Błędne koło stosowania systemów grzewczych i chłodzących pogłębia kryzys związany z emisjami – pisze Financial Times.
Koncern paliwowy BP w swoim corocznym, pilnie śledzonym przeglądzie sytuacji na rynkach podkreślił, że w 2018 roku konsumpcja energii wzrosła o 2,9 proc. – w tym najbardziej w Chinach i USA. Popyt na energię był największy od 2010 roku, pisze FT.
Ten wzrost konsumpcji spowodował wzrost emisji dwutlenku węgla o 2 proc., najwięcej od 2011 r. Jak podaje gazeta, podobny efekt miałoby zwiększenie liczby samochodów osobowych na świecie o jedną trzecią.
W zeszłym roku w USA zanotowano największą liczbę nadzwyczajnie gorących i nadzwyczajnie zimnych dni od lat 50. Duże zmiany w warunkach pogodowych zauważono też w Chinach i Rosji.
Taka sytuacja może spowodować większy wzrost zapotrzebowania na energię i większe emisje CO2, ponieważ w budynkach mieszkalnych i firmach staramy się łagodzić skutki ekstremalnej pogody ogrzewaniem i klimatyzacją – ma w dzisiejszym wystąpieniu zauważyć Spencer Dale, główny ekonomista BP.
>>> Czytaj też: G20 chce wprowadzić podatek cyfrowy dla technologicznych gigantów