Stany Zjednoczone i Unia Europejska planują w bieżącym roku wdrożenie programów gospodarczej odbudowy, ale o zdecydowanie innej skali, alokacji i efektywności wydatkowania środków – wskazują ekonomiści Polskiego Instytutu Ekonomicznego, publicznego think tanku.
Amerykański Plan Odbudowy zaproponowany przez prezydenta Bidena zakłada impuls fiskalny o wartości 1,9 biliona dolarów. Składają się na niego m.in.:
- dodatkowe bezpośrednie transfery gotówkowe w wysokości 1400 dolarów na osobę (425 mld dolarów, ok. 2 proc. PKB),
- fundusz wsparcia lokalnego (350 mld dolarów),
- zwiększenie i wydłużenie okresu wypłacania zasiłków dla bezrobotnych (300 mld dolarów),
- ulgi podatkowe na dzieci i dodatkowe urlopy zdrowotne (200 mld dolarów),
- dodatkowe finansowanie dla szkół (170 mld dolarów),
- gwarancje kredytowe dla firm (50 mld dolarów) i podniesienie minimalnego wynagrodzenia.
„Jeśli dodamy do tego wartość pakietu pomocowego (900 mld dolarów), podpisanego w grudniu 2020 r. przez prezydenta Trumpa, łączna wartość stymulacji fiskalnej może wynieść 2,8 bln dolarów. Plan Bidena jest obecnie procedowany w Kongresie, który zadecyduje o jego ostatecznym kształcie” – piszą ekonomiści PIE.
Unia Europejska przewiduje dużo mniejsze środki na odbudowę. Największe wsparcie kierowane bezpośrednio do państw ma być dystrybuowane za pomocą Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności. W 2021 i 2022 roku kraje mają z niego otrzymać 470,3 mld euro, z czego te ze strefy euro – 364,6 mld euro.
Poniżej garść statystyk makroekonomicznych wraz z prognozami dla USA i UE zebranymi przez ekonomistów PIE:
Między Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską widać wyraźnie rozbieżności w podejściu do wychodzenia z obecnego kryzysu.
Jak wynika z raportu PIE, amerykańscy ekonomiści wskazują na konieczność niezwłocznego działania i korzystania z bardzo niskich stóp procentowych, co ma pozwolić na odbicie popytu, powstanie nowych miejsc pracy i w konsekwencji – szybkie i relatywnie tanie wyjście z kryzysu. Efekty impulsu gospodarczego mają być odczuwalne natychmiast, a ich największym bezpośrednim beneficjentem będą gospodarstwa domowe.
„Programy unijne są w mniejszym stopniu nastawione na wsparcie prywatnej konsumpcji i mają mniejszą skalę. Może to skutkować utrzymującym się podwyższonym bezrobociem, wzrostem poniżej długoterminowego potencjalnego oraz niską inflacją” – wskazuje instytut podległy premierowi.
Dodają, że zaletę tych programów stanowi potencjalnie wysoka stopa zwrotu z inwestycji w cyfrowe i zaawansowane technologicznie projekty, co może skutkować większym wzrostem w średniej i dłuższej perspektywie.
Dziś UE ogłosiła nową europejską strategię na rzecz adaptacji do zmian klimatu