Skąd bierze się bieda w Polsce? Wciąż zaskakująco wielu z nas myśli, że życie w biedzie to wybór i że doświadczenia ubóstwa da się bezproblemowo uniknąć. Wystarczy pracować, zdobyć wykształcenie i wyprowadzić się do dużego miasta. Tymczasem w niedostatku żyje co najmniej 40 proc. społeczeństwa.
Stowarzyszenie Wiosna, organizator akcji Szlachetna Paczka, przygotowało kolejną edycję „Raportu o biedzie”. Już ubiegłoroczne dane o biedzie i ubóstwie z raportu Szlachetnej Paczki pokazywały przejmujący obraz życia Polaków. Wtedy w skrajnym ubóstwie żyło aż 1,6 mln Polaków. W niedostatku zaś aż 40 proc. społeczeństwa.
W 2022 roku skala zjawiska może być jeszcze większa, wskazują autorzy raportu. Wszystko przez pogarszającą się sytuację gospodarczą i wzrost cen w sklepach, który najmocniej dotyka najbiedniejszych.
Polska jak blok o 100 mieszkaniach
15 proc. osób, które wzięły w udział badaniu Szlachetnej Paczki, wierzy, że życie w biedzie to wybór. Aby się z niej wydobyć, wystarczy pracować, uważa jedna trzecia ankietowanych (31 proc.). A tak w ogóle, to ludzie są biedni, bo wolą żyć z zasiłku, niż wziąć się do roboty, wskazuje 34 proc. badanych.
Tymczasem bieda jest dużo częściej bardziej jak domino, wskazują autorzy raportu. Kilka losowych sytuacji po sobie może przesądzić, że przekroczymy granicę ubóstwa.
Do tego nie chroni przed nim ani ciężka praca, ani wykształcenie. Jak wynika chociażby z danych Eurostatu, ubóstwem jest zagrożony prawie co dziesiąty pracujący Polak.
Polecamy też: Nierówności zaczynają się w dniu urodzenia. Raport OECD dla niedowiarków
Żeby łatwiej wyobrazić sobie skalę problemu ubóstwa w Polsce oraz to, że może ono dotknąć osoby z naszego najbliższego otoczenia, autorzy ubiegłorocznej edycji raportu zachęcali, byśmy spojrzeli na nasz kraj jak na blok o stu mieszkaniach. „Co trzeci z twoich sąsiadów nie ma żadnych oszczędności. W czterech mieszkaniach w całym bloku jest po prostu zimno, bo ich mieszkańców nie stać na włącznie ogrzewania” – wskazywali.
Jak jest teraz? W 2022 roku nie widać żadnej istotnej poprawy, jeśli chodzi o sytuację najbiedniejszych Polaków, wynika z „Raportu o biedzie”. Prawie tylu samo z nas nie ma nadal dostępu do bieżącej wody, coraz więcej z nas się też starzeje. Nie poprawiły się wskaźniki dotyczące tego, ilu z nas żyje w biedzie i niedostatku.
Co gorsza, sytuacja materialna Polaków nie pozostaje bez wpływu na ich zdrowie psychiczne. Jak wynika z raportu, w ostatnim roku prawie co dziesiąty z nas zmagał się z poczuciem bezradności. 3 proc. z nas choruje obecnie na depresję, a nad odebraniem sobie życia zastanawiało się aż 4 proc. Polaków. To ok. 1,6 mln osób, wskazują autorzy raportu.
To, że w 2022 roku nie widać wielkiej poprawy w porównaniu z ubiegłym rokiem, raczej nie dziwi. Starzenie się społeczeństwa, coraz częstsza w społeczeństwie depresja i inne problemy ze zdrowiem, na leczenie których nas nie stać czy nierówności ekonomiczne to strukturalne problemy. Z nimi trudno poradzić sobie w ciągu roku. By im zaradzić, potrzeba wieloletnich wysiłków i odpowiedniej strategii.
A w 2022 roku na to wszystko nakłada się galopująca inflacja. W efekcie zaciska pasa już prawie cały blok:
Inflacja pogłębia biedę
Wzrost cen odczuł prawie każdy Polak, wynika z raportu. Większość z nas, w reakcji na inflację, zaczęła oszczędzać. Problem w tym, że osoby żyjące już wcześniej za kilkaset złotych miesięcznie i kupujące najtańsze podstawowe produkty nie bardzo mają z czego.
W rezultacie, poziom inflacji pogłębi problemy z zasięgiem ubóstwa w Polsce. To najważniejszy wniosek, jaki można wyciągnąć z tegorocznej edycji raportu.
– Każdy z nas, robiąc zakupy, widzi, jak bardzo podrożały podstawowe produkty. Często o dużo więcej niż kilkanaście procent oficjalnej inflacji GUS. Ale wobec inflacji nie jesteśmy równi – najbardziej boli tych, którzy mają najmniej – komentuje Joanna Sadzik, prezeska zarządu Stowarzyszenia Wiosna.
Polecamy też: Nasza własna inflacja. W kogo najbardziej uderzył wzrost cen?
Osoby o najniższych dochodach są najmocniej dotknięte inflacją przede wszystkim dlatego, że jeszcze zanim ceny zaczęły tak mocno rosnąć, ich dochody często nie pozwalały na kupienie wszystkich niezbędnych leków, usług czy produktów żywnościowych.
Do tego, jak punktują autorzy raportu, inflacja w Polsce ogółem jest na poziomie 17,9 proc. (jak wynika z październikowego odczytu GUS). Ale towary i usługi, bez których można się obyć podrożały dużo mniej, niż żywność czy opał.
Na przykład restauracje i hotele zdrożały w ciągu roku o 18,5 procent. Inne usługi o 13 procent. Ale już chleb prawie o jedną trzecią, mąka niemal o połowę. Opał w październiku 2022 roku był droższy aż o 147 proc., niż przed rokiem.
Porównanie, ile podstawowych produktów możemy w 2022 roku kupić za taką samą kwotę, co w 2021 r., a jak wygląda to z artykułami nie pierwszej potrzeby, przedstawia poniższa grafika. Przygotowaliśmy ją na podstawie danych GUS:
Do trudnej sytuacji dokłada się fakt, że waloryzacja świadczeń społecznych nie nadąża za inflacją. Nie dziwi więc, że Polacy spodziewają się wzrostu nierówności i poziomu ubóstwa w społeczeństwie. Jak wynika z sondażu Szlachetnej Paczki, trzy czwarte z nas sądzi, że po 2022 roku nierówności społeczne w Polsce wzrosną. A aż 81 proc. ankietowanych oczekuje, że wzrośnie liczba osób wymagających wsparcia i pomocy.
Polecamy też:
- Bogatsi od Finów, biedniejsi niż Włosi. Tak Polacy weszli w niepodległość
- Wódka drożeje wolniej niż chleb. Ceny używek odporne na inflację
- Biedniejemy: mamy realny spadek wynagrodzeń. Spirala cenowo-płacowa przestała się nakręcać
- Ubóstwo energetyczne: „w Polsce to palenie śmieciami i smog”. Tej zimy może być dużo gorzej
- Ubóstwo w dzieciństwie kładzie się cieniem na całe życie. Niezdrowa impulsywność nabyta
Polska górom!