Na palaczach budżet państwa zarabia prawie dwa razy tyle, co na pijących alkohol. I prawie połowę tego, co na podatku CIT. Ale dochody budżetowe z akcyzy – bo o nich mowa – to tylko jedna strona medalu. Koszty leczenia skutków naszych uzależnień też są ogromne.
Podatek akcyzowy to, obok VAT-u, najważniejszy podatek pośredni w Polsce. Według sprawozdania Ministerstwa Finansów z wykonania budżetu w 2021 roku, Skarb Państwa wzbogacił się w zeszłym roku dzięki akcyzie o blisko 75,8 mld zł. To mniej więcej 15 procent dochodów budżetowych za tamten rok.
W tym roku państwo spodziewa się z akcyzy zysków w wysokości 79 mld zł. W przyszłym – jeszcze większych, bo sięgających ok. 88 mld złotych. Zgodnie z założeniami Ministerstwa Finansów, będzie to odpowiednio ok. 17 i 16 procent dochodów budżetowych za 2022 i 2023 rok.
Najwięcej wpływów z podatku akcyzowego fiskus uzyskuje z opodatkowania paliw i energii elektrycznej.W 2021 roku było to ok. 52 procent dochodów z akcyzy.
Ale opodatkowanie tą daniną tytoniu czy alkoholu też przynosiło budżetowi niemało. W samym 2021 roku opodatkowanie używek odpowiadało za ok. 48 proc. dochodów z podatku akcyzowego.
Dokładną strukturę dochodów państwa z akcyzy w 2021 roku przedstawia poniższy wykres:
Jak akcyza wypada na tle reszty dochodów budżetu? To przedstawia z kolei poniższy wykres:
Z akcyzy budżet państwa zyskał więc w 2021 roku więcej niż z podatków dochodowych: o ok. 2,1 mld zł więcej, niż z PIT-u i ponad 23 mld zł więcej niż z CIT-u. Na akcyzie z samych używek – alkoholu, papierosów i wyrobów tego typu – budżet zyskał więc dwie trzecie tego, co z podatku dochodowego od całej działalności gospodarczej prowadzonej w kraju.
Koszty leczenia uzależnień
Ale niemałą część tego, co budżet uzyskuje na akcyzie od używek oddaje w kosztach leczenia skutków ich używania.
Bezpośredni skutek to oczywiście uzależnienia. Według planu wydatków Narodowego Funduszu Zdrowia na terapię uzależnień, czy z budżetu Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom wynika, że łączne nakłady na leczenie uzależnień mają wynieść w przyszłym roku 5,04 mld złotych*.
Ale leczenie odwykowe to tylko kropla w morzu kosztów, jakie trzeba ponieść na leczenie skutków spożywania alkoholu i palenia papierosów.
Zarówno alkohol, jak i palenie tytoniu nie tylko silnie uzależniają, ale wpływają na zdrowie w długim terminie. Każdy palacz wymieni pewne z pamięci listę zagrażających mu schorzeń, którymi straszą ostrzeżenia na paczkach papierosów: nowotwory, choroby serca, miażdżyca, bezpłodność to tylko szczyt listy.
W przypadku alkoholu długotrwały niszczący wpływ na zdrowie także jest mocno odczuwalny. Do tego dochodzą koszty społeczne: wypadki komunikacyjne, przemoc czy absencja w pracy nasuwają się na myśl w pierwszej kolejności.
W przypadku takich kosztów dostępne są jedynie szacunki – a nie dokładne wyliczenia. Ale i te są jednak wymowne.
Jednym z najszerszych badań w tym zakresie jest studium przygotowane przez ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia i Amerykańskiego Towarzystwa przeciwdziałania Nowotworom. Autorzy opublikowanego w 2017 roku raportu szacują, że wydatki na leczenie chorób związanych paleniem stanowiły w 2012 roku ok. 5,7 proc. globalnych wydatków na zdrowie.
Polecamy też: Papierosy kontra zdrowie publiczne, czyli jak działa marketing firm tytoniowych [WYWIAD]
Zgodnie z szacunkami np. Banku Światowymi przywoływanymi przez badanie Polskiego Towarzystwa Programów Zdrowotnych (PTPZ), w krajach takich jak Polska udział tych kosztów może być jeszcze większy i sięgać ok. 15 proc. wszystkich wydatków na zdrowie w danym państwie. To oznaczałoby już koszty leczenia chorób powiązanych z paleniem w Polsce mogą sięgać ok. 21,3 mld złotych rocznie. Tyle właśnie wynosi 15 proc. kosztów działalności NFZ planowanych na przyszły rok (obejmujących tylko wydatki na leczenie i refundację, bez kosztów refundacyjnych).
A więc dochody z akcyzy na wyroby tytoniowe nadal starczałaby na pokrycie kosztów leczenia związanych z ich konsumpcją chorób. Ale już pozytywny efekt budżetowy akcyzy na te towary maleje do ok. 2,2 mld złotych.
Jeśli chodzi o koszty ekonomiczne powiązane z alkoholem, symulacje na podstawie obecnych wzorców konsumpcji przeprowadziło m. in. OECD. W opublikowanej w ubiegłym roku informacji organizacja podaje:
– Koszty leczenia chorób i urazów spowodowanych piciem powyżej jednego drinka dziennie stanowią w Polsce ok. 3,1 proc. wszystkich wydatków na zdrowie. Wpływa także na obniżenie produktywności społeczeństwa.
3,1 proc. kosztów leczenia zaplanowanych w budżecie NFZ na przyszły rok to ok. 4,4 mld złotych.
Do tego dochodzą nieuwzględnione w symulacji koszty opieki społecznej czy terapii dla ofiar przemocy. A także choćby skutki wypadków samochodowych spowodowanych przez pijanych kierowców.
* Plan finansowy NFZ na 2023 roku prezentuje koszty leczenia uzależnień łącznie z kosztami opieki psychiatrycznej. Uwzględniliśmy w obliczeniach całą kwotę.
Polecamy też:
- Naczelna Rada Lekarska za wyższą akcyzą na papierosy. W Polsce nadal mamy „epidemię palenia”
- Ile zyskałby budżet na wyższej akcyzie na papierosy
- Tak rosły ceny w sierpniu. GUS podał nowe dane o inflacji w Polsce
- Podatek cukrowy nie działa? Spożycie cukru w Polsce spadło, ale 42 kg na głowę to nadal dużo
- Polskie piwo ma się świetnie za granicą – eksportujemy go cztery razy więcej, niż kupujemy