Po gwałtownych wahaniach związanych z rosnącą popularnością pomp ciepła i dynamicznym odbiciem sprzedaży kotłów na biomasę, rynek urządzeń grzewczych w Polsce wchodzi w fazę stabilizacji. Najważniejszym czynnikiem rozwoju branży nadal jest program Czyste Powietrze – wynika z raportu PMR Market Experts by Hume’s.
Program Czyste Powietrze kształtuje rynek
Dofinansowania dla właścicieli domów jednorodzinnych znacząco zwiększyły popularność ekologicznych kotłów i pomp ciepła. Zawieszenie programu na przełomie 2024 i 2025 roku wywołało jednak spadek popytu i destabilizację.
– Ponad połowa instalatorów (53 proc.) wskazała, że zawieszenie programu ograniczyło popyt w pierwszej połowie 2025 r., a 42 proc. z nich mówi o destabilizacji rynku – mówi Szymon Jungiewicz z PMR Market Experts w Hume’s Institute. Dodaje, że co czwarta firma dostrzegła też pozytywy, takie jak oczyszczenie rynku z nieuczciwych wykonawców.
Nowe zasady programu od 2026 r. budzą obawy branży. Wsparcie dla pomp ciepła ma być uzależnione od miejsca produkcji komponentów – tylko urządzenia wytwarzane w Europie będą kwalifikować się do dotacji. Tymczasem wiele komponentów powstaje poza tym regionem. Może to ograniczyć dostępność i podnieść ceny, a także zwiększyć ryzyko rozwoju szarej strefy. Co więcej, te przepisy mogą być sprzeczne z przyszłymi przepisami unijnymi w ramach paktu dla czystego przemysłu.
Biomasa rośnie, pompy ciepła z potencjałem
Kotły na biomasę, które po załamaniu w 2022 r. traciły udział w rynku, od końca 2023 r. znów zyskują popularność.
– Średni wzrost sprzedaży urządzeń na biomasę w 2024 r. wyniósł 20-30 proc. rok do roku, a pod koniec roku pojawiały się sygnały nawet o podwojeniu sprzedaży – wskazuje Jungiewicz. Stabilizacja cen pelletu, dostępność surowca i ekologiczny wizerunek wspierają ten trend.
W dłuższej perspektywie prognozy wskazują jednak na przewagę pomp ciepła i innych urządzeń elektrycznych. Będzie to możliwe dzięki rozwojowi OZE, budowie elektrowni jądrowej i farm offshore oraz modernizacji sieci energetycznych.
Instalatorzy i klienci wobec zmian
W 2024 r. wartość typowego zlecenia instalacyjnego wzrosła średnio o 6 proc., ale w 2025 r. firmy spodziewają się spadku o około 5 proc. Najczęściej realizowane inwestycje miały wartość 100-500 tys. zł netto, a wysoką dynamiką charakteryzowały się projekty powyżej miliona złotych. Aż trzy na cztery firmy kupowały urządzenia w hurtowniach budowlanych, co potwierdza dominację tradycyjnych kanałów dystrybucji.
Boom na tanie pompy ciepła niskiej jakości pokazał wagę fachowego doradztwa i profesjonalnego montażu. Coraz popularniejsze stają się kompleksowe systemy łączące pompę ciepła, fotowoltaikę, magazyn energii i rekuperację.
– Strategia wyczekiwania stała się dominującą postawą w 2024 i 2025 r. Niepewność regulacyjna i energetyczna sprawia, że wielu inwestorów odkłada decyzje o wymianie starych urządzeń – zauważa Jungiewicz.
Zamiast zakupu nowych kotłów, klienci coraz częściej decydują się na naprawy dotychczasowych, zwłaszcza gazowych systemów grzewczych. Trend ten, zdaniem ekspertów, będzie towarzyszył rynkowi do czasu ustabilizowania zasad wsparcia i sytuacji energetycznej.
Przeczytaj także:
- Polski rynek pomp ciepła odbija po kryzysie. W I półroczu 2025 sprzedaż wzrosła
- Pompy ciepła zaniżone, biomasa przeceniona. Branża apeluje o korektę projektu rozporządzenia
- Pellet wcale nie taki ekologiczny. Rusza kampania „Nabici w pellet”
- Ekstremalne zjawiska pogodowe mogą sprawiać problem fotowoltaice