Te czasy, kiedy kobiety zaczynają rodzić dzieci koło 20-24. roku życia, już nie wrócą, bo kobiety dopiero wtedy kończą kształcenie, rozpoczynają drogę zawodową – mówiła prof. Paula Pustułka z Uniwersytetu SWPS, z którą rozmawialiśmy w trakcie kongresu Impact’24.
Socjolożka podkreśla, że „wysiłki państw, w których dzietność udaje się poprawiać, są skoncentrowane na kolejnej dekadzie”. Czyli czasie, kiedy kobiety mają szansę poczuć się na rynku pracy relatywnie pewnie, a to sprzyja posiadaniu dzieci.
Późne macierzyństwo
– U nas to przychodzi za późno. Mało jest programów, które mówią o tym późniejszym macierzyństwie. Ostatnia strategia demograficzna przede wszystkim miała zachęcać bardzo młode kobiety do posiadania dzieci w tradycyjnych związkach małżeńskich – tłumaczy prof. Pustułka.
Dlatego zdaniem ekspertki należy m.in. np. wspierać najnowsze programy leczenia niepłodności. Trzeba też zapewnić kobietom jak najlepszą opiekę, bo to pozwoli zmniejszać lukę płodności. Chodzi o sytuację, kiedy kobieta deklaruje, że chciałaby mieć trójkę dzieci, a ostatecznie decyduje się na jedno.
– Respondentki w badaniach, które ja prowadzę, które badałyśmy, gdy one były w pierwszej ciąży, bardzo często mówiły: ja to bym chciała mieć dwójkę, trójkę dzieci. Po porodzie wracałyśmy do nich z wywiadem. Były zachwycone tym, że zostały matkami, ale mówiły: kolejne dzieci to już nie. „Bo poród był traumatyczny, nie było takiej opieki, jakiej się spodziewałam”. Część z nich rodziła w pandemii, więc takie wsparcie partnera, rodzinne było niemożliwe – wylicza prof. Pustułka.
Pokolenie Z o rodzicielstwie
Socjolożka powołuje się również na rozmowy z przedstawicielami pokolenia Z.
– Mamy do czynienia z najbardziej świadomą generacją. To jest takie pokolenie, które mówi: nie wiem, czy każdy nadaje się do roli rodzicielskiej. To tabu, którym kiedyś było powiedzenie, ja nie wiem, czy ja się nadaję na matkę, na ojca, przełamujemy. Oni mówią: może świat będzie lepszy bez tych moich dzieci. […] Bardzo dużo młodych kobiet, młodych mężczyzn w naszych badaniach mówi o klimacie: „ja wchodzę w dorosłość, żyję w świecie, w którym katastrofa klimatyczna wydaje się nieunikniona. Nie wiem czy to jest moralnie dobre, moralnie właściwe, żeby sprowadzać dzieci na ten świat. Tym bardziej, że ja sam/ sama nie wiem, jak moja ścieżka się potoczy i czy ja będę w stanie im zagwarantować podstawy bezpieczeństwa, zaopiekowania i przetrwania” – relacjonuje socjolożka.
Zobaczcie całą rozmowę:
Polecamy też inne rozmowy, które przeprowadziliśmy na Impact’24:
- Gdzie popełniłem błąd? Oto dlaczego nastolatkowie i ich rodzice nie mogą się porozumieć [WIDEO]
- Zajadanie emocji jest powszechne. A o profilaktyce otyłości u dzieci mówi się za mało [WIDEO]
- „To nie o to chodzi, żeby ktoś przyszedł i się zgrał”. Wywiad z Maciejem Kasprzakiem z Totalizatora Sportowego [WIDEO]
- Polski rynek e-commerce mógłby rosnąć szybciej. Firmy powinny wyjść za granicę [WIDEO]