Tylko trzej europejscy producenci ciężarówek znaleźli się w czołówce światowego rankingu gotowości do przejścia na sprzedaż wyłącznie pojazdów zeroemisyjnych. Jeśli UE nie zaostrzy norm emisji CO2, europejscy producenci mogą stracić udziały w rynku na rzecz amerykańskich i chińskich konkurentów.
To wnioski z raportu organizacji Transport & Environment. Zrzesza ona europejskie organizacje promujące czysty transport.
Ranking ocenia zgodność dobrowolnych zobowiązań producentów ciężarówek do zeroemisyjności z potrzebami klimatycznymi. Sprawdzono też, w jakim stopniu dostosowują oni swoje plany przemysłowe i działalność do tych celów. W badaniu uwzględniono poszczególne marki samochodów ciężarowych.
Kto przoduje w rankingu?
Najwięcej punktów w rankingu – 86,8 na 100 – zdobyła Scania. Firma obrała jako cel jedynie 50 proc. sprzedaży pojazdów napędzanych energią elektryczną lub wodorem w 2030 roku, jednak dysponuje dopracowaną strategią przemysłową, tłumaczy T&E.
Czytaj też: UE powinna zmniejszyć emisje o ponad 90% do 2040 roku. To rada naukowców
Drugi w rankingu jest Mercedes-Benz Trucks (84,5 punkta). Marka dąży do tego, aby pojazdy zeroemisyjne stanowiły w 2030 roku 60 proc. sprzedaży firmy.
– Istnieje jednak pewna niespójność między zapowiedziami a planami przemysłowymi. Firma ma słabszą strategię dla produkcji baterii i nie zabezpieczyła jeszcze dostaw surowców do nich – czytamy w komunikacie.
Trzecie miejsce zajmuje najwyżej notowana firma spoza Europy – Tesla. Przyznano jej 78,9 punkta. Czwarty w rankingu jest pochodzący z Europy MAN. Piąte miejsce zajmuje natomiast chińska marka BYD. Całą pierwszą dziesiątkę rankingu przedstawia grafika.
Volvo Trucks, obecny lider w sprzedaży zeroemisyjnych samochodów ciężarowych w Europie i Stanach Zjednoczonych, plasuje się dopiero w połowie tabeli. Jeszcze niżej są Renault Trucks, IVECO i DAF.
– Wszyscy europejscy producenci ciężarówek twierdzą, że są ekologiczni, ale w rzeczywistości mniej niż połowa z nich podąża zgodnie z planem osiągnięcia zerowej emisji i nawet wtedy mają one postać dobrowolnych zobowiązań. W branży tej widać ogromną przepaść między producentami planującymi pełną dekarbonizację i tymi bez takiego planu – mówi Rafał Bajczuk z Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych, cytowany w komunikacie.
Konkurencja z USA i Chin
Transport & Enviroment uważa, że Unia Europejska potrzebuje rygorystycznych norm emisji CO2 dla pojazdów ciężarowych, aby przyspieszyć modernizację całego przemysłu w Europie. Także dlatego, że europejskich producentów pojazdów ciężarowych czeka silna konkurencja ze strony Tesli i BYD.
Te firmy udowodniły już swoją zdolność do szybkiego zwiększenia produkcji zeroemisyjnych samochodów osobowych. Zbudowały też sprawne łańcuchy dostaw baterii, włącznie z zabezpieczeniem dostaw surowców.
Organizacja przekonuje, że nowe amerykańskie przepisy mogą spowodować, że to tam rozwinie się produkcja pojazdów i baterii. Chodzi między innymi o wprowadzony w Kalifornii zakaz sprzedaży pojazdów ciężarowych z silnikiem wysokoprężnym od 2036 roku. Znaczenie mają też proklimatyczne zapisy amerykańskiej ustawy o redukcji inflacji.
– Może to pociągnąć za sobą zmianę aktualnych dobrowolnych zobowiązań producentów pojazdów ciężarowych lub opóźnienie w ich wdrożeniu. Organizacja T&E stwierdziła, że UE musi skorzystać ze zmiany swoich norm emisji CO2 dla pojazdów ciężkich w celu zasygnalizowania, że inwestycje w Europie są pewne i zadbać o to, by zobowiązania producentów ciężarówek nie zostały porzucone – czytamy dalej.
Rafał Bajczuk zwraca uwagę, że Polska powinna być szczególnie zainteresowana taką strategią.
Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter
– Jest to szczególnie istotne dla Polski, która jest największym rynkiem w Europie dla nowych TIRów, a w ostatnich latach przyciągnęła duże inwestycje w elektromobilność i produkcję baterii. Przyjęcie ambitnych celów dla produkcji elektrycznych ciężarówek w Unii Europejskiej mogłoby być kolejną zachętą do rozwijania produkcji zeroemisyjnych ciężarówek w Polsce – tłumaczy.
Cele redukcji emisji
W lutym 2023 roku Komisja Europejska zaproponowała podwyższenie celów redukcji emisji dla pojazdów ciężarowych. Proponowane nowe cele to redukcja emisji wobec poziomu z 2019 roku o 45 proc. do 2030 roku. A następnie o 65 proc. do 2035 roku i o 90 proc. do 2040 roku. Poprzednio określone cele to redukcja o 15 proc. do 2025 roku i o 30 proc. do 2030 roku.
T&E prowadzi kampanię na rzecz podwyższenia celów redukcji CO2 dla europejskich producentów samochodów. Organizacja przekonuje, że konieczne jest ustanowienie celu redukcji CO2 o 65 proc. do 2030 roku i o 100 proc. do 2035 roku.
Zdaniem organizacji, biopaliwa i paliwa syntetyczne nie powinny być traktowane jako rozwiązanie służące dekarbonizacji nowych pojazdów ciężarowych. T&E proponuje też rozszerzenie przepisów na małe samochody ciężarowe, pojazdy użytkowe i pojazdy specjalne.
Polecamy też:
- Co najmniej 80 tys. bezemisyjnych ciężarówek na drogach do 2030 r. To wymagania pakietu Fit for 55
- Co piąte nowe auto w tym roku będzie elektryczne. A to dopiero początek
- Decyzja UE o zakazie aut spalinowych mogła być nieważna? Polska złoży wniosek do TSUE
- Samochody elektryczne na polskich drogach. Eksperci: Polska może zostać hubem produkcyjnym
- Zmierzch samochodów spalinowych to szansa dla gospodarki, która przyszła zbyt szybko