Energetyka przyszłości może być w dużej mierze rozproszona. Lokalne źródła wytwórcze i magazyny energii mogą przejąć część zadań obecnego systemu, uważa prezes Schneider Electric na Europę Środkowo-Wschodnią, Jacek Łukaszewski.
Dziś większość energii elektrycznej w Polsce produkują duże elektrownie, korzystające głównie z węgla jako paliwa. Ich pracą zarządza Krajowa Dyspozycja Mocy. Energia przesyłana jest do odbiorców za pomocą dziesiątek tysięcy kilometrów sieci przesyłowych i dystrybucyjnych.
Od kilku lat krajobraz polskiej energetyki zmieniają źródła odnawialne. Jest coraz więcej prosumentów, czyli gospodarstw domowych z fotowoltaiką. Coraz częściej własne OZE instalują też przedsiębiorstwa. Docelowo może to zmienić nie tylko strukturę miksu energetycznego, ale i charakter systemu.
Energetyka skupiona wokół odbiorców
– Nowoczesna energetyka oparta na zielonej energii będzie rozproszona. Przyszłością są różnego rodzaju inicjatywy w postaci mikrosieci, czyli jednostek z lokalnym bilansem produkcji, magazynowania i konsumpcji – mówi Jacek Łukaszewski w rozmowie z 300Gospodarką.
Mikrosieć to zespół źródeł energii, zasobników – inaczej magazynów – i odbiorników energii elektrycznej, połączonych we wspólną, lokalną sieć. Inną formą lokalnego wytwarzania prądu lub ciepła może być spółdzielnia energetyczna. Mogą ją utworzyć na przykład gospodarstwa domowe, przedsiębiorstwa czy jednostki samorządu lokalnego.
Przykład mikrosieci na jednej z polskich uczelni opisaliśmy w tym artykule.
Klienci z sektora przemysłu coraz częściej interesują się nie tylko odnawialnymi źródłami energii na własne potrzeby, ale właśnie utworzeniem mikrosieci.
Czytaj także: Zielona energia czy węgiel? Oto co chcą zmienić w energetyce partie polityczne
– Mikrosieci to jest coś, co jako Schneider Electric promujemy wśród naszych klientów. W Polsce na razie prawie wyłącznie w przemyśle. Nie jest on ograniczony regulacjami, natomiast budowa mikrosieci dla osiedli mieszkaniowych czy dzielnic wymagałaby zmian prawnych – dodaje prezes.
Przy czym mikrosieci dla odbiorców indywidualnych właściwie już działają, tylko w bardzo małej skali. Każdy, kto ma instalację fotowoltaiczną i magazyn energii w domu, de facto korzysta z tego rozwiązania.
Jacek Łukaszewski tłumaczy jednak, że w Polsce produkcja i dystrybucja energii jest ściśle regulowana prawnie. Nowy model energetyki wymaga więc nowego prawa. Przy czym jego zdaniem ostatnie nowelizacje prawa energetycznego są pozytywne.
To na przykład linia bezpośrednia – czyli możliwość podłączenia odbiorcy do źródła wytwarzania z pominięciem sieci dystrybucyjnej. Kolejnym krokiem w dobrym kierunku mają być taryfy dynamiczne. Umożliwią one dostosowanie ceny energii do bieżącego popytu na nią.
Mniej obciążone sieci
Korzyścią z rozproszonego modelu energetyki ma być między innymi odciążenie sieci. Dzisiejsze sieci były tak budowane dlatego, że duże elektrownie lokowano przy kopalniach.
– Kopalnie i elektrownie mają tak zwaną barierę skali – nie opłaca się budować ich w małej skali, a produkowane tam duże ilości energii trzeba potem przetransportować do użytkowników – tłumaczy Jacek Łukaszewski.
– W przypadku odnawialnych źródeł energii nie ma efektu skali. Na przykład panele fotowoltaiczne są równie efektywne, kiedy są dwa, jak i wtedy, kiedy jest ich 20 tysięcy. Wobec tego transportowanie energii na dalekie odległości przestaje mieć sens ze względu na straty w transmisji – dodaje.
Dlatego też w systemie rozproszonym odpowiedzialność za odpowiedni bilans energii może w dużej mierze zejść na poziom lokalny.
– W klasycznym systemie energetycznym bilansowanie odbywa się na poziomie Krajowej Dyspozycji Mocy. Mikrosieć bilansuje się sama. Ewentualny nadmiar energii wysyła do sieci energetycznej lub pobiera ją, jeśli potrzebuje – wskazuje prezes.
Co więcej, jeżeli stworzymy system rozproszony, to wtedy „wpuszczamy” do systemu mnóstwo podmiotów, z których każdy modernizuje swój kawałek sieci.
– Każdy z elementów systemu będzie starał się być jak najbardziej autonomiczny, bo będzie mu się opłacać produkowanie energii na własne potrzeby i zużywanie jej. Potrzeba przesyłania energii pomiędzy budynkami, dzielnicami, miastami powinna więc docelowo maleć. Oczywiście nadal będzie występować. Krajowy system będzie nadal służył do bilansowania i awaryjnego zasilania – mówi Jacek Łukaszewski.
Mikrosieci mogą być więc uczestnikami rynku energii. Mogą też brać udział w mechanizmach DSR, czyli za wynagrodzeniem redukować zapotrzebowanie na wezwanie operatora systemu.
Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter
– Według mnie to właśnie jest przyszłość. Tak to będzie wyglądać, system będzie rozproszony. Po pierwsze, jest to bardziej efektywne, po drugie – bardziej niezawodne. System energetyczny kraju to jest również instalacja strategiczna. Tysiące mikrosieci dużo trudniej wyłączyć niż jeden system krajowy – podkreśla prezes.
Konieczne zmiany
Odciążenie centralnego systemu nie zmienia tego, że sieci wymagają modernizacji.
– Trzeba poprawić ich elastyczność. Wymagają też cyfryzacji. Nowy system energetyczny oparty na odnawialnych źródłach energii wymaga, aby zdecydowanie zwiększyć elastyczność popytu i podaży. Co więcej, prąd będzie płynął w dwie strony. Również dlatego potrzebna jest cyfryzacja i automatyzacja działania sieci – wyjaśnia Jacek Łukaszewski.
Rynek jest jeszcze we wczesnej fazie rozwoju. Ekspert uważa, że ten rozwój może przyspieszyć poprawa regulacji prawnych. Potrzebne jest dopuszczenie większej liczby graczy na rynek, jak spółdzielni energetycznych i innych tego typu podmiotów, które działają w innych krajach.
– Myślę, że przydałby się system zachęt. Program Mój Prąd wykreował ogromną bazę mocy zainstalowanej w fotowoltaice prosumenckiej – dodaje Jacek Łukaszewski.
Polecamy też:
- Jakie ceny prądu w 2024 roku? Eksperci: bez rządowej interwencji czeka nas skokowy wzrost
- Nowy pomysł rządu na tańszy prąd. Czym będą specjalne strefy energetyczne?
- Ciemne chmury nad fotowoltaiką. Energii z OZE byłoby więcej, gdyby nie problemy z siecią
- Polska bardziej atrakcyjna dla inwestorów OZE. Awans w rankingu EY