W niedawno opublikowanym rankingu transformacji energetycznej Światowego Forum Ekonomicznego (SFE) pozycja Polski rośnie, jednak nie w tak dobrym tempie, jak innych krajów UE.
Chociaż wśród 115 badanych krajów Polska wskoczyła z 77. miejsca w 2019 r. na 69., to jednocześnie wyprzedziła nas Bułgaria, jeszcze w zeszłym roku była ostatnia wśród europejskich krajów w rankingu.
Jak wyjaśniają ekonomiści Polskiego Instytutu Ekonomicznego, wskaźnik Energy Transition Index (ETI) mierzy dwa aspekty transformacji – stan aktualny (system performance) i gotowość do transformacji (transition readiness).
Stan aktualny analizowany jest na podstawie trzech elementów tzw. trójkąta energetycznego: rozwoju gospodarczego, bezpieczeństwa energetycznego oraz równowagi środowiskowej.
Gotowość do transformacji mierzona jest bardziej wielowymiarowo i składa się na nią m.in. kapitał i inwestycje, regulacje i polityczna determinacja lub struktur systemu energetycznego.
94 spośród 115 badanych krajówią na przestrzeli sześciu lat polepszyło swój wynik w rankingu ETI. Jednak tylko 11 z nich (by wymienić tylko europejskie – Bułgarię, Czechy, Irlandię, Włochy i Słowację) odnotowywały sukcesywny wzrost pozycji w rankingu. Pierwsza dziesiątka krajów od lat jest prawie niezmienna.
Wartość wskaźnika ETI dla Polski wzrosła o 3 pkt. proc. w stosunku do 2015 r. i wynosi według najnowszych danych 52,9 proc.
Wśród poszczególnych składowych ETI na uwagę zasługuje wskaźnik dywersyfikacji dostawców importowanej energii (wskaźnik Herfindahla), który według danych wzrósł dwukrotnie. Najwyższy wzrost ETI w UE odno- towano w Bułgarii – 9 proc, a w całym rankingu w Omanie – 10 proc. Natomiast najniższą wartość ETI obliczono dla Haiti – 36 proc.
SFE określiło cztery archetypy krajów, w zależności od stanu aktualnego energetyki i gotowości do transformacji. Polska i Bułgaria jako jedyne kraje unijne zostały zakwalifikowane do grupy krajów rozwijających się.
Czytaj także:
6 wykresów pokazujących, na jakim etapie epidemii koronawirusa jest Polska