Liczba pasażerów brytyjskich kolei spadła do najniższego poziomu od co najmniej 150 lat – wynika z opublikowanych w czwartek statystyk. To efekt pandemii koronawirusa i nakładanych ograniczeń w przemieszczaniu się.
W ciągu 12 miesięcy do końca marca 2021 roku włącznie w Wielkiej Brytanii zanotowano zaledwie 388 mln podróży pociągami. To tylko niewiele ponad jedna piąta tego, co w poprzednim roku, gdy tych podróży było prawie 1,74 mld.
To także najniższa liczba podróży koleją od 1872 roku, kiedy rozpoczęto prowadzenie statystyk – podał brytyjski Urząd ds. Kolei i Dróg.
W efekcie przychody linii kolejowych z przewozów pasażerskich w ciągu 12 miesięcy do końca marca tego roku wyniosły 1,9 mld funtów – czyli 18 proc. kwoty wygenerowanej do marca 2020 roku.
Brytyjskie ministerstwo transportu szacuje jednak, że w maju 2021 roku liczba przejazdów koleją wzrosła już do 45 proc. poziomów sprzed pandemii.
W 1872 roku, pierwszym, dla którego dostępne są statystyki, brytyjskie koleje przewiozły 407 mln pasażerów. W Wielkiej Brytanii nie było wówczas zintegrowanej sieci kolejowej, a wszystkie trasy obsługiwane były przez pociągi parowe, co powodowało, że czasy podróży były znacznie dłuższe niż dzisiaj. Na przykład podróż pomiędzy Londynem a Edynburgiem, oddalonymi o około 640 km, trwała 8-9 godzin. Obecnie można pokonać tę trasę w czasie prawie dwa razy krótszym – mówi historyk kolejnictwa Christian Wolmar.
Nocny pociąg połączy Warszawę z Belgią i Holandią. Zrealizuje to czeska firma