Do Polski w ramach nowych Wieloletnich Ram Finansowych (WRF) UE na lata 2021-2027 trafi w sumie 96 mld euro – najwięcej w całej Wspólnocie. Pod względem wsparcia rolnictwa znajdziemy się jednak dopiero na 5 pozycji w Unii, wynika z wyliczeń rządu, które widziała 300Gospodarka.
Dla porównania, w poprzedniej perspektywie unijnej na lata 2014-2020 Polska otrzymała w sumie 120 mld euro.
Różnicę między tymi sumami wyrówna z pewną nawiązką kwota, która otrzymamy w ramach europejskiego instrumentu odbudowy (EIO) po pandemii koronawirusa.
Z tego źródła do Polski popłynie w sumie 28,9 mld euro – a więc wartość środków unijnych, które otrzymamy w ciągu kolejnych 7 lat w sumie z WRF i programów EIO wynosi 124,9 mld euro. Ta kwota odpowiada szacunkom przedstawianym po szczycie Rady Europejskiej (RE) w lipcu tego roku. Więcej środków otrzymają jedynie Włosi (150,2 mld euro) i Hiszpanie (142,6 mld euro).
Zdecydowanie najwięcej Polska otrzyma jednak w ramach realizacji polityki spójności UE – 66,8 mld euro, czyli nieco ponad 20 proc. wartości wszystkich środków, które z tego tytułu trafią do państw Wspólnoty i tylko 2,8 mld euro mniej niż otrzymają 2. i 3. w tej kategorii Włosi i Hiszpanie razem wzięci.
Czytaj także: Oto wykres pokazujący, jak bardzo polskim rolnikom opłaca się Unia Europejska
Z tytułu wspólnej polityki rolnej do Polski trafi w sumie 27,8 mld euro (w poprzedniej perspektywie było to 32,1 mld euro). Więcej unijnych środków trafi do Francji (54,7 mld euro), Niemiec (37,6 mld euro), Hiszpanii (37,2 mld euro) i Włoch (31,3 mld euro).
Jeżeli chodzi wyłącznie o środki z programów europejskiego instrumentu odbudowy po pandemii, Polska otrzyma w sumie 28,9 mld euro (7,7 proc. całości środków), czyli mniej od trzech państw – Włoch (81,2 mld euro), Hiszpanii (72,7 mld euro) i Francji (41,9 mld euro).
Jak wynika z rządowych wyliczeń, całkowita wartość „grantowej” części europejskich środków na odbudowę gospodarki przeznaczonych dla wszystkich państw członkowskich UE wynosi 375 mld euro. Taka suma jest efektem kompromisu pomiędzy Francją i Niemcami a grupą „oszczędnych” państw Unii (Holandią, Austrią, Danią, Szwecją i Finlandią), które żądały zmniejszenia środków przyznawanych państwom UE w ramach wspomnianego funduszu w formie grantów.
Przypomnijmy, że według wstępnych propozycji z maja sumaryczna wartość funduszu odbudowy miała sięgać 750 mld euro, z czego w formie grantów do państw członkowskich popłynąć miało 500 mld euro.
Jednak na rekordowo długim szczycie RE grupa wspomnianych „oszczędnych” państw postulowała ograniczenie wysokości tych środków do zaledwie 300 mld euro.
Co ciekawe, według doniesień polskiego rządu po zakończeniu szczytu RE, wartość środków, które miały zostać rozdysponowane w grantach wynosiła 390 mld euro. Niewykluczone zatem, że od tego czasu uległa ona dodatkowemu zmniejszeniu.