Nie dość omijają sankcje, to są dużym zagrożeniem ekologicznym. Rosyjskie tankowce pływające pod nierosyjskimi banderami są tak ubezpieczone na wypadek wycieku ropy do morza, że ubezpieczyciel może nie pokryć kosztów usunięcia szkód, jakie mogą z tego tytuły wystąpić. Dostawcą ubezpieczenia jest rosyjska firma, bo zachodnie nie chcą sprzedawać polis rosyjskim podmiotom.
Sprawę tzw. ciemnej floty rosyjskich tankowców pływających po Morzu Bałtyckim opisuje Financial Times. Gazeta przywołuje ustalenia dziennikarzy duńskich mediów i własne. Wynika z nich, że tankowce przewożące rosyjską ropę objętą sankcjami pływają pod nierosyjskimi banderami. A transport ubezpiecza im rosyjska firma ubezpieczeniowa, która zamieściła w umowach specjalnej klauzule.
Rosyjskie tankowce pływając pod innymi banderami obchodzą zachodnie sankcje, nałożone na przewożenie ropy naftowej, a ubezpieczenie, jakie wykupują nie pokrywa kosztów usunięcia skutków wycieku ropy oraz związanej z nim katastrofy ekologicznej – podaje The Financial Times.
Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.
Wyciekiem ropy są szczególnie narażone państwa Europy oraz Azji. Tankowce przepływają przez Morze Bałtyckie, wody Danii, do kanału La Manche wypływając na Ocean Atlantycki. W przypadku katastrofy ucierpią kraje przybrzeżne, które nie będą w stanie domagać się roszczeń od przewoźników.
Skutki uboczne sankcji na Rosję
Sankcje zachodnie nałożone na Rosję po jej ataku na Ukrainę miały na celu zmniejszenie przychodów państwa agresora ze sprzedaży m.in. surowców energetycznych. Według warunków określonych przez kraje grupy G7, zachodni ubezpieczyciele, armatorzy i zarządcy statków muszą unikać uczestnictwa w eksporcie ropy naftowej pochodzącej z Rosji, jeśli jest sprzedawana za cenę wyższą niż 60 dolarów za baryłkę.
Rosja skutecznie obchodzi to ograniczenie stosując jurysdykcję państw przychylnych im interesom. Praktyki te umożliwiają kontynuowanie sprzedaży ropy po cenach wyższych niż określona w sankcjach.
Opisywane ubezpieczenie sprzedawane jest przez rosyjską firmę Ingosstrakh. Formalnie respektuje ona wymagania stawiane eksporterom rosyjskiej ropy przez USA, Wielką Brytanię i UE. A więc ustalony limit ceny ropy.
Ale ryzykowna klauzula zakłada, że Ingosstrakh zastrzega sobie prawo do anulowania ochrony dla statków, które zostały złapane na sprzedaży ropy powyżej limitu cenowego. W przypadku wycieku takiej ropy ochrona zostanie więc cofnięta.
Zachód nie chce ubezpieczać
FT zwraca uwagę, że po wprowadzeniu sankcji limitu cenowego wzrosła liczba tankowców bez zachodniego ubezpieczenia. Od grudnia firma Kpler zidentyfikowała 191 rejsów tankowców przewożących ropę z portów bałtyckich Rosji. 140 z nim nie posiadało ubezpieczenia od zachodnich dostawców.
Rok temu tankowiec Canis Power pod zarządem Zjednoczonych Emiratów Arabskich zepsuł się podczas przewożenia rosyjskiej ropy przez wąskie duńskie cieśniny. Wówczas 18-letnia jednostka przez sześć godzin była uwięziona niebezpiecznie blisko wybrzeża. Późniejsza inspekcja zidentyfikowała 11 usterek jednostki, w tym problemy z systemem zasilania awaryjnego i sprzętem przeciwpożarowym.
Polecamy:
- Kolej konkurencją dla tanich lotów? Dobry pomysł, ale na razie w sferze marzeń
- Śląskie miasta za dekarbonizacją, ale potrzebny plan. Dziś brakuje pomysłu na rozwój regionu [WYWIAD]
- Uchodźcy z Ukrainy stawiają na Niemcy. Polska może być postrzegana jako mniej atrakcyjna [MAPA]