W 2023 roku urodziło się w Polsce o 36 proc. mniej dzieci niż wskazywały prognozy demograficzne ONZ. Odnotowany poziom 272 tys. urodzeń w ubiegłym roku był przewidywany dopiero na 2055 rok. Ale problem ze spadkiem dzietności jest globalny. I niemal wszędzie postępuje szybciej od prognoz.
W prognozach światowych aż w 155 krajach dzietność spadnie poniżej poziomu zastępowalności pokoleń do 2050 roku. Tylko raptem w 3 proc. krajów (6 z 204) dzietność utrzyma się na zadowalającym poziomie, co pozwoli na utrzymanie liczebności populacji do 2100 roku, zwraca uwagę Polski Instytut Ekonomiczny w swoim ostatnim Tygodniku Gospodarczym.
Najbardziej popularne źródło prognoz demograficznych z ramienia ONZ – World Population Prospects publikuje co dwa lata swoje przewidywania dot. dzietności w poszczególnych krajach. W ostatnim wydaniu z 2022 roku, eksperci doszli do wniosku, że wskaźnik dzietności w 2023 roku wyniesie 2,31. Co oznacza poziom ponad zastępowalnością pokoleń, który gwarantuje zachowanie poziomu światowej populacji na niezmienionym poziomie.
Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.
Według ONZ wskaźnik na poziomie 2,2-2,3 pozwala sądzić, że poziom populacji będzie zachowany. Dla krajów rozwiniętych natomiast ten wskaźnik jest niższy i wynosi 2,1. Wynika to z dużej śmiertelności oraz dużego odsetka wykonywanych aborcji.
Kiedy nastąpi przełom
W latach 2040 a 2050 poziom dzietności na świecie spadnie poniżej zastępowalności pokoleń. W 2050 roku liczba ludzi na całym świecie osiągnie swój szczytowy poziom, a po tym czasie będzie stopniowo spadać.
Z drugiej strony są już dostępne analizy, które wskazują, że poziom dzietności w wielu krajach spadnie szybciej, niż prognozuje ONZ. Najnowsze obliczenia dowodzą, że globalny wskaźnik dzietności może być już obecnie poniżej poziomu zastępowalności.
Czytaj także: Tak wygląda zapaść demograficzna. Dzietność w Polsce wśród najniższych w UE [WYKRESY]
Dane o liczbie urodzeń w ostatnich latach pokazują, że niektóre kraje już zderzyły się z niższym odsetkiem urodzeń o 10-20 proc., niż wynikałoby to z prognoz ONZ, wskazują badania naukowca z Uniwersytetu w Pensylwanii.
Natomiast badacze z waszyngtońskiego Institute Health Metrics and Evaluation uważają, że z problemem braku dzietności spotka się już 155 krajów do 2050 roku. Będzie to spadek poniżej poziomu zastępowalności pokoleń. Globalnie patrząc to w 2061 roku światowa populacja osiągnie swój szczyt z poziomem 9,5 mld ludzi. To jest o 20 lat wcześniej niż zakładała ONZ.
Polecamy:
- Kryzys urodzeń dotyczy całego świata. Pod koniec wieku co drugie dziecko urodzi się w Afryce
- Kolejny kraj boryka się z problemami spadku urodzeń dzieci. Najniższy wynik od ponad 100 lat
- Alarmujące prognozy GUS: Polska będzie się wyludniać. Najszybciej na wschodzie
Takich mamy rządzących, tępych, bo delikatniej tego określić się nie da. Zastępowalnosc pokoleń leci na łeb na szyję a oni jeszcze to przyspieszają dopuszczając bezkarną pomoc przy aborcjach. Ludzie to jednak tumany, sami się unicestwiają.