W Estonii znaleziono ciało byłego szefa tamtejszego oddziału Danske Banku. Wszystko wskazuje na to, że Aivar Rehe, który zarządzał bankiem od 2006 do 2015 roku, popełnił samobójstwo.
Rehe był poszukiwany od dwóch dni, a jego ciało znaleziono w jego mieszkaniu w Tallinnie. Estońska prokuratura oznajmiła, że Rehe nie był osobą podejrzaną w prowadzonym przez nią śledztwie.
To przykry element nieciekawej historii estońskiego oddziału Danske, który jest zamieszany w jeden z największych skandali związanych z praniem pieniędzy – przez ponad dziesięć lat przechodziły tamtędy podejrzane środki m.in. z Rosji, Mołdawii i Azerbejdżanu o wartości około 200 miliardów euro (więcej o tym piszemy w tym artykule).
Sprawa ciągnie się już bardzo długo, śledztwa trwają i dotyczą wielu krajów, a końca nie widać. Rehe, mimo że nie jest podejrzany, powiedział niedawno w lokalnych mediach, że choć w jego opinii procedury i kontrole mające zapobiec praniu pieniędzy w Danske były wystarczające, czuje się odpowiedzialny za cały skandal.
“Kierowałem tym bankiem przez 10 lat, to byli moi ludzie” – powiedział. (Financial Times)
A tymczasem śledztwo w tej sprawie objęło również Deutsche Bank – prokuratura we Frankfurcie rozpoczęła dochodzenie w sprawie możliwego udziału niemieckiego banku w nielegalnym procederze. (Financial Times (1), Financial Times (2))
Ta informacja pojawiła się dziś rano w skrzynkach odbiorczych subskrybentów naszego codziennego newslettera 300SEKUND. Jeśli chcesz się na niego zapisać, kliknij tutaj.
>>> Czytaj też: Danske Commodities wykupiło energię od elektrowni wiatrowej Hywind Scotland