Wysoka inflacja to problem wielu krajów UE, ale nie wszędzie społeczeństwo odczuwa ją tak samo. Przykład? Rosnące ceny uderzają w najuboższych Polaków mocniej niż w najbiedniejszych Czechów.
Wysoka inflacja zazwyczaj uderza w gospodarstwa domowe o niskich dochodach mocniej niż w te o wysokich dochodach. Obecnie widać to chociażby w Polsce, ale także np. ogółem w strefie euro.
Ale są w UE kraje, gdzie prawidłowość jest obecnie odwrotna. Chociażby kraj naszego regionu, Czechy, gdzie inflacja także jest na dwucyfrowym poziomie. Co za tym stoi sprawdził belgijski think tank Bruegel Institute.
Inflacja inflacji nierówna
Bruegel Institute wziął pod lupę dane o inflacji i wzorcach konsumpcji z wszystkich państw Unii Europejskiej.
– Ogółem rzeczywiście jest tak, że państwach, w których ceny rosły ostatnio najszybciej, to te same państwa, w których najmniej zamożna część społeczeństwa najmocniej odczuwa skutki inflacji – wskazują analitycy instytutu. – Ale jest kilka interesujących wyjątków.
Jak pokazują dane zebrane przez think tank, w październiku 2022 roku największych nierówności inflacyjnych doświadczały Estonia, Litwa, Łotwa i Węgry. Te same państwa borykały się w tym miesiącu z najwyższą inflacją.
Ale już np. w Czechach, gdzie inflacja była dwucyfrowa (15,5 proc.) wykazały zupełnie inną prawidłowość.
W krajach naszego regionu, gdzie poziom inflacji jest podobny, co w Czechach – a więc Bułgarii, Słowacji i Polsce – inflacji jednak mocniej doświadczają najmniej zamożni.
Równość popłaca
Inflacja w Czechach wyniosła w październiku 2022 roku 15,5 proc. w ujęciu rocznym. Jednocześnie wzrost cen nieznacznie mocniej odczuwały najzamożniejsze gospodarstwa domowe.
– Głównym powodem jest to, że grupy o niższych i wyższych dochodach wydają bardzo podobne proporcje swoich wydatków konsumpcyjnych na większość towarów i usług. Nie jest to zaskakujące: Czechy są uważane za bardzo równy kraj o niskim zróżnicowaniu płac – piszą w swojej analizie eksperci.
Na żywność i gaz ziemny – które szczególnie mocno zdrożały w Czechach – zarówno 20 proc. najmniej zamożnych Czechów, jak i 20 proc. najbogatszych, wydaje mniej więcej tyle samo.
Wysoka inflacja nie wywołała tam tym samym wzrostu nierówności inflacyjnych.
Przykład Czech analitycy zestawiają z Bułgarią. Ten kraj doświadczył podobnego poziomu inflacji (14,8 proc. rok do roku w październiku). Jednak struktura konsumpcji najbogatszych i najbiedniejszych Bułgarów jest dużo bardziej zróżnicowana, niż w Czechach.
Uboższe gospodarstwa domowe w Bułgarii odczuły więc bardzo mocno duży wzrost cen. Przeznaczają one znacznie większą część swoich wydatków na żywność. Różnica udziału tych wydatków pomiędzy dolnym a górnym 20 proc. bułgarskiej populacji wynosi aż 18 pkt. procentowych.
Konsumpcja to nie wszystko
Jednak zdaniem analityków rolę odgrywają nie tylko różnice (lub ich brak) w strukturze konsumpcji. Podobnie równoważący efekt mogą wywołać duże podwyżki cen towarów kupowanych częściej przez najbogatszych czy regulacja cen na poziomie krajowym.
– Na przykład nierówności inflacyjne spowodowane rosnącymi cenami energii mogą zostać zniwelowane, jeśli gospodarstwa domowe o wysokich dochodach wydadzą większą część swoich wydatków konsumpcyjnych na towary, których ceny szybko rosną.
Przykładami takich kategorii są wakacje zorganizowane (np. Francja), zakup pojazdów silnikowych (np. w Austrii, Estonii i Niemczech) oraz posiłki w restauracjach i kawiarniach (np. Cypr). To, że mocno one podrożały w tych krajach, zmniejszyło nierówności inflacyjne.
– Jednak chociaż ten efekt kompensacji powoduje mniejsze nierówności inflacji, gospodarstwa domowe o niższych dochodach nadal pozostają podatne na wysoką inflację – wskazują eksperci z Bruegel Institute.
Takie przesunięcia nie muszą zatem oznaczać wyższego poziomu dobrobytu całej populacji, podsumowują. Wręcz przeciwnie: oznacza to po prostu, że bogate gospodarstwa domowe również cierpią z powodu wysokiej inflacji, a redystrybucyjne skutki inflacji są wyciszone.
Polecamy też:
- Inflacja nakręca spiralę ubóstwa. Najbiedniejszych stać na coraz mniej
- Świąt na bogato nie będzie. Polacy po uwzględnieniu inflacji wydadzą mniej, niż przed rokiem
- Kawa drożeje na potęgę w całej Europie. Ale w Polsce jej ceny rosną powyżej średniej UE
- Wódka drożeje wolniej niż chleb. Ceny używek odporne na inflację
- Rośnie liczba pasażerów, ale inflacja również. Na latanie może nie być nas stać