W cyklu wideo rozmów, które nasza redakcja nagrała podczas konferencji Impact’21 pytaliśmy gości wydarzenia z czym przyjechali do Poznania i do jakich refleksji skłoniły ich wysłuchane wystąpienia.
W tym odcinku rozmówcą Marka Chądzyńskiego jest Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR). Nasz redaktor pytał Pawła Borysa o to, czy rosnąca liczba zakażeń spowoduje, że konieczne będą kolejne tarcze finansowe.
„Myślę, że obecnie jest to cały czas zagrożenie dla zdrowia, ale już nie dla gospodarki”, odpowiedział prezes PFR.
Zapytany o to, jakie jego zdaniem są główne powody obecnego zatrzymania postpandemicznego odbicia gospodarczego, Paweł Borys wskazał bezprecedensowe wahania koniunktury, z którymi nie radzą sobie łańcuchy dostaw.
„Jeśli nagle w branży motoryzacyjnej na półprzewodniki trzeba czekać trzy razy dłużej, a produkcja działa w systemie just in time tzn. że dzięki precyzyjnej logistyce dostawa produktu zsynchronizowana jest z zamówieniem, to to powoduje, że mamy do czynienia z pełzającym kryzysem podażowym”, tłumaczy Paweł Borys.
Prezes PFR mówił też o tym, czy grozi nam zjawisko stagflacji, tj. wzrostu cen przy jednoczesnym wyhamowaniu wzrostu gospodarczego. Zdaniem Pawła Borysa, pomimo że to zjawisko wystąpiło na Zachodzie w latach 70. z powodu wzrostu cen surowców energetycznych – czyli w podobnych warunkach do panujących obecnie – nie jest na ten moment zagrożeniem dla naszej gospodarki.