Unia Europejska i Chiny podpiszą dziś Przekrojowe Porozumienie Inwestycyjne (z ang. Comprehensive Agreement on Investments – CAI). Negocjacje dotyczące kształtu dokumentu trwały 7 lat. Polska jako jedyny kraj członkowski Unii zgłosił do niego obiekcje, pisze Deutsche Welle.
Choć oficjalne podpisanie umowy jest zaplanowane na dzisiaj, to obie strony zakończyły rozmowy we wtorek. Jego zapisy znoszą bariery inwestycyjne dla europejskich firm działających na terenie Chin w branżach takich, jak produkcja pojazdów z nowoczesnymi napędami, usługi w zakresie wykorzystania chmury obliczeniowej, usługi finansowe i ochrona zdrowia.
Porozumienie ma także zapewnić unijnym przedsiębiorstwom równe warunki działania na chińskim rynku nieruchomości, w budownictwie, produkcji przemysłowej i położyć kres praktykom wymuszania transferu technologii.
„To najambitniejsze i najdalej idące porozumienie, jakie Chiny kiedykolwiek podpisały z państwami trzecimi” – oceniła Komisja Europejska w swoim oświadczeniu.
Chińczycy przez długi czas niechętnie podchodzili do tematu zniesienia inwestycyjnych restrykcji dla firm z Europy. Zmianę ich podejścia miała wywołać zbliżająca się inauguracja nowego prezydenta USA Joe Bidena.
Podpisanie umowy postrzegane jest obecnie jako wizerunkowy sukces administracji przewodniczącego ChRL Xi Jinpinga.
Umowa wywołała jednak również falę krytyki i wątpliwości. Konsultacji dotyczących „wspólnych obaw w zakresie stosowanych przez Chiny praktyk gospodarczych” oczekiwali przedstawiciele personelu amerykańskiego prezydenta-elekta Joe Bidena.
Jednak ze wszystkich państw członkowskich UE tylko Polska wyraziła swoje poważne zastrzeżenia co do kształtu umowy z Chinami, oczekując właśnie wcześniejszych rozmów i konsultacji z USA.
Wątpliwości co do porozumienia dotyczą także kwestii łamania praw człowieka przez chiński rząd oraz faktu, że na umowie skorzystają przede wszystkim największe europejskie korporacje.
„Jak dotąd Chiny przede wszystkim składały wiele obietnic na wielu polach, ale faktycznie nie zwiększyły dostępu europejskich firm do swojego rynku ani nie poprawiły jakości ochrony własności intelektualnej. Czy to porozumienie coś w tej sprawie zmieni – dopiero się okaże” – powiedział w rozmowie z DW Jürgen Matthes z Niemieckiego Instytutu Ekonomicznego w Kolonii.