Dziesięć lat po zawaleniu się fabryki odzieży w Bangladeszu jest coraz więcej reform zobowiązujących firmy odzieżowe do odpowiedzialności za warunki pracy w ich w łańcuchu dostaw. Jednak prawa pracownicze nadal są łamane.
Rynek szybkiej mody jest jednym z najbardziej dochodowych i rozwijających się na świecie. Wartość rynku fast fashion wzrośnie z 106,42 mld dolarów w 2022 roku do 122,98 mld dolarów w 2023 roku, a do 2027 roku ma osiągnąć wartość 184,96 miliardów dolarów – wynika z raportu Fast Fashion Global Market Report 2023.
Dlaczego „Fast Fashion”? Trend szybkiej mody powstał w latach 90. Jej szybkość wzrosła do tego stopnia, że dziś potrzeba zaledwie 15 dni na zaprojektowanie i wyprodukowanie ubrań.
Rozwój tej branży ma nadal niemało negatywnych konsekwencji, takich jak zanieczyszczanie planety wynikające z gigantycznej produkcji poliestru, akrylu i nylonu oraz łamanie praw pracowniczych w fabrykach produkujących ubrania.
Czytaj także: Zachód się stroi i śmieci na potęgę, ale nie u siebie. Śmietniska Południa pękają w szwach
10 lat od katastrofy w Rana Plaza
W poniedziałek, 24 kwietnia minęło 10 lat od najbardziej śmiertelnej w historii katastrofy w fabryce odzieży, która miała miejsce w Bangladeszu. W wyniku zawalenia budynku zginęło ponad 1100 osób, głównie kobiet, a ponad 2500 innych zostało rannych. Fabryka była dostawcą dla wielu globalnych marek z branży fast fashion, która, poza zanieczyszczaniem planety, jest coraz częściej kojarzona z rażącym łamaniem praw człowieka.
Katastrofa w Rana Plaza doprowadziła do wprowadzenia reform mających na celu obarczenie międzynarodowych marek odpowiedzialnością za bezpieczeństwo pracowników. Niestety, dekadę od tragicznego zdarzenia w Bangladeszu naruszenia praw pracowniczych nadal są na porządku dziennym.
Co się zatem zmieniło?
W 2013 roku weszło w życie przełomowe Porozumienie Bangladeskie. Dzięki niemu związki zawodowe mają więcej do powiedzenia, a marki odzieżowe ponoszą odpowiedzialność prawną za bezpieczeństwo w fabrykach. Ponad 220 marek ostatecznie podpisało się pod oryginalnym porozumieniem, które działało do 2018 roku i od tego czasu zostało odnowione pod nazwą „International Accord”.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
Porozumienie uczyniło ponad 1600 fabryk w Bangladeszu bezpieczniejszymi dla ponad 2,5 miliona pracowniczek. Tylko dwie marki zostały postawione przed sądem za naruszenie umowy regulacyjnej od 2013 roku, według informacji publikowanych przez grupę Clean Clothes Campaign.
Niestety, porozumienie skupia się tylko na kwestiach bezpieczeństwa w fabrykach i nie zajmuje się problemami pracowniczek, takimi jak brak wypłat czy zwolnienia.
Odbiór przysługującej pensji i zwolnienia szczególnie dotkliwe były podczas pandemii COVID-19. W taki sposób swoje szwaczki potraktowały m.in firmy takie jak Nike, Levi Strauss i North Face.
Prawa pracownicze wciąż są łamane
Pracownicy fabryk, którzy produkują odzież dla firm takich jak H&M, Zara, Primark czy polskie LPP, są bardzo często nisko opłacani i pracują w złych warunkach.
Kobiety stanowią prawie 80 proc. pracowników przemysłu odzieżowego na całym świecie i często spotykają się z nadużyciami w miejscu pracy, takimi jak wyzysk, złe traktowanie, niepłatne nadgodziny.
Wskazuje na to Raport Global Labour Justice, który udowodnił, że kobiety pracujące przy produkcji odzieży w czołowych firmach szybkiej mody w Azji doświadczają skrajnego wykorzystywania.
Europa zmusi sieciówki do przestrzegania praw pracowniczych
Europa Zachodnia była największym klientem na rynku szybkiej mody w 2022 roku – wskazuje raport Fast Fashion Global Market Report 2023.
Ale przynajmniej Stary Kontynent podejmuje działania w zwalczaniu naruszeń praw człowieka w łańcuchu dostaw.
Niemcy wprowadziły ustawę zobowiązującą do należytej staranności w łańcuchu dostaw, która obowiązuje od 1 stycznia tego roku. Firmy, u których stwierdzono stosowanie pracy dzieci, pracy przymusowej i nieodpowiednich standardów bezpieczeństwa, mogą spodziewać się grzywien przekraczających 400 mln euro (443 mln dolarów) i do 2 proc. średniego rocznego obrotu.
Unia Europejska opublikowała projekt wniosku w lutym 2022 r., choć nie został on jeszcze przedstawiony Parlamentowi Europejskiemu.
– Wniosek ma na celu wspieranie zrównoważonego i odpowiedzialnego zachowania przedsiębiorstw w ramach globalnych łańcuchów wartości. Przedsiębiorstwa będą zobowiązane do zidentyfikowania i, w razie potrzeby, do zapobiegania, zakończenia lub złagodzenia negatywnego wpływu ich działalności na prawa człowieka, np. pracę dzieci i wyzysk pracowników, oraz na środowisko, np. zanieczyszczenie i utratę różnorodności biologicznej – informuje Komisja Europejska.
Niektóre duże marki nadal unikają podpisania międzynarodowego porozumienia chroniącego standardy bezpieczeństwa, wśród nich niemieckie marki Tom Tailor i Deichmann, szwedzki gigant sklepów domowych Ikea i amerykański detalista internetowy Amazon – wynika z informacji Clean Clothes Campaign.
Co można jeszcze zrobić?
Aby poprawić warunki pracy w branży modowej, potrzebna jest lepsza regulacja i nadzór. Firmy powinny wziąć na siebie większą odpowiedzialność za warunki pracy swoich pracowników i zapewnić im godziwe wynagrodzenie oraz bezpieczne warunki pracy.
Klienci również mogą przyczynić się do zmian, wybierając firmy, które są bardziej odpowiedzialne społecznie i ekologicznie, a unikając firm, które stosują nieetyczne praktyki. Choć to nie jest łatwe ze względu na częste przypadki “greenwashingu” w tej branży.
Czytaj także:
- Branża modowa odrabia straty po pandemii. Wydajemy więcej na ubrania
- Polski startup UbraniaDoOddania.pl pomaga wspierać akcje charytatywne przez oddawanie zbędnej odzieży
- „Tak” dla oszczędzania. Ale nie kosztem ubrań i wakacji
- Ciemne strony Black Friday. Ktoś zapłaci rachunek za twoją okazję
- Truskawki z niewolniczej pracy. W hiszpańskim sektorze owocowym panuje wyzysk