W Krajowym Rejestrze Długów jest 727 firm, które mają do oddania minimum milion złotych. Rykoszetem dostają ich kontrahenci, którzy nie otrzymują pieniędzy za dostarczone towary bądź wykonane usługi.
Jak wskazują eksperci z KRD, dla firm, które wykazują duże obroty rzędu kilkuset milionów złotych rocznie, zadłużenie na milion złotych nie stanowi wielkiego problemu, choć obiektywnie jest ogromne. Jednak dla ich mniejszych dostawców i podwykonawców oznacza wyzwanie, bo muszą szukać pieniędzy na sfinansowanie swojej działalności, zamiast operować tymi, które zarobili.
– W małych podmiotach brak zapłaty za jedną lub dwie faktury nawet na kilkanaście tysięcy złotych powoduje mocną „zadyszkę” finansową. Według naszych danych 30 proc. dłużników-milionerów ma jednego wierzyciela, ale pozostali już dwóch lub więcej. Rekordzista zalega z uregulowaniem zobowiązań wobec aż czterdziestu kontrahentów – wyjaśnia Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Tu dłużników jest najwięcej
Wśród zadłużonych „milionerów” rekordzistą jest przedsiębiorca z Warszawy, którego dług to 20,5 mln zł. Dla porównania przeciętne zadłużenie notowane w KRD, przypadające na jedno przedsiębiorstwo, wynosi 38,4 tys. zł.
Najwięcej „milionerów” działa w województwie mazowieckim, które pod tym względem wyraźnie wyprzedza inne regiony. Znajdziemy tam 202 firmy, które mają przynajmniej milion złotych zaległości. Łącznie zgromadziły one 450,2 mln zł nieuregulowanych zobowiązań.
KRD podaje jednocześnie, że najmocniej obarczona wysokimi długami jest branża handlowa. Tam „milionerzy” zgromadzili 333,6 mln zł zaległości. Niemała suma 280,6 mln zł obciąża przedsiębiorstwa przemysłowe, zaś 242 mln zł firmy budowlane.
– Niebagatelne długi mają również rekordziści z branży transportowej i magazynowej, tj. 205,7 mln zł, oraz podmioty działające na rynku nieruchomości – 90,2 mln zł. Wśród rekordowo zadłużonych podmiotów dominują, co zrozumiałe, te największe, czyli spółki prawa handlowego – wyliczają eksperci.
Kto czeka na spłaty?
Zaległe płatności rekordzistów rozkładają się na wierzycieli z różnych branż. Najwięcej, bo 520,6 mln zł, muszą oni zapłacić bankom, firmom leasingowym i faktoringowym. Z kolei 286,6 mln zł to dług wobec funduszy sekurytyzacyjnych i firm windykacyjnych.
Na zwrot 150,2 mln zł czekają przedsiębiorstwa handlowe, na 120,3 mln zł dostawcy energii, a na 101,7 mln zł firmy z sektora budowlanego. Dalej w kolejce są sprzedawcy paliwa, operatorzy telefoniczni oraz dostawcy internetu i telewizji. Łącznie posiadacze największych długów muszą im oddać 116,3 mln zł.
oprac. Dorota Mariańska
To też może Cię zainteresować:
- Rosną długi w polskim przemyśle. Największe problemy mają najmniejsze firmy
- Długi rosną, spada wiarygodność płatnicza. Pogarsza się sytuacja w branży meblarskiej
- Sytuacja finansowa maturzystów. Mówią „nie” kredytom, ale długi już mają
- Hotelarze czekają na gości. Branża wraca do formy, ale jej długi to nadal prawie miliard złotych