Henryk Kowalczyk nie jest już ministrem rolnictwa i rozwoju wsi. W środę podał się do dymisji. Oficjalny powód to przedłużenie przez Komisję Europejską okresu bezcłowego importu zboża z Ukrainy.
Kowalczyk złożył dymisję bo, jak tłumaczył, KE odrzuciła polski wniosek o uregulowanie importu zboża z Ukrainy na teren UE, a więc również Polski. Wicepremier powiedział, że odpowiedni wniosek został złożony 31 marca, a na początku kwietnia KE podjęła decyzję o bezcłowym imporcie od czerwca tego roku do czerwca 2024 r.
– Ten podstawowy postulat nie został spełniony. Podjąłem decyzję i złożyłem rezygnację ze stanowiska widząc, że podstawowy postulat rolników przez Komisję Europejską nie zostanie spełniony – powiedział w krótkim oświadczeniu Kowalczyk.
Jednak w tle tej dymisji są ostatnie protesty rolników, do jakich dochodzi w całym kraju. W ostatnich dniach wicepremier byl przez nich ostro krytykowany, a bezpośrednim powodem jest duża nadpodaż zboża na krajowym rynku. Protestujący rolnicy doprowadzili m.in. do tego, że musiał opuścić Międzynarodowe Targi Agrotech w Kielcach. Natomiast na V Europejskim Forum Rolniczym w Jasionce został obrzucony jajkami.
– Ja już mówiłem, że przepraszam za to, że nie zrozumieli intencji mojej wypowiedzi. W czasie żniw nie powinno się w sposób paniczny sprzedawać zboża, bo cena spada, a ja nie dopowiedziałem, że po żniwach to nie obowiązuje – wyjaśniał później Henryk Kowalczyk w mediach.
Ukraińskie zboże powodem dymisji
Rolnikom nie podoba się, że w Polsce nadal znajduje się ukraińskie zboże. Wskazują, że taka sytuacja obniża cenę rodzimych plonów.
– Wszystko jest konsekwentnie realizowane. Mamy też już potencjalnych nabywców zboża w Afryce. Oczywiście przekładamy priorytety z węgla na zboże po to, żeby wzmocnić eksport. Wszystkie zobowiązania są w pełni realizowane – wyjaśniał szef resortu rolnictwa.
Jak zapewnił wicepremier, do żniw przez nasze porty powinno zostać wyeksportowane około 3-4 milionów ton zbóż.
– Musimy też pamiętać o tym, że jeszcze możliwy jest eksport transportem kolejowym do Europy Zachodniej. Tam też poszukujemy nabywców. Już znaczną część znaleźliśmy – dodał wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
Obecnie nad Wisłą znajdują się 3 mln ton zboża z Ukrainy. Problem potęguje również nadwyżka polskiego zboża. Z szacunków i prognoz Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wynika, że w bieżący rok gospodarczy krajowy rynek zbóż wszedł z zapasami rzędu 6,4 mln ton. Więcej: Kryzys na rynku zbożowym. „Zostaniemy ze sporymi nadwyżkami”
Temat ukraińskiego zboża ma być jeszcze dzisiaj poruszony podczas spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Kto zastąpi Kowalczyka?
Następcą Henryka Kowalczyka zostanie prawdopodobnie poseł PiS Robert Telus. Zmianę na stanowisku ministra rolnictwa Prawo i Sprawiedliwość ma tłumaczyć chęcią „nowego otwarcia” z rolnikami i „wyciszenia” ich protestów, ale nie chce też obarczyć Kowalczyka całą odpowiedzialnością za konflikt ze środowiskiem. Rolnicy mają pretensje do Kowalczyka, który w 2022 r. odradzał im sprzedaż plonów, zalegających obecnie w spichlerzach z powodu zalania polskiego rynku przez zboża z Ukrainy.
Henryk Kowalczyk objął tekę wicepremiera i ministra rolnictwa w drugim rządzie Mateusza Morawieckiego w październiku 2021 r., a wcześniej – w latach 2018–2019 – był też ministrem środowiska w pierwszym rządzie Mateusza Morawieckiego, a w latach 2015-2018 był członkiem Rady Ministrów i przewodniczącym Komitetu Stałego Rady Ministrów w rządach Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego.
Polecamy:
- Minister potwierdza: z Ukrainy wjechały 3 mln ton zboża. Rządowy skup ma ruszyć po świętach
- Pomoc dla krajów dotkniętych importem zbóż z Ukrainy. UE zadecydowała o milionach euro wsparcia
- Węgiel nie jest już priorytetem. Teraz PKP i porty zajmą się zbożem
- Premier apeluje do KE w sprawie zboża z Ukrainy. „Ono destabilizuje nasz rynek”