Firmy w Polsce wreszcie zaczęły składać więcej wniosków patentowych niż uczelnie wyższe. Przełom nastąpił w 2018 roku – mówi Edyta Demby-Siwek, prezes Urzędu Patentowego RP.
Katarzyna Mokrzycka: Czy zamrożenie gospodarki pobudziło kreatywność polskich firm, czy może także w przypadku tworzenia własności intelektualnej przedsiębiorcy zrobili wymuszony postój?
Edyta Demby-Siwek, prezes Urzędu Patentowego RP: Z naszej perspektywy firmy naprawdę dobrze wykorzystały ten czas. Wcale nie zaobserwowaliśmy spadku zgłoszeń wynalazków. Porównując kwiecień do kwietnia i maj do maja roku poprzedniego zanotowaliśmy nawet niewielki wzrost!
Ja głęboko wierzę, że sposobem wyjścia z kryzysu spowodowanego pandemią jest właśnie innowacyjność i bardzo mnie cieszy, że wiele firm też tak to widzi. Jakaś część zgłoszeń związana jest także z covidem – maseczki, inne środki ochrony, farmaceutyki, wyroby chemiczne.
Firmy spodziewają się, że sprzedaż tych produktów i ich znaczenie rynkowe utrzymają się znacznie dłużej niż tylko kilka miesięcy?
Tak samo jest ze znakami towarowymi i to zjawisko powszechne na świecie – w Urzędzie Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej dokonano zgłoszenia znaków towarowych tak jak choćby nazwy Korona After Party, Korona Party itp.
Co daje taka ochrona? Co daje zastrzeżenie nazwy imprezy?
Wyłączność na użycie danej nazwy. Jeżeli ktoś w Polsce chciałby zrobić imprezę z tej okazji to na pewno nie pod taką nazwą.
To moim obowiązkiem, jako przedsiębiorcy czy organizatora, jest sprawdzenie, czy dana nazwa nie jest zastrzeżona, czy też obowiązkiem tego przedsiębiorcy, który zastrzega nazwę jest poinformowanie, że ją zastrzegł?
Pani jako przedsiębiorca nie może używać nazw, które zostały wcześniej zarejestrowane jako znaki towarowe. Strona, która ma zastrzeżony znak towarowy ma prawo zgłosić się do pani z roszczeniami wynikającymi z tytułu bezprawnego użycia nazwy zastrzeżonej na jej rzecz.
W ciągu dekady wydano w Polsce na pobudzenie innowacyjności dziesiątki miliardów złotych. Czy dziś liczba zgłoszeń o ochronę własności intelektualnej i przemysłowej w Polsce rośnie czy spada?
W 2019 roku zanotowaliśmy niemal pięcioprocentowy wzrost wszystkich wniosków, jakie wpłynęły do UPRP. Mam tu na myśli wszystkie przedmioty własności przemysłowej – zgłoszenia i znaków, i wzorów użytkowych, i przemysłowych – wnoszone zarówno w trybie krajowym, jak i międzynarodowym, czyli także wnioski o polską walidację patentów europejskich.
Łącznie było to 37 tys. 166 zgłoszeń – o 1656 więcej (wzrost o 4,7 proc.) niż w roku 2018. Warto podkreślić, że aż o 13,2 proc. wzrosła liczba wniosków o walidację patentów europejskich na terenie Polski.
Dlaczego zagraniczne firmy chcą rozszerzać ochronę swoich patentów na terenie Polski?
Zgodnie z obowiązującym prawem w celu zapewnienia skutecznej ochrony patentu europejskiego uprawniony z tego prawa musi złożyć w odpowiednim terminie wniosek walidacyjny. Rosnące zainteresowanie walidacją w Polsce to sygnał, że polski rynek jest coraz bardziej atrakcyjny dla zagranicznych podmiotów. A są to przedsiębiorcy przede wszystkim z Niemiec, USA oraz Francji – oni dokonują najwięcej walidacji.
A ile nowych wynalazków zostało zgłoszonych w ubiegłym roku?
Wpłynęło do nas 4 910 zgłoszeń wynalazków i wzorów użytkowych w trybie krajowym i międzynarodowym. Ta liczba spadła o 365 sztuk w porównaniu do roku wcześniejszego.
Ile nowych patentów zostało przyznanych w tym czasie?
3100 – także mniej, o 7 procent niż rok wcześniej.
To był dobry rok w polskiej gospodarce, tu widać zaś odwrotny trend. Z czego wynika ten spadek?
Spadek liczby zgłoszeń może wynikać z różnych powodów. Niektóre firmy wolą np. chronić swoje rozwiązanie poprzez ochronę tajemnicy przedsiębiorstwa, tzw. know-how, niż starać się o patent. Zgłoszenie wynalazku i wzoru użytkowego wiąże się z obowiązkiem opublikowania swojego rozwiązania, a czasami ktoś nie chce tego robić.
Drugim powodem może być to, że wiele nowatorskich rozwiązań po prostu nie może być opatentowanych, jak część technologii związanych ze sztuczną inteligencją, programy komputerowe, gry, aplikacje smartfonowe itd. To jeden z powodów mniejszej liczby przyznanych patentów.
Rozwiązania zgłaszane przez firmy nie spełniają przesłanek udzielenia patentu?
To najczęstszy powód – zgodnie z ustawą Prawo własności przemysłowej wynalazek musi być nowy, posiadać poziom wynalazczy oraz nadawać się do przemysłowego stosowania.
Czasami jest również tak, że zgłaszane do Urzędu rozwiązanie nie jest po prostu wynalazkiem. Tak jest w przypadku odkryć, teorii naukowych, zasad i metod rozgrywania gier, zasad prowadzenia działalności gospodarczej.
Dla mnie nawet chyba ważniejszym niż nowe zgłoszenia sygnałem, że gospodarka dobrze funkcjonuje, jest wzrost liczby przypadków przedłużania trwania ochrony przedmiotów własności przemysłowej. W 2019 r. przedłużyliśmy obowiązywanie prawie 89 tysięcy praw wyłącznych – to 6 681 przypadków więcej niż rok wcześniej (wzrost o 8 proc.).
Dlaczego to takie istotne?
Przede wszystkim świadczy o tym, że produkt czy pomysł danej firmy sprawdził się na rynku i że warto go zatrzymać dla siebie i dalej w niego inwestować. To zaś sygnał, że nie było to jakieś rozwiązanie-wydmuszka, tylko przemyślany projekt, produkt, pomysł, z którego firma czerpie zyski. To sygnał, że firma się rozwija.
Jednym z efektów tego zjawiska jest także ogólny wzrost zainteresowania polskich firm ochroną własności przemysłowej – widzą, że warto chronić rozwiązania i że to przynosi korzyści.
Czy jednak trend spadkowy w nowych zgłoszeniach wynalazków nie świadczy dobitnie o słabnącej, a nie rosnącej innowacyjności polskich firm? Na niski poziom innowacyjności Polski wskazują też najnowsze badania Komisji Europejskiej.
Ja bym patrzyła na to holistycznie – zgłaszający wybierają najbardziej właściwy sposób ochrony swoich rozwiązań. Nie wszystko może być wynalazkiem, ale to nie znaczy, że nie podlega ochronie jako dobro intelektualne. Wszystkie aplikacje telefoniczne, które są zazwyczaj programami komputerowymi, projekty realizowane przez start-upy, gry komputerowe nie są wynalazkami i nie mogą być chronione patentem, ale są chronione prawami autorskimi.
Innowacyjność rośnie, ponieważ nie spada pomysłowość i kreatywność polskich firm. Jeśli start-up opracowuje nowe rozwiązanie, np. program komputerowy dla płatności mobilnych, to nie jest to zwykle wynalazek w ustawowym znaczeniu, ale jest to innowacja i także podlega ochronie, tyle że innej.
No i innowacje to nie tylko wynalazki i wzory użytkowe, ale również wzory przemysłowe, które stają się polską wizytówką.
KE: Polska wśród najsłabszych krajów w UE pod względem innowacyjności
Czy ochrona wynalazku jest ważniejsza niż wzoru przemysłowego czy znaku towarowego? Może w czasach po pandemii, gdy gospodarka na absolutnie całym świecie ma ten sam problem, to znak handlowy może dać firmie znacznie większą szansę na przetrwanie – bo tu i teraz – niż jakiś wynalazek, który być może w przyszłości uda się intratnie skomercjalizować?
Zupełnie inne są cele ochrony, jeżeli chronimy coś za pomocą patentu – czyli ochrony wynalazku, nowego rozwiązania jedynego w swoim rodzaju, a inna jest rola i funkcje znaku towarowego. Znak towarowy służy przede wszystkim do odróżnienia jednego przedsiębiorcy od drugiego, pełni również funkcję reklamową i ma znaczenie dla marketingu. Łączy je jedno – żeby to, co firmę wyróżnia i daje przewagę konkurencyjną na rynku można było dobrze zabezpieczyć, niezbędna jest właściwa ochrona praw własności przemysłowej.
Kto dziś patentuje najwięcej – podmioty gospodarcze czy nauka, czyli szkoły wyższe?
Firmy, wreszcie. Przełom nastąpił w 2018 roku, a w 2019 udało się ten bardzo pożądany trend wzrostu zgłoszeń patentowych od podmiotów gospodarczych jeszcze wzmocnić. Z sektora gospodarki dostaliśmy aż 47,5 proc. zgłoszeń, z uczelni zaś 31 proc. To jest dobra tendencja i cieszę się, że firmy coraz częściej myślą o tym, żeby chronić swoje rozwiązania.
Do której grupy wchodzą tzw. spin-offy, czyli spółki zawiązywane między uczelnią a biznesem? Współpraca biznesu z nauką zaczęła się wreszcie przekładać na wynalazczość polskich firm?
Nie wyobrażam sobie wynalazczości bez uczelni wyższych. Tym bardziej, że zgłoszenia uczelni są zwykle bardzo dobrej jakości – to właśnie te podmioty najczęściej uzyskują patent. W 2019 r. 36,7 proc. zgłaszających szkół wyższych go uzyskało.
Nie da się jednak określić na podstawie wniosków patentowych, jak rozwija się współpraca biznesu z nauką. Zgłoszenia dokonuje jedna ze stron – firma albo uczelnia.
Które branże gospodarki są najmocniej reprezentowane, jeżeli chodzi o zgłoszenia ochrony wynalazków i wzorów użytkowych?
Inżynieria lądowa, maszyny specjalistyczne, transport, pomiary, chemia wysokogatunkowych związków organicznych, obsługa – to dziedziny z których mamy najwięcej zgłoszeń wynalazków od kilku lat. Natomiast w przypadku wzorów przemysłowych są to głównie opakowania i pojemniki do transportu oraz meble i elementy budowlane, a także urządzenia oświetleniowe.
Czy dostrzega pani nowe sygnały, jeśli chodzi o rozwiązania z zakresu zielonej gospodarki? Czy pojawiają się zgłoszenia o ochronę proekologicznych rozwiązań w energetyce, ciepłownictwie czy uprawie roli lub budownictwie mieszkaniowym?
W międzynarodowej klasyfikacji patentowej nie ma takiej pozycji, która w pełni oddawałaby zainteresowanie zielonymi technologiami. Nie jesteśmy w stanie wskazać, ile jest takich zgłoszeń, bo nawet jeśli wspierają zieloną gospodarkę, to kwalifikują się do poszczególnych sektorów, jak energetyka, infrastruktura, budownictwo czy transport.
W pierwszej dziesiątce branż, które najczęściej występują o ochronę patentową jest także sektor urządzeń elektrycznych i energii, a to oznacza, że pojawia się w tym obszarze wiele nowych rozwiązań. Przyjmujemy, że część z nich może dotyczyć np. energetyki odnawialnej.
Czy w zgłoszeniach patentowych widać, jak rozwijają się poszczególne regiony?
Nie widzę niestety wielkich zmian. Najwięcej zgłoszeń trafia do nas z województwa mazowieckiego, za co oczywiście odpowiada Warszawa, gdzie działa najwięcej firm.
Może przedsiębiorcy po prostu potrzebują zachęty? Czy działają w Polsce jakieś systemy wsparcia patentowego? Programy, które pomogą przeprowadzić firmę od pomysłu do patentu?
Miesiąc temu podpisaliśmy z Ministerstwem Funduszy i Rozwoju Regionalnego umowę, dzięki której będziemy realizować projekt „Własność intelektualna w twojej firmie” i pomagać przedsiębiorcom małym i średnim w zdiagnozowaniu, co u nich może być chronione jako własność intelektualna. Pomożemy im określić, jakiego rodzaju zgłoszeń powinni dokonać – czy to do Urzędu Patentowego RP, czy do Europejskiego Urzędu Patentowego (EPO), czy może do Urzędu Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej, który zajmuje się rejestracją znaków i wzorów. Chcemy im pomóc zidentyfikować, jakie mają prawa i w jaki sposób mogą je chronić – będzie to też dotyczyć praw autorskich czy know-how.
To będą robić pracownicy urzędu patentowego?
W ramach przetargu wybierzemy wykonawców tych usług. Nasi eksperci będą zaś sprawdzać i kontrolować poprawność realizacji programu.
Ciekawostka. Wśród podmiotów, które dokonały co najmniej 20 zgłoszeń patentowych w ciągu roku, pomiędzy największymi uniwersytetami i kilkoma wielkimi firmami, mniej więcej w połowie listy widnieje firma PPH Andrzej Płuciennik. Jakie zgłoszenia złożył ten enigmatyczny podmiot?
Przyznam, że mnie także ta pozycja zaskoczyła [śmiech]. To działalność gospodarcza prowadzona przez osobę fizyczną. Wielobranżowa firma, która wystąpiła z bardzo różnymi wnioskami z różnych obszarów. Proszę pamiętać, że zgłoszenie to jedno, a przyznanie patentu to zupełnie inna sprawa. Nie każdy zgłaszający uzyskuje ochronę patentową.