Słońce może być remedium na węgiel, ale wcześniej trzeba wyczyścić powietrze ze smogu – pisze portal Electrek.
Jak wynika z raportu Federalnej Komisji Regulacji Energetyki, w Stanach Zjednoczonych 17 GW mocy zainstalowanej w elektrowniach węglowych zostanie wygaszona do czerwca 2022 r. –
Ubytki w mocy węglowej mogą być zastąpione panelami fotowoltaicznymi i to nawet w miastach – według The New York Times w Nowym Jorku coraz więcej dzielnic przechodzi na zasilanie słoneczne.
Do tej pory fotowoltaika modna była w dzielnicy Queens i na Staten Island. Brooklyn ze względu na typowe dla siebie płaskie dachy musiał na panele poczekać.
Dopiero teraz, gdy w ofertach firm pojawiły się kreatywne rozwiązania, jak np. systemy zadaszeń służące też jako mała elektrownia solarna, dzielnica nadgania straty.
To w połączeniu z rządowym wsparciem udzielanym chętnym na własne wytwarzanie prądu ze słońca sprzyja rozwojowi energii słonecznej w Nowym Jorku.
Fotowoltaika nie będzie jednak efektywna w zanieczyszczonych miastach. Jak wynika z artykułu z periodyku naukowego Nature Energy, Chiny, które są światowym liderem elektrowni słonecznych, mają w tym zakresie 11-15 proc. mniejszy potencjał niż jeszcze w 1960 r. z powodu smogu, który “zasłania” słońce.
Jeśli Chinom udałoby się powrócić do poziomu zanieczyszczenia powietrza z lat 60., kraj mógłby produkować dodatkowe 14 TWh godzin rocznie z instalacji działających w 2016 r., co można przeliczyć na dodatkowe 2 mld dol. w 2016 r.
Jeśli wziąć pod uwagę planowaną rozbudowę infrastruktury w 2030 r., byłoby to od 51-74 TWh więcej, czyli od 4,6 do 6,7 mld dol. więcej.
>>> Czytaj też: 5000 nowych miejsc pracy powstanie dzięki odnawialnym źródłom energii w Irlandii