Dług branży motoryzacyjnej wyniósł na koniec lipca ponad 1,41 mld zł, wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz bazy informacji kredytowych BIK.
Zobowiązania sprzedawców hurtowych i detalicznych samochodów osobowych i dostawczych oraz firm naprawiających te pojazdy wyniosły ponad 1,2 mld zł, a segmentu wynajmu i dzierżawy przekroczyły 217 mln zł
Jak wynika z danych BIG InfoMonitor na koniec lipca br. na prawie 252 tys. firm specjalizujących się w handlu hurtowym i detalicznym oraz naprawie pojazdów samochodowych, ponad 14 tys. stanowili zadłużeni przedsiębiorcy. Na każdego z nich przypada średnio 86,3 tys. zł zaległych zobowiązań.
W sektorze usług wynajmu lub dzierżawy aut 1 795 podmiotów miało przeterminowane płatności i biorąc pod uwagę ok. 12 tys. wszystkich firm z tego segmentu rynku, zadłużenie generuje 15 proc. jego przedstawicieli, czyli blisko co siódma firma.
KŁOPOTY W BRANŻY: Rozłam producentów aut. Poróżniła ich kwestia CO2, cła dolały oliwy do ognia
Z czego wynikają problemy finansowe branży?
– Dla sprzedawców samochodów, głównym problemem są rosnące koszty zakupu pojazdów, spowodowane wzrostem cen surowców oraz komponentów, co podnosi koszty wprowadzenia auta do sprzedaży. Firmy naprawcze borykają się zaś z rosnącymi cenami części zamiennych i materiałów eksploatacyjnych. Z kolei segment wynajmu i dzierżawy aut musi się liczyć z rosnącymi kosztami utrzymania floty. Wszystkie te firmy zmagają się ponadto z wyzwaniami nowych regulacji unijnych i coraz bardziej restrykcyjnymi normami ekologicznymi, co dodatkowo może obciążać cały sektor motoryzacyjny – skomentował prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, cytowany w komunikacie.
Jak wynika z danych Związku Dealerów Samochodowych na które powołuje się BIG InfoMonitor, pod koniec 2023 roku branża odnotowała znaczące spadki, zwłaszcza jeżeli chodzi o liczbę klientów (-18,9 proc.) i ruch w salonach (-19,5 proc.) pomimo rosnącej liczby rejestracji nowych pojazdów, a przyczyną tej sytuacji mogą być m.in. rosnące ceny nowych samochodów. Głównym nabywcą aut u dealerów jest klient flotowy, którego udział w rynku zbliża się do poziomu 70 proc.
Samochody będą jeszcze droższe
– W przyszłym roku możemy spodziewać się wyraźnego wzrostu cen samochodów. Niewykluczone jest, że część klientów, którzy zdają sobie z tego sprawę, kupi auto jeszcze w tym lub nadchodzącym kwartale. Sądzę więc, że końcówka tego roku będzie przynajmniej tak samo dobra, jak rok wcześniej, jeśli nie lepsza. Jednak z tego samego powodu w przyszłym roku możemy spodziewać się widocznego spadku w branży. Jest to największe wyzwanie, z którym będą musieli zmierzyć się dealerzy – ocenił prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego Jakub Faryś, cytowany w komunikacie.
Jak dodał, sytuacja ta może wpłynąć na kondycję finansową firm z sektora sprzedaży hurtowej i detalicznej pojazdów samochodowych. Zmiana powinna być jednak nieznaczna, ponieważ pomimo wzrastającej ceny aut oraz zadłużeń niektórych podmiotów, sytuacja większości z nich będzie stabilna.
To też może Cię zainteresować:
- Samochody spalinowe pozostaną z nami na dłużej. Były szef Volkswagena tłumaczy dlaczego
- Niemiecki eksport to wciąż przede wszystkim samochody. USA największym odbiorcą
- Po wielkim pożarze koreański rząd bierze pod lupę elektryczne samochody. Chodzi o baterie
- Samochody elektryczne na specjalnych prawach. Nowy pomysł na zwiększenie ich sprzedaży