Dwóch na trzech Niemców wybrałoby w pierwszej kolejności samochód napędzany silnikiem spalinowym niż auto elektryczne, pokazują wyniki ankiety dot. motoryzacji. W głównej mierze wynika to z wysokich kosztów zakupu, eksploatacji oraz awaryjności pojazdów elektrycznych.
Aż 68 proc. osób w Niemczech kupiłoby samochód spalinowy, zamiast elektrycznego, wynika z ankiety Tagobank dla niemieckiej agencji prasowej (DPA). Natomiast 31 proc. ankietowanych daje pierwszeństwo samochodom benzynowym, a 13 proc. preferuje auta z silnikiem diesla. Na samochód z napędem hybrydowym zdecydowałoby się 15 proc. respondentów. Tylko 3 proc. ankietowanych rozważa zakup pojazdu z napędem wodorowym. Raptem co piąta osoba kupiłaby samochód elektryczny – podaje niemiecki Wirtschaftswoche.
Przez ostatni rok postrzeganie samochodu elektrycznego zmieniło się. 43 proc. ankietowanych odpowiedziało, że są one przyjaźniejsze środowisku niż tradycyjne pojazdy. Jest to o 3 punkty procentowe więcej, w odniesieniu do 2023 roku.
Niewątpliwie wiodącą rolę przy zakupie samochodu elektrycznego odgrywa wśród ankietowanych: cena, szkodliwość baterii dla środowiska spowodowana jej ograniczoną żywotnością, niedostateczna ilość stacji ładowania oraz zbyt mały zasięg pojazdu.
To nie wróży wzrostowi rynku e-samochodów
Według Ferdinanda Dudenhöffera, dyrektora Center Automotive Research w Bochum produkcja modeli Tesli 3 i Y przekroczyła sprzedaż o 42 593 pojazdy, w pierwszym kwartale. Nadprodukcja ta była znacznie wyższa niż w poprzednich kwartałach, co sugeruje rosnące wyzwanie związane z gospodarowaniem nadwyżkowymi zapasami na rynku samochodów elektrycznych.
Ekspert uważa, że przyczyną załamania rynku samochodów elektrycznych są decyzje polityczne. Uważa on, że zatrzymanie dotacji na zakup samochodu wpłynęło na spadek wartości miliardowych inwestycji w elektromobilność. Z drugiej strony część winy ponoszą producenci aut. Przykładowo Tesla, poprzez własne błędy obniża wartość odsprzedaży swoich pojazdów. Są one wizualnie atrakcyjne, jednak gdy przychodzi moment naprawy, okazują się zbyt kosztowne.
Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.
Innym problemem jest naprawa tego typu samochodów, ponieważ ich części są trudno dostępne. Warsztaty nierzadko nie mogą uzyskać niektórych części z samochodów Tesli. Producent dostarcza je tylko do certyfikowanych warsztatów karoseryjnych Tesli. Punkty naprawy skarżą się ponadto na konieczność używania oprogramowania diagnostycznego dedykowanego marce Tesla. Użycie go kosztuje aż 100 euro za godzinę.
Samochody chińskie sprawiają nie mniejsze problemy mechanikom w Niemczech. Często kosztów naprawy tych aut nie da się przewidzieć. Zdarza się, że nie są nawet zarejestrowane w powszechnych bazach danych. Poza tym wciąż brakuje do nich części naprawczych.
Co nie napawa optymizmem, to fakt, że wiele z chińskich samochodów po wypadkach, mimo posiadanych części, nie nadaje się już do użytkowania. Niektóre baterie jako części zamienne, kosztują więcej niż nowy samochód.
W przypadku samochodów elektrycznych wielu mechaników uważa, że są one projektowane tylko do zaledwie kilkuletniego użytku – dodaje WW.
Polecamy:
- Jedynie 57 firm stoi za 80% światowych emisji CO2. Jest nowy raport
- Babciowe z trzema typami świadczeń. Rząd chce przyjąć projekt ustawy w II kwartale
- Stopy procentowe. Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję