Gdyby tarcza antyinflacyjna działała do końca roku, to inflacja byłaby niższa o 1,6-1,7 proc. od obecnie prognozowanej, ocenia zastępca dyrektora Departamentu Analiz Ekonomicznych Narodowego Banku Polskiego (NBP) Jacek Kotłowski.
NBP przedstawił szczegóły nowej projekcji inflacji i PKB. Wynika z niej m.in., że inflacja w tym roku może być dwucyfrowa i wynieść 10,8 proc. Jednak w założeniach do projekcji przyjęto, że rządowa tarcza antyinflacyjna, czyli obniżki podatków pośrednich m. in. na żywność, energię i paliwa, będzie obowiązywać do końca lipca.
Ale ekonomiści banku centralnego policzyli także, jaki byłby efekt przedłużenia działania tarczy do końca roku. Większość ekspertów rynkowych zakłada, że w obliczu tak dużego przyspieszenia wzrostu cen, jak obecnie, rząd zdecyduje się wydłużyć działanie tarcz.
– Gdyby tarcza mogła być utrzymana do końca 2022 roku, to inflacja w tym roku wyniosłaby 9,1 proc. – powiedział podczas prezentacji projekcji Jacek Kotłowski, zastępca dyrektora Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP.
Jego zdaniem w takim wariancie szczyt inflacji już był. Jednak w wariancie podstawowym, w którym tarcza przestaje działać z końcem lipca, inflacyjny pik przypada na III kwartał i wynosi 12,1 proc.