Już niemal trzy czwarte Polaków – 72 proc. – uważa, że obecny stan środowiska naturalnego stanowi istotny problem dzisiejszych czasów. O tym, że nie trzeba podejmować żadnych działań na rzecz ekologii przekonanych jest tylko 24 proc., wynika z badania EKObarometr, przeprowadzonego przez SW Research.
Tegoroczna edycja EKObarometru wyróżnia cztery segmenty w populacji, tak zwane eko osobowości. Pragmatycy stanowią 33 proc. badanych. To osoby świadome kroków, które trzeba podjąć na rzecz środowiska, które jednak do swoich wyborów podchodzą pragmatycznie. Krytyków – czyli osób sceptycznych wobec „zielonej” komunikacji i kierujących się korzyściami finansowymi przy podejmowaniu decyzji – jest 16 proc.
Entuzjaści to osoby, które naprawdę interesują się ekologią i kierują się jej wymogami. Ta grupa to 24 proc. populacji. Nieco więcej, bo 27 proc. to pozoranci, czyli osoby, których ekologiczne nawyki pojawiają się wyłącznie w sferze zewnętrznej.
– Wartość wskaźnika EKObarometr Index odnotowała znaczący spadek względem poprzedniego roku – do poziomu 8 punktów. Pod tą jedną liczbą kryje się wiele procesów. Pierwszym z nich jest niemal równy udział osobowości Eko-Krytyków i Eko-Entuzjastów w strukturze polskich konsumentów. Przyrost krytyków zielonej komunikacji to nie tylko sygnał dla producentów czy marketerów, ale również oznaka rosnącej świadomości ekologicznej Polaków – komentuje Piotr Zimolzak, wiceprezes SW Research, kierownik zespołu badawczego EKObarometr.
Czy produkty powinny być eko?
Zaangażowanie firm i marek w ochronę środowiska jest ważne dla 68 proc. Polaków, wynika z badania. Natomiast 46 proc. przyznaje, że stara się wybierać marki, które aktywnie angażują się w działania przeciwdziałające zmianom klimatycznym. Większość – 73 proc. – byłaby w stanie zapłacić więcej za produkt, jeśli sprzedaje go firma zaangażowana w działania na rzecz środowiska i społeczeństwa.
– Dla dwóch trzecich konsumentów (66 proc.) ważne jest to, aby produkty i usługi, z których korzystają powstawały z poszanowaniem środowiska naturalnego. Dobrym przykładem jest tu kategoria beauty – dla 65 proc. badanych przy wyborze kosmetyku istotne znaczenie mają jego naturalne, organiczne składniki – czytamy w komunikacie poświęconym badaniu.
Ponad połowa badanych – 56 proc. – zadeklarowała, że ważna jest dla nich obecność środowiskowych oraz społecznych certyfikatów i oznaczeń umieszczonych na opakowaniach. Certyfikaty jakości oraz materiał, z którego wykonane jest opakowanie znajdują się wśród czterech kluczowych czynników wyboru między produktami, które nie różnią się od siebie ani jakością ani ceną.
Ekologiczne reklamy czy ekościema?
Reklamy nawiązujące do ekologii pozytywnie postrzega 39 proc. badanych. Uważają oni, że przyczyniają się one do wzrostu świadomości ludzi na temat problemów ze środowiskiem. Jednocześnie 34 proc. respondentów deklaruje, że nie wierzy w ich szczerość, uznając że zawarta w nich ekologia to tylko zabieg marketingowy.
– Eko-marketingowy sceptycyzm wybrzmiewa w raporcie na wiele sposobów. Blisko 7 na 10 konsumentów (68 proc.) popiera tezę, że ekologiczne slogany wykorzystuje się jedynie w celach promocyjnych. Blisko dwie trzecie (63 proc.) zgadza się, że większość marek traktuje działania ekologiczne jedynie jako aktywność poprawiająca wizerunek. Prawie 6 na 10 konsumentów (58 proc.) skarży się, że firmy przesadnie używają ekologii w swoich kampaniach marketingowych – czytamy dalej.
Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter
Sceptycyzm objawia się też w odbiorze treści z mediów. Aż 57 proc. badanych obawia się, że obecni w mediach, znani działacze ekologiczni wykorzystują ekologię do autopromocji.
Blisko połowa Polaków – 48 proc. – uważa, że dzisiejsze reklamy są pełne zbędnych treści ekologicznych – inaczej greenwashingu. Jednocześnie 62 proc. konsumentów jest zdania, że tylko mocniejsze regulacje prawne zmuszą firmy do podejmowania realnych działań ekologicznych.
– Czy zielony marketing zniknie? Wydaje się to mało prawdopodobne – producenci z pewnością znajdą sposoby, aby nową regulację obejść lub podejść do niej w sposób kreatywny. Konsumenci już podpowiadają pewne rozwiązania, dotyczące nieszablonowych, bardziej ekologicznych nośników. Należy jednak pamiętać, że nawet najbardziej kreatywny format reklamowy nie zastąpi szczerego, autentycznego przekazu – komentuje Piotr Zimolzak.
Polecamy także:
- Linia lotnicza uprawiała ekościemę. Pierwsze takie orzeczenie sądu zapadło w Holandii
- Gorszy stan przyrody to ryzyko także dla firm. Na razie niewiele z nich działa na rzecz jej ochrony
- Koniec z ekologią tylko na metce. Unia zakazuje haseł niepopartych dowodami
- Bankowy greenwashing, czyli jak instytucje finansowe pozornie dbają o klimat