosła – było zasługą samorządów, które przejmowały zarządzanie infrastrukturą PKP PLK, tak jak na przykład Dolnośląska Służba Dróg i Kolei (DSDiK).
Na przykład pod DSDiK oddano pod koniec 2019 roku 7-kilometrową linię Dzierżoniów – Bielawa. Innym, choć bardzo wyraźnym przykładem było uruchomienie linii ze Szklarskiej Poręby Górnej do granicy czeskiej – pozwoliło to na reaktywowanie pociągów do innych przygranicznych miast w Czechach, czego wcześniej nie zapewniły państwowe PKP PLK.
W podanym tekście omówiona została wyłącznie liczba km nowych linii kolejowych, a nie ogólny stan rozwoju kolei, obejmujący także modernizację istniejących linii czy wymianę taboru.