Rafako ogłosiło w czwartek, ze rezygnuje z zamiaru złożenia wniosku o upadłość. Jak podała spółka, powodem są uzgodnienia zawarte z Tauronem o dalszych krokach w sprawie bloku 910 MW w Elektrowni Jaworzno III.
Rafako wskazało, że 7 lutego zawarło z Tauronem porozumienie, którego postanowienia obejmują m.in. przedłużenie terminu wymagalności na wykonanie wezwania Taurona do zapłaty w sumie ponad 1,3 mld zł tytułem kar i odszkodowań, zobowiązanie Taurona do czasowego niewystępowania z żadnymi roszczeniami, wyrażenie zamiaru prowadzenie dalszych mediacji, czy wskazanie obszarów i zagadnień dalszych negocjacji.
O rozmowach przedstawicieli Tauron i Rafako donosiliśmy w drugiej połowie stycznia.
Dlaczego Rafako mogło upaść?
Jak zaznaczyło Rafako, z powodu wezwania w styczniu przez Tauron do zapłaty ponad 1,3 mld zł kar i odszkodowań za usterki bloku 910 MW w Jaworznie, „zaistniał stan niewypłacalności”.
Zarząd Rafako ocenił, że istnieje groźba, iż Tauron Wytwarzanie skorzysta z ustanowionych przez spółkę, jako wykonawcy bloku energetycznego, gwarancji należytego wykonania kontraktu na kwotę niemal 550 mln zł.
Rafako w odpowiedzi na wezwanie do zapłaty zapowiedziało złożenie wniosku o upadłość, a następnie wystąpiło do Taurona z roszczeniami na łączną kwotę ok. 1,4 mld zł. Spór trwa od wielu miesięcy w związku z problemami w działaniu bloku. Więcej na ten temat pisaliśmy tu.
Rafako jest producentem kotłów oraz urządzeń ochrony środowiska dla energetyki. Oferuje generalną realizację bloków energetycznych opalanych paliwami kopalnymi. Skonsolidowane przychody ze sprzedaży Rafako sięgnęły 537 mln zł w 2021 r.
A jeśli Rafako naprawdę zbankrutuje? Ekspertka: rynek remontów w energetyce i tak będzie się kurczył