Miesiące zimowe to czas zwiększonego wykorzystania energii. Jeśli zbliżymy się do rekordu z lutego 2021 r., sytuacja może być trudna.
Jesień była jak dotąd ciepła, jednak temperatura już się obniża. Na najbliższy tydzień Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej prognozuje chłodną pogodę. Do środy włącznie temperatura maksymalna ma sięgać od -2°C do 5°C.
Obniżone temperatury wpływają na zwiększone zapotrzebowanie na energię elektryczną. Jednocześnie IMGW przewiduje wiatr słaby i umiarkowany. To z kolei negatywnie wpłynie na możliwości produkcji energii przez farmy wiatrowe.
Ile mocy potrzeba w zimowym szczycie?
Planowaniem zapotrzebowania i zarządzaniem systemem produkcji i przesyłu prądu w Polsce zajmują się Polskie Sieci Elektroenergetyczne.
Zwracają one szczególną uwagę na tzw. szczytowe zapotrzebowanie w dni robocze. To te godziny, kiedy pracują zakłady przemysłowe i biura. A w okresie zimowym dokłada się do tego oświetlenie włączane rano i w godzinach popołudniowych.
To właśnie w tych godzinach producenci prądu stają przed największych wyzwaniem. Ile muszą go wytworzyć?
W 2021 r. średnia moc osiągalna krajowych elektrowni wynosiła w szczytach nieco ponad 50,7 gigawatów. To teoretyczna wielkość mocy, którą mogą zapewnić oddane do użytku jednostki. Jednocześnie jednak moc dyspozycyjna – ta, którą realnie może zarządzać PSE – sięgała 29,2 gigawata.
Skąd różnica? Mniejsza wartość mocy dyspozycyjnej to efekt remontów – planowych i awaryjnych. Do tego dochodzą przyczyny jednostkowe, wynikające z warunków eksploatacji danej elektrowni.
Ile wynosi rekord
Najwyższe dotychczas odnotowane przez PSE zapotrzebowanie na moc w szczycie zimowym to 27,62 gigawata. Rekord ten padł w lutym 2021 r.
Z kolei średnie szczytowe zapotrzebowanie w miesiącach od listopada do marca od kilku lat utrzymuje się powyżej 23 gigawatów. Najwyższą średnią miesięczną w 2021 r. odnotowano w grudniu – było to 25,9 gigawata.
Dla porównania w miesiącach letnich szczytowe zapotrzebowanie wynosi około 22,97 – 23,43 gigawata.
A jak na tym tle wypada obecna wielkość zapotrzebowania na energię?
Ostatnie pełne dane dobowe dostępne są dla środy 16 listopada. Największe zapotrzebowanie wystąpiło o godz. 17:00 i wynosiło 24,6 gigawata. Moc dyspozycyjna elektrowni krajowych wynosiła wtedy niecałe 28,9 gigawata.
Warto pamiętać, że PSE zobowiązane są utrzymywać 9-procentową rezerwę mocy w stosunku do prognozowanego zapotrzebowania. Aktualnie zadanie to jest realizowane, jednak wzrost zapotrzebowania zwiększa ryzyko.
Jak pogoda wpływa na planowanie?
Jak tłumaczy Maciej Wapiński z biura prasowego PSE, warunki pogodowe to jeden z głównych czynników wpływających na zapotrzebowanie na energię elektryczną.
– W okresie zimowym im temperatura jest niższa tym jest ono większe. PSE biorą to pod uwagę w swoich analizach prognoz zapotrzebowania, jednak im dalszy jest horyzont planistyczny, tym większym błędem obarczone są wyniki – wyjaśnia.
Pogoda przekłada się także na generację z odnawialnych źródeł energii. Moc zainstalowana farm wiatrowych w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym to 9 GW, a fotowoltaiki ok. 11 GW.
– Prognozowanie generacji ze źródeł o tak dużej mocy jest jednym z kluczowych aspektów procesu planowania pracy KSE – mówi Maciej Wapiński.
Spółka podkreśla, że zimą produkcja prądu z fotowoltaiki jest znacznie niższa niż w pozostałych okresach. W szczycie wieczornym źródła te w ogóle nie wspierają systemu. Kluczowym parametrem staje się wietrzność, która przekłada się na produkcję prądu z wiatraków.
– Według aktualnych analiz w okresie zimowym zapewniona zostanie stabilna praca systemu elektroenergetycznego – zaznacza Maciej Wapiński.
Co może zrobić PSE?
Operator sieci przesyłowej może jednak być zmuszony do skorzystania ze środków poprawiających bezpieczeństwo pracy systemu. Należy do nich mechanizm rynku mocy – kiedy operator wzywa elektrownie do pracy, a chętnych odbiorców – do redukcji zapotrzebowania. Innym środkiem jest sterowanie pracą elektrowni szczytowo-pompowych.
PSE korzysta też z wymiany międzynarodowej. Jest to możliwe dzięki szeregowi połączeń elektroenergetycznych: z Litwą, Szwecją, Niemcami, Czechami, Słowacją i Ukrainą.
Jednego dnia może dojść zarówno do importu, jak i eksportu energii z Polski. W dłuższym okresie przeważa jednak import. Na koniec 2021 r. saldo wynosiło 820 GWh po stronie importu.
Przy planowaniu pracy PSE bierze pod uwagę wiele czynników ryzyka. To m.in. okresy z niską wietrznością i niskimi temperaturami. Także kwestia dostępności generacji w elektrowniach konwencjonalnych oraz sytuacja na rynkach energii innych państw europejskich, tłumaczy też Maciej Wapiński.
Czytaj także:
- PSE: pogorszenie pogody może być wyzwaniem dla energetyki
- Berger: strategiczna infrastruktura energetyczna działa stabilnie
- PSE ogłosiły okres zagrożenia na rynku mocy. Nie wpłynie to na indywidualnych odbiorców