Program „Pierwsze mieszkanie” nie zwiększy dostępności mieszkań, a zamiast tego podbije ceny. Dodatkowo skorzystają na nim tylko osoby zamożne – pisze w opinii do projektu Narodowy Bank Polski.
Opinię NBP do projektu ustawy wprowadzającej m.in. kredyt 2 procent, przytacza PAP Biznes. Agencja zwraca uwagę, że według banku centralnego program i instrument „Bezpieczny kredyt 2 proc.” zajmuje się tylko stroną popytową na rynku nieruchomości.
W rezultacie nie przyczyni się, według NBP, się do poprawy dostępności mieszkań. Za to „Bezpieczny kredyt 2 proc.” może doprowadzić do wzrostu cen mieszkań.
Według NBP przyczyniłoby się to do poprawy sytuacji finansowej deweloperów, a także podmiotów gospodarczych, które są obecnie właścicielami wielu mieszkań, w tym osób zamożnych. Z kolei wyższe ceny oznaczałyby jeszcze większe trudności z dostępem do mieszkań i możliwością ich kupna przez osoby, które nie mogą skorzystać z kredytu 2 procent.
Czytaj także: Rząd przyjął kredyt 2% na pierwsze mieszkanie. Na czym polega program? [EXPLAINER]
Oczekiwanym skutkiem wprowadzenia programu „Pierwsze mieszkanie” miało być utrzymanie wysokiego poziomu nowych inwestycji mieszkaniowych. NBP jest jednak zdania, że skuteczniejsze byłyby działania zmierzające do zwiększenia podaży mieszkań, a nie stymulujące popyt. W szczególności chodzi o zwiększanie puli mieszkań socjalnych i tanich mieszkań na wynajem – pisze NBP w swojej opinii.
– W ocenie NBP realizacja programu o tak znacznej skali (wzrost wydatków budżetu państwa szacowany w ocenie skutków regulacji na ok. 16 mld zł w horyzoncie 10 lat) może wypierać przedsięwzięcia rozwojowe poprzez utrwalenie obecnej struktury bilansów banków, zdominowanej przez kredyty mieszkaniowe – stwierdza PAP Biznes.
Kto byłby realnym beneficjentem programu?
NBP ocenia, że głównymi beneficjentami proponowanych rozwiązań byłyby relatywnie dobrze sytuowane gospodarstwa domowe, sektor bankowy oraz deweloperzy.
Bank centralny argumentuje, że wiele niezamożnych gospodarstw domowych nie miałoby wystarczającej zdolności kredytowej, aby skorzystać ze wsparcia. Jednocześnie te zamożne miałyby silny bodziec, by skorzystać z tego wsparcia – dużą skalę proponowanych dopłat.
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się na nasz codzienny newsletter 300Sekund!
Jak podaje PAP Biznes, NBP ma wątpliwości też względem instrumentu „Konto mieszkaniowe”. Jak uzasadnia NBP, beneficjentami tego programu mogą być względnie zamożne rodziny, które chcą kupić mieszkania dla swoich dorastających dzieci, a mogą pozwolić sobie na oszczędzanie we własnym zakresie na ten cel. Proponowane w projekcie rozwiązania pozwolą tym rodzinom na dopłaty ze środków publicznych. Ale to nie przyczyni się do poprawy sytuacji mieszkaniowej ludności.
– Takie ukierunkowanie wsparcia budzi zastrzeżenia co do jego celowości i efektywności nakładów na realizację programu. Wydatki te – szacowane w OSR na ok. 16 mld zł w horyzoncie 10 lat od wejścia w życie zmian – ponosiłby sektor finansów publicznych, tj. ogół podatników – wskazuje NBP, cytowany przez PAP Biznes.
Program mógłby też negatywnie zadziałać na dzietność i mobilność wśród młodych. Będą musieli przez 10 lat mieszkać w kupionym „pierwszym mieszkaniu”. W innym przypadku dopłaty zostałyby wygaszone – zwraca uwagę agencja.
Tu dopłaty do kredytu, tam podwyżki stóp…
Program „Pierwsze mieszkanie” zaburza też mechanizm transmisji polityki pieniężnej i osłabia efekty podwyżek stóp – ocenia NBP.
Wprowadzenie nierynkowej, subsydiowanej i stałej w czasie stopy procentowej, dotyczącej części kredytów mieszkaniowych w obecnych uwarunkowaniach gospodarczych osłabiłoby efekty podwyżek stóp procentowych NBP dokonanych od października 2021 r. Oddziaływałoby w kierunku osłabienia skuteczności polityki pieniężnej w przyszłości, zauważa bank centralny, cytowany przez PAP Biznes.
NBP chciało obniżyć inflację poprzez podnoszenie stóp procentowych. W uzasadnieniu do projektu podano, że właśnie te podwyżki były motywacją do wprowadzenia programu „Pierwsze mieszkanie”.
Bank centralny jest zdania, że w przyszłości podmioty gospodarcze mogą oczekiwać, że ustawodawca może osłabiać efekty zmian polityki pieniężnej. W rezultacie miałoby to niekorzystny wpływ na skuteczność transmisji polityki pieniężnej. Co więcej, gospodarstwa domowe mogłyby być bardziej skłonne do podejmowania nadmiernego ryzyka – podaje PAP Biznes.
We wtorek rząd przyjął projekt ustawy w sprawie programu „Pierwsze mieszkanie”. Projekt zakłada dopłaty państwa do kredytów hipotecznych ze stałą stopą procentową, na zaciąganych na pierwsze mieszkanie lub budowę domu, oraz możliwość otwarcia konta mieszkaniowego z dopłatą.
Czytaj także:
- Glapiński: Podwyżki stóp mało prawdopodobne. Ale za wcześnie na obniżki
- Ceny mieszkań pójdą w górę? Eksperci dużego banku przedstawiają prognozę
- Wakacje kredytowe przedłużone? Premier daje nadzieję kredytobiorcom
- Coraz mniej chętnych na kredyt hipoteczny. „Najbardziej toksyczny produkt bankowy”