Coraz większa liczba pracowników z Ukrainy wraca do Polski w związku z rozluźnieniem obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa w obydwu krajach, pisze Reuters.
„Ludzie siedzą tu i nie wiedzą skąd wziąć pieniądze na życie ani jak przetrwać” – powiedział w rozmowie z Reutersem Wadim Diaczenko, pracujący w Polsce Ukrainiec, który powrócił do ojczyzny po wybuchu pandemii.
Diaczenko w Polsce zatrudniony jest w zakładzie przetwórstwa mięsa. Wkrótce będzie mógł wrócić do pracy, ponieważ skorzystał z oferty biura pośrednictwa pracy Gremi Personal, które organizuje specjalne loty czarterowe, aby przewozić pracowników z Ukrainy do Polski.
Przed odlotem z kijowskiego lotniska Boryspol pasażerom mierzona jest temperatura i rozdawane są maski ochronne. Po przylocie do Polski, pracownicy zobowiązani są do przejścia dwutygodniowej kwarantanny.
Gremi Personal współpracuje już obecnie z ponad 120 polskimi firmami poszukującymi pracowników na Ukrainie.
„Gdy zaoferowano mi wyjazd za granicę nie zastanawiałem się ani nie wahałem nawet przez chwilę. Byłem gotów zaakceptować wszystkie warunki i wrócić do pracy” – powiedział Diaczenko.
Pracownicy zatrudnieni w Polsce stanowią istotne źródło kapitału dla swojej ojczyzny – w 2018 roku wysłali oni do swoich rodzin na Ukrainie równowartość 3,6 mld dol., czyli ok. 3 proc. całego ukraińskiego PKB.
W sumie w Polsce przed pandemią zatrudnionych było ok. 1,5-2 mln ukraińskich pracowników. Pomimo epidemii na Ukrainę w ostatnim czasie wróciło jedynie ok. 175 tys. z nich, gdyż w Polsce mogą zarobić nawet 4-6 razy więcej niż w kraju swojego pochodzenia.
Czytaj także: