Wzrost cen u producentów (PPI) we wrześniu był najwyższy od 1997 r. Firmy nadal przerzucają koszty surowców, wykorzystywanych w produkcji, na swoich odbiorców.
Dane GUS za wrzesień zaskoczyły ekonomistów. Owszem, spodziewali się oni utrzymania wysokiego wzrostu cen, ale jednak w nieco mniejszej skali. Tymczasem wzrost był dwucyfrowy w wysokości nienotowanej od końca lat 90. poprzedniego wieku.
Ekonomiści banku Pekao SA zwracają przy tym uwagę, że ich dynamika jest wyższa niż w szczytach przemysłowej inflacji w 2000, 2004, 2009 i 2011.
„Jest naszym zdaniem jasne, że obecne środowisko (silny szok cenowy dotykający wszystkich graczy rynkowych) sprzyja podnoszeniu cen nawet, jeśli nie we wszystkich branżach jest to możliwe w skali chroniącej marże. Co więcej, skala szoku jest na tyle duża i rozciągnięta w czasie, że dostosowanie cenowe po stronie producentów będzie trwało jeszcze przez miesiące. Sugeruje to też, że dobra konsumenckie będą w dalszym ciągu pomagać w napędzaniu bazowej części inflacji” – napisali w komentarzu do danych.
Dawid Pachucki z Banku ING dodaje, że po danych można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że presja inflacyjna w gospodarce pozostanie z nami dłużej.
„Naszym zdaniem dzisiejsze wyniki przemysłu i inflacji PPI zwiększają prawdopodobieństwo kolejnej podwyżki stóp w Polsce już w listopadzie” – ocenia ekspert.
Podobnie sądzą ekonomiści Banku Millennium. Zwracają uwagę, że w niektórych branżach ceny wręcz galopują. Największy wzrost odnotowano w górnictwie i wydobywaniu, a w sektorze przemysłowym w powiązanej z górnictwem produkcji koksu i produktów rafinacji ropy naftowej. Tam mieliśmy we wrześniu skok cen o 68,6 proc. rok do roku.
Inflacja rośnie, ale rząd nic nie robi. Choć ma narzędzia, by ją zwalczać
Nieco wolniej – ale nadal bardzo szybko – rosły ceny u producentów metali (o 426 proc.), wyrobów z drewna (18 proc.) i chemikaliów (niemal 15 proc. rok do roku).
-Rosnące ceny produkcji sprzedanej przemysłu to w dużej mierze efekt rosnących na rynkach międzynarodowych cen surowców, jednak w warunkach silnego popytu przerzucane są one na odbiorców, a finalnie znajdą one odzwierciedlenie w wyższych cenach konsumenta. Tym bardziej, że komponenty spodziewanych przez firmy cen w badaniach koniunktury znajdują się na wieloletnich maksimach. Opublikowane dane wpisują się w obraz wysokiej presji inflacyjnej, która w części ma charakter popytowy – uważają ekonomiści Millennium.
GUS: Polskie przedsiębiorstwa we wrześniu wyprodukowały więcej, niż spodziewali się analitycy