Państwa Europy Środkowo-Wschodniej wchodzą w nową fazę transformacji gospodarczej –stają się dynamicznymi rynkami, w pełni zintegrowanymi z europejskimi łańcuchami dostaw, pisze Financial Times.
Autor opinii w Financial Times Ben Hall przywołuje słowa polskiego premiera Mateusza Morawieckiego sprzed zeszłotygodniowych wyborów parlamentarnych.
Morawiecki wspomniał, że chce zakończyć rozdział historii polskiej gospodarki, podczas którego pełniła ona rolę kraju taniej siły roboczej i niskich wynagrodzeń.
Hall przypominał o obietnicy podwyższenia płacy minimalnej przez polski rząd o nadzwyczajne 78 proc. do roku 2023.
Warto jednak zauważyć, że obecnie obowiązująca w Polsce płaca minimalna jest już dość wysoka – jeśli uwzględnić parytet siły nabywczej.
Spośród wszystkich państw Unii Europejskiej tylko jedno, które – podobnie jak Polska – weszło do Wspólnoty w 2004 roku lub później, ma wyższą pensję minimalną liczoną parytetem siły nabywczej od polskiej – jest to Słowenia.
W tej statystyce zajmujemy obecnie miejsce ex aequo z Hiszpanią i przed wszystkimi pozostałymi państwami regionu.
Tymczasem zapowiadane podniesienie płacy minimalnej o 78 proc. – do ok. 4 tys. złotych, wywinduje ją do poziomu 60 proc. średniej płacy. To poziom niespotykany jak na razie w żadnym kraju należącym do OECD – organizacji zrzeszającej kraje o najbogatszych gospodarkach.
Pensje, choć z innych powodów, rosną również w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Godzinowe koszty pracy wzrosły także nominalnie o ponad 10 proc. w zeszłym roku na Węgrzech, Słowacji, a także w Bułgarii i Rumunii.
Trzy zagrożenia dla wzrostu
Z drugiej jednak strony na horyzoncie pojawiają się także zagrożenia.
Po pierwsze, wzrost płac połączony z trudną sytuacją demograficzną mogą, przynajmniej w Polsce, zagrozić istnieniu wielu mikroprzedsiębiorstw, które wciąż zdecydowanie odstają pod względem produktywności od dużych firm.
Po drugie, Ben Hall wskazuje, że – biorąc pod uwagę niedofinansowanie uniwersytetów, badań i rozwoju i ogólnie nauki – rządy państw całego regionu będą musiały znaleźć sposób na zapewnienie pożądanego wzrostu kompetencji pracowników i wzrostu znaczenia produkcji produktów z końcowych fragmentów łańcucha dostaw, czyli o wyższej wartości dodanej.
Wreszcie, w najbliższej przyszłości problemem dla całego regionu może się okazać zmniejszenie liczby inwestycji finansowanych ze środków unijnych, a co za tym idzie – kryzys inwestycji w ogóle.
Jeżeli Polska i inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej chcą na dobre dołączyć do grona państw zamożnych o stabilnych gospodarkach muszą z pewnością znaleźć rozwiązania dla wszystkich tych problemów.
Czytaj też:
>> Credit Agricole: wzrost płacy minimalnej najważniejszym elementem polityki gospodarczej nowego rządu