Rosyjski przemysł lotniczy będzie dążyć do tego, aby poradzić sobie sam, bez samolotów Zachodu – ogłosiła firma Rostech, państwowy koncern Federacji Rosyjskiej. Jednak stworzenie krajowej alternatywy dla odrzutowców Airbusa i Boeinga będzie trudne, oceniają eksperci.
Rostech to ogromna państwowa korporacja. Na jej czele stoi Siergiej Czemiezow, bliski sojusznik Władimira Putina, który współpracował z nim w NRD w latach 80. XX wieku.
I właśnie to przedsiębiorstwo, w skład którego wchodzi jedyny rosyjski producent samolotów, United Aircraft Corporation, zapowiada uniezależnienie się od amerykańskiego Boeinga i europejskiego Airbusa.
Rosja chce to osiągnąć za pomocą części wyprodukowanych w kraju. Nowe, rosyjskie samoloty – a ma być ich do 2030 roku tysiąc – mają zastąpić zachodnie odrzutowce i położyć kres uzależnieniu od Zachodu – podaje Rostech, cytowany przez agencję Reuters.
Będzie to jednak trudne – zagraniczne samoloty, głównie marki Boeing i Airbus, obsługują dziś 95 proc. ruchu pasażerskiego w Rosji.
Rosja kradnie zachodnie samoloty
Warto jednak powrócić do źródeł. Po inwazji Rosji na Ukrainę w lutym tego roku, Zachód nałożył na Federację jedne z najsurowszych sankcji w historii. Ważnym elementem sankcji był zakaz dostarczania do Rosji „wszelkich towarów i technologii”, związanych z odrzutowcami. Firmy leasingowe miały wówczas 30 dni na rozwiązanie umów z liniami lotniczymi, zarejestrowanymi w Rosji.
To jednak nie wszystko. Linie lotnicze nie mogły też dłużej nie tylko dzierżawić, ale także serwisować samolotów, pożyczonych od zagranicznych lessorów.
Mówiono wówczas o tym, że Rosja może stracić na skutek sankcji nawet 700 samolotów, które będzie musiała zwrócić Zachodowi. A także, że nadchodzi zmierzch rosyjskiego lotnictwa cywilnego, bo nie utrzyma linii lotniczych wyłącznie na rosyjskiej technologii.
Rosja rozwiązała ten problem swoim sposobem. Na mocy specjalnego dekretu, podpisanego przez Władimira Putina, maszyny zachodnich firm leasingowych zostały „znacjonalizowane”. Innymi słowy: zostały swoim właścicielom ukradzione. Tylko nieliczne podmioty lotnicze z Rosji decydowały się na zwrot maszyn do zagranicznych firm.
Nadal nie rozwiązało to jednak kwestii serwisowania tych samolotów, które w Rosji pozostały. Lądowanie odrzutowca na terenach krajów, które z Rosją nie sympatyzują (czyli w praktyce – całej Unii Europejskiej) oznaczało automatyczne przywrócenie samolotu firmie leasingowej.
Airbusy rozbierane na części
Ale rosyjska branża lotnicza musi sobie jakoś radzić. W sierpniu media obiegła informacja, że linie lotnicze w Rosji, w tym kontrolowany przez państwo Aeroflot, rozbierały samoloty. Celem było zabezpieczenie części zamiennych, których przewoźnicy nie mogli już kupować za granicą z powodu sankcji.
Teraz Rosja idzie krok dalej. – Zagraniczne samoloty wypadną z floty. Uważamy, że ten proces jest nieodwracalny. Samoloty Boeinga i Airbusa nigdy nie zostaną dostarczone do Rosji – napisało w komunikacie przedsiębiorstwo Rostech.
Zachodni analitycy są sceptyczni co do tego, czy uda się zastąpić maszyny Airbusa i Boeinga tysiącem nowych samolotów, powstałych w Rosji.
– Nawet gdy udało im się zdobyć półprzewodniki i inne ważne komponenty z Zachodu, bardzo trudno było im wyprodukować więcej niż garstkę odrzutowców – komentuje, cytowany przez Reutersa, Richard Aboulafii z firmy AeroDynamic Advisory.
Sąm Rostech ma być ograniczony brakiem modeli, zdolności produkcyjnych i zagranicznych komponentów.
Jakie samoloty do 2030?
W latach 2022-2030 Rostech planuje dostarczyć 1036 samolotów pasażerskich.
Chce m.in. produkować od 2024 r. 20 regionalnych odrzutowców Suchoj Superjet-New rocznie. Nadzieją są również samoloty Irkut MS-21. To seria współczesnych pasażerskich odrzutowców wąskokadłubowych średniego zasięgu. Mogą być odpowiednikiem Boeinga 737-800, wysyłanego na krótkie i średnie trasy.
Łącznie to 142 samoloty regionalne Superjet-New i 270 MS-21, 70 turbośmigłowych Ił-114, 70 średniodystansowych Tu-214 i 12 szerokokadłubowych Ił-96. Wszystkie zaprojektowane w Rosji, zgodnie z dokumentami rządowymi.
Rosja wyprodukuje także silniki do samolotów, gdyż kraj „nie polega już na międzynarodowej współpracy z Zachodem” – podaje Rostech. Nie spodziewamy się zniesienia sankcji – dodaje.
Więcej o lotnictwie po ataku Rosji na Ukrainę piszemy tutaj:
- Rosja może stracić nawet 770 samolotów przez sankcje
- Dni rosyjskiego lotnictwa cywilnego są policzone? „To dowód na to, że sankcje działają”
- Po co Putinowi samoloty bez serwisowania? Ekspert: Ukradzione maszyny nie wylecą poza Rosję
- Świat zamyka niebo dla Rosji. Ekspert: Ekonomicznie stracimy, politycznie – wygramy
- Rosja znacjonalizuje zagraniczne samoloty. Putin podpisał ustawę