W ciągu ostatnich 10 lat liczba młodych osób decydujących się na podjęcie studiów zmniejszyła się o około 10 proc. Wynika to zarówno z niżu demograficznego, jak i tego, że studiowanie jest coraz droższe. W rezultacie zamyka się coraz więcej uczelni. Szczególnie niepublicznych.
Sektor szkolnictwa wyższego w Polsce rozwijał się bardzo dynamicznie od początku lat 90. XX wieku do 2005 roku. Powstawaniu nowych uczelni, głównie prywatnych, sprzyjało powołanie w 1997 roku pierwszych szkół wyższych zawodowych nadających jedynie tytuł licencjata lub inżyniera. Dużą rolę odegrały także dobra sytuacja demograficzna oraz aspiracje edukacyjne Polaków, wynikające z transformacji rynku pracy.
Niż demograficzny zamyka uczelnie
Ten sielski czas musiał ustąpić pod wpływem niekorzystnego zjawiska, jakim jest zmniejszająca się liczba młodych osób. Jak wynika z danych GUS, jeszcze w 2007 r. osoby w wieku 18-29 lat stanowiły większą grupę niż osoby 60+. Pierwszych było 7,5 mln, drugich o 0,6 mln mniej. Dla porównania w 2021 r. osób powyżej 60. roku życia było już prawie dwa razy więcej (9,8 mln) niż osób w grupie wiekowej 18-29 lat (5 mln).
Pogłębiający się niż demograficzny wpłynął na liczbę szkół wyższych. Studentów jest mniej, więc niektóre uczelnie musiały zamknąć działalność.
Najpierw przyjrzyjmy się temu, jak zmieniała się liczba studentów w ostatnich latach. W roku akademickim 2013/2014 na I rok studiów przyjętych zostało 476 809 osób. Natomiast rok akademicki 2022/2023 na uczelniach rozpoczęło 429 817 osób. To prawie o 47 tys. osób mniej.
Ile jest uczelni wyższych w Polsce?
Tak duży ubytek musiał spowodować spadek liczby uczelni wyższych. W 2022 roku w Polsce funkcjonowało 417 szkół wyższych, a to o 13 proc. mniej w porównaniu do 2012 roku. Wyraźnie pokazują to dane zawarte w rejestrze POL-on.
Główny udział w tym spadku miały uczelnie niepubliczne – we wspomnianym okresie ich liczba zmniejszyła się o prawie 19 proc. Mimo to, uczelnie niepubliczne nadal dominują liczebnie nad publicznymi – w 2022 roku było ich ponad dwa razy więcej.
Jak bardzo spadek popytu wpływa na podaż, pokazuje też rosnąca liczba uczelni w stanie likwidacji. W 2022 roku były to 53 placówki. Wszystkie były szkołami niepublicznymi, co stanowi 13 proc. ogółu placówek sektora szkolnictwa wyższego. Dla porównania, 10 lat wcześniej stan likwidacji dotyczył tylko 17 uczelni.
Czym właściwie jest stan likwidacji? Organy uczelni tracą swoje kompetencje. Uczelnia nie prowadzi przyjęć na studia.
Na takiej uczelni kształcenie może być kontynuowane nie dłużej niż do końca roku akademickiego, w którym postawiono ją w stan likwidacji, a stosunki pracy nauczycieli akademickich wygasają z końcem tego roku akademickiego.
Uczelnie zawodowe w gorszej sytuacji
Biorąc pod uwagę profil uczelni, wyróżniamy uczelnie akademickie, czyli posiadające uprawnienia do nadawania stopnia doktora i zawodowe.
W latach 2012–2022 systematycznie zmniejszała się liczba tych drugich – ich odsetek zmniejszył się o 21 proc. Z kolei liczba uczelni akademickich utrzymywała się na zbliżonym poziomie, z wyraźnym wzrostem o 10 proc. dopiero w 2022 roku. Mimo tych zmian uczelnie zawodowe zdecydowanie przeważają liczebnie nad akademickimi – w 2022 roku stanowiły 68 proc. wszystkich uczelni.
Tak jest w niemal wszystkich województwach. Jedynym wyjątkiem jest województwo lubelskie, gdzie szkoły wyższe o obu profilach są równie liczne. Największa przewaga uczelni zawodowych jest obserwowana w województwach: świętokrzyskim, lubuskim i podkarpackim. Porównując ze sobą te dwa profile uczelni, można zauważyć, że w stanie likwidacji są tylko uczelnie zawodowe, a proces zamykania placówek występuje w zdecydowanej większości województw.
Demografia to nie wszystko
– Spadek liczby studentów można zaobserwować głównie w uczelniach prywatnych, w których studiowanie jest płatne. Prawdopodobnie wynika to głównie z faktu, że wraz ze wzrostem cen żywności i utrzymania coraz mniej osób stać na opłacanie studiów. Wraz ze wzrostem inflacji rosną także ceny czesnego oraz wynajmu mieszkań – tłumaczy Adrianna Całus- Polak, rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji i Nauki.
I tak np. w Warszawie za niewielką przestrzeń z biurkiem, łóżkiem i szafą trzeba zapłacić nawet 2 tys. zł.
Jednak także uczelnie publiczne muszą trzymać rękę na pulsie.
– Mniejszym zainteresowaniem cieszą się studia 2 stopnia, co oznacza, że wykształcenie na poziomie licencjatu czy inżyniera niektórym wystarcza i nie studiują już na studiach 2 stopnia. Sporym zainteresowanym cieszą się natomiast kierunki zaoczne, co oznacza, że młodzi ludzie łączą pracę zawodową i studia – mówi 300Gospodarce Katarzyna Górowicz-Maćkiewicz, rzeczniczka prasowa Uniwersytetu Wrocławskiego.
Pomóc mogą studenci z zagranicy
Sytuację może poprawić obecność studentów z zagranicy. Jak podaje GUS, w roku akademickim 2022/23, w Polsce studiowało 105,4 tys. cudzoziemców – o 17,9 proc. więcej niż w poprzednim roku (dotyczy osób studiujących przez przynajmniej jeden rok akademicki).
Większość cudzoziemców pochodziła z krajów europejskich, przy czym najliczniejszą grupę stanowiły osoby z Ukrainy (48,1 tys., 45,6 proc. wszystkich cudzoziemców), z Białorusi (12,0 tys. – 11,4 proc.) oraz z Turcji (3,8 tys. – 3,6 proc.). Studia stacjonarne podjęło 94,5 tys. cudzoziemców (89,6 proc.). Ponad jedna czwarta wszystkich cudzoziemców (31,5 tys.) wybrała uczelnie w województwie mazowieckim.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter! Obserwuj nas też w Wiadomościach Google.
Z danych Eurostatu wynika, że udział osób z wyższym wykształceniem w Polsce w grupie wiekowej 25-34 lata wzrastał lub utrzymywał się na niezmienionym poziomie do roku 2019, natomiast od roku 2020 notuje się spadek tego wskaźnika. Jego wartość w roku 2022 wynosiła 40,5 proc. dla Polski (42,0 proc. dla UE). Oprócz Polski spadek wskaźnika w 2022 r. zanotowano w 11 państwach (Czechy, Dania, Chorwacja, Luksemburg, Węgry, Malta, Portugalia, Słowenia, Słowacja, Islandia, Szwajcaria).
To też może Cię zainteresować:
- Nowy rok akademicki: młodzi stawiają na kierunki medyczne. Nie po raz pierwszy
- Mieszkanie dla studenta, czyli prywatne akademiki. Ten rynek rośnie z każdym rokiem
- Student za pokój zapłaci krocie. Ceny najmu w Warszawie zwalają z nóg
- Informatyka rozbija bank. W innych zawodach absolwent tyle nie zarobi