Kryzys na rynku obligacji przyspieszył w piątek, a rentowność 10-letnich obligacji wzrosła o 39 punktów bazowych do 9,01 proc. W ciągu ostatniego miesiąca polskie obligacje traciły wartość najszybciej na świecie, pisze agencja Bloomberg.
Rentowność polskich obligacji 10-letnich w piątek przed południem przebiła psychologiczną barierę 9 proc. i znalazła się na poziomie nienotowanym od listopada 2001 roku. To, co się dzieje obecnie na rynku polskiego długu dziennikarze Bloomberga wiążą z sytuacją makroekonomiczną w Polsce: 17,2 proc. inflacja, dwucyfrowe ujemne realne stopy procentowe oraz rosnący deficyt fiskalny i deficyt na rachunku obrotów bieżących.
Jak pisze agencja, inwestorzy zaczynają się obawiać, że polski rząd ignoruje inflację. Stąd wyprzedaż polskiego długu. Dodatkowym bodźcem była ostatnia decyzja Rady Polityki Pieniężnej o utrzymaniu stóp procentowych bez zmian, pomimo rosnącej inflacji.
Wyprzedaż papierów wartościowych na rynku wtórnym oznacza, że przy kolejnych emisjach rząd będzie zmuszony pożyczać pieniądze drożej. Decyzja o utrzymaniu stóp procentowych wstrząsnęła rynkiem, zwłaszcza, że rząd zwiększa wydatki m.in zarządzając dodatki energetyczne i przedłużając działanie tzw. tarczy antyinflacyjnej.
Według Bloomberga, sytuację próbował ratować premier Mateusz Morawiecki, który w wywiadzie dla DGP stwierdził, że będzie robić wszystko, by ograniczyć inflację i pokazać, że rząd kontroluje wydatki.
Inflacja, KPO i konflikt w NBP
Teraz od Polski inwestorów odstrasza już nie tylko wysoka inflacja, ale także ryzyko utraty funduszy unijnych w ramach KPO oraz spór w NBP, dodaje agencja.
– Prezes banku centralnego Adam Glapiński popiera wydatki rządowe, mimo że są one nastawione na wzrost cen. On sam jest zaangażowany w ostry konflikt z członkami Rady Polityki Pieniężnej, którzy domagają się dalszych podwyżek stóp w celu powstrzymania inflacji – podaje Bloomberg.
Kłopoty na rynku obligacji podążają za stratami polskich akcji. Warszawski indeks WIG20 spadł o 38 proc.
w tym roku. To więcej niż jakikolwiek inny podstawowy miernik kapitału śledzony przez Bloomberg.
Polski złoty osłabił się o 4 proc. w stosunku do euro i o 17 proc. w stosunku do dolara.
W dodatku polski rząd nadal nie pozyskał środków z Krajowego Funduszu Odbudowy. Unia Europejska postawiła warunek, że Polska nie dostanie żadnych pieniędzy z UE, dopóki nie naprawi sądownictwa. Nawet jeśli ostatecznie Polska otrzyma część, jeśli nie większość pieniędzy, być może będzie musiała zwiększyć zadłużenie, aby finansować programy oczekujące na środki unijne.
Ministerstwo Finansów zapewnia jednak, że w budżecie znajduje się poduszką na około 130 miliardów złotych, według stanu na 30 września.
Kredytobiorcy znów łapią się za kieszeń. Raty kredytów idą w górę