Globalne rynki reagują na rozprzestrzenianie się koronawirusa na świecie – rentowność obligacji spada do rekordowo niskich poziomów, a akcje spółek giełdowych na całym świecie tracą na wartości, pisze Financial Times.
Rentowność obligacji amerykańskiej Rezerwy Federalnej spadła do poziomu zaledwie 0,77 proc., choć jeszcze na początku roku było to 1,9 proc.
To efekt dwóch czynników – wzrostu cen spowodowanego znaczącym zwiększeniem popytu na obligacje stanowiące stosunkowo bezpieczne aktywa inwestycyjne (a przy wzroście cen obligacji spada ich rentowność) oraz decyzji o obniżeniu stóp procentowych przez amerykański Fed.
Podobny efekt jest widoczny także w przypadku innych obligacji skarbowych. 10-letnie obligacje brytyjskie również osiągnęły rekordowo niskie rentowności na poziomie 0,26 proc.
Wyraźne spadki widać także po otwarciu europejskich giełd. W Londynie indeks FTSE 100 spadł o 1,9 proc., a we Frankfurcie indeks DAX stracił na wartości 2,2 proc. Podobnie jest w przypadku indeksów giełdowych w Chinach i Japonii.
Umacnia się natomiast japoński jen, który w warunkach zwiększonej niepewności w globalnej gospodarce, podobnie jak obligacje skarbowe, postrzegany jest jako stosunkowo bezpieczna inwestycja.
„Rynki zmagają się obecnie z problemem przedstawienia wyważonej reakcji na dwa przeciwstawne bodźce – coraz bardziej restrykcyjne metody walki z rozprzestrzenianiem się wirusa i monetarne oraz fiskalne środki stymulacyjne” – powiedział w rozmowie z Financial Times Mark Haefele, szef ds. inwestycji w UBS.
„Nie należy poddawać się panice. Na tym etapie nie zalecamy odejścia od zrównoważonej alokacji środków w różnego rodzaju inwestycje. Regulatorzy podjęli działania, które, na razie, powinny zapobiec bessie na rynkach bardziej ryzykownych aktywów” – powiedział z kolei Alain Bokobza, strateg w Société Générale.
>>> Czytaj także: Na polską giełdę wróciła nerwowość, WIG20 ponownie na poziomie sprzed tygodnia